10 grudnia 2019

Paryż: szczyt w sprawie sytuacji w Donbasie bez przełomu

(fot. ALEXANDER ERMOCHENKO / Reuters)

Przywódcy Ukrainy, Rosji, Francji i Niemiec po spotkaniu w „normandzkim formacie” mówią o postępie na drodze do uspokojenia sytuacji w Donbasie. „Ukraińcy mają prawo nie wierzyć” – donoszą media ukraińskie, a Amerykanie na wszelki wypadek planują w budżecie Pentagonu zwiększenie do 300 mln dolarów pomocy wojskowej dla Kijowa na 2020 rok.

 

Długie spotkania delegacji czterech państw, przeciągnięte do późnej nocy spotkanie z dziennikarzami i pierwsze rozmowy w „cztery oczy” prezydentów Ukrainy i Rosji to oficjalne tło rozmów, których efekt różnie interpretują uczestnicy spotkania. Emmanuel Macron mówił o odnowieniu wiarygodności na wysokim szczeblu, Angela Merkel wyraziła nadzieję na wcielenie w życie formuły Steinmeiera (budzącej kontrowersje na Ukrainie), Władimir Putin cieszył się ociepleniem stosunków, a Wołodymyr Zełenski z dużą rezerwą uznał, że dopiero przyszłość pokaże, czy uda się porozumieć w ostatecznym rozwiązaniu konfliktu.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Niewiele konkretów

Do konkretnych ustaleń, które mają być szybko wcielone w życie, należy zawieszenie broni do końca roku, wymiana zatrzymanych przez strony konfliktu w terminie do 31 grudnia na zasadzie „wszyscy za wszystkich” oraz uruchomienie nowych punktów przekraczania „granicy” w Donbasie. Nowe wytyczne mają na celu m.in. ułatwienie codziennego życia mieszkańców strefy objętej konfliktem.

 

Przywódcy zgodzili się również, że kolejne spotkanie „normandzkiej czwórki” powinno odbyć się za cztery miesiące, misja Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie powinna pracować całodobowo przez wszystkie dni tygodnia, a pracownicy Czerwonego Krzyża będą mieli nieograniczony dostęp do zatrzymanych przez siły zbrojne Ukrainy i separatystycznych republik walczące w Donbasie.

 

Istotne rozbieżności

Jak podała rosyjska agencja „Nowosti”, Władimir Putin nalegał na podjęcie bezpośrednich rozmów między stronami konfliktu, tymczasem na takie rozwiązanie nigdy nie godziła się Ukraina, która nie chce uznania władz separatystycznych jako partnerów dialogu.

Wołodymyr Zełenski, wyjeżdżający z Kijowa pod presją protestów zorganizowanych przez ukraińskich przeciwników jakichkolwiek ustępstw wobec Moskwy, wyznaczył granice na których przekroczenie nigdy nie zgodzi się Ukraina.

 

Według ukraińskiego prezydenta nie będzie nigdy zgody na przekształcenie państwa z formy unitarnej na federacyjną oraz zapisania specjalnego statusu Donbasu w konstytucji Ukrainy. Kijów jest przeciwny również organizowaniu wyborów lokalnych w Donbasie na podstawie innego prawa niż ukraińskie i bez respektowania standardów OBWE. Słabością ustaleń w Paryżu jest ponadto brak wyznaczenia daty lokalnych wyborów w Donbasie, co oznacza, że temat ten może wrócić do agendy rozmów wiosną przyszłego roku, tym samym przedłużając stan tymczasowości i niepewności tamtejszych mieszkańców.

 

Niepewne granice

Rozbieżności między Kijowem a Moskwą ujawniły się także w kwestii przywrócenia kontroli służb ukraińskich nad granicą państwową. Według Zełenskiego, powinno to nastąpić przed wyborami w Donbasie, a według Putina, powołującego się na ustalenia z 2015 roku w Mińsku, dopiero po wyborach. Według ukraińskiej agencji „UNIAN”, minister spraw wewnętrznych Ukrainy Arsen Awakow dopuścił możliwość ustępstw w sprawie sposobu przywrócenia kontroli na granicy państwa jedynie poprzez organizowanie wspólnych patroli wojsk ukraińskich oraz „przedstawicieli wspólnot terytorialnych”. Zdecydowanie odrzucono udział w takich patrolach członków separatystycznych „milicji narodowych”.

 

Po paryskim szczycie okazało się, że większość rozbieżności między Moskwą a Kijowem pozostaje wciąż aktualne i na razie nie ma perspektyw nie tylko pokojowego wyjścia z kryzysu w Donbasie, ale także przywrócenia kontroli Ukrainy nad Krymem. Według relacji portalu „NV.ua”, do omawiania tego problemu w Paryżu nie doszło, chociaż strona ukraińska przygotowywała się do dyskusji na temat rosyjskiej aneksji Krymu.

 

Pragmatyzm Waszyngtonu

Wcześniej politycy ukraińscy deklarowali, że w odzyskaniu kontroli nad całym terytorium państwa mogłyby pomóc Stany Zjednoczone, stosując nacisk dyplomatyczny i ekonomiczny na Federację Rosyjską. Na razie jednak Waszyngton ma problem z wyegzekwowaniem jednolitej polityki swoich sojuszników wobec Moskwy, widzących nacisk części zachodnich przedsiębiorców na wznowienie żywych kontaktów handlowych z rynkiem rosyjskim i zniesienie sankcji wobec Rosji.

 

Widząc te problemy Kongres Stanów Zjednoczonych w projekcie budżetu na 2020 roku przewidział środki na sankcje za budowę gazociągów Nord Stream 2 i Turecki Potok oraz 300 mln dolarów pomocy militarnej dla Ukrainy, głównie na środki ochrony przed atakami rakietowymi. Zwiększenie wysokości pomocy wojskowej o 50 mln dolarów w stosunku do tego roku oznaczać może realną ocenę Waszyngtonu ewentualnego scenariusza rozwoju sytuacji w Europie Wschodniej.

 

Źródła: NV.ua, Ukraińska Prawda, Ewropejska Prawda, UNIAN.ua, ZN.ua, Slovo i Diło.ua, RIA Nowosti, Gazeta.ru, LB.ua

 

Jan Bereza

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 127 784 zł cel: 300 000 zł
43%
wybierz kwotę:
Wspieram