W poniedziałek Stany Zjednoczone i Polska zawarły porozumienie w sprawie energii jądrowej. Warszawa ma zakupić od firm amerykańskich technologię jądrową wartą 18 mld dol. – poinformował amerykański Departament Energii. Jednocześnie były ambasador USA w Niemczech, wspierający kampanię Donalda Trumpa, przypomniał o korzyściach wynikających dla Polaków z polityki wizowej.
Stany Zjednoczone konkurują z Chinami i Rosją, a także z innymi krajami o dostarczanie technologii jądrowej do państw, chcących zbudować pierwsze reaktory.
Wesprzyj nas już teraz!
Reaktory jądrowe miałyby pomóc Polsce w uniezależnieniu się od gazu rosyjskiego, z którego Warszawa planuje zrezygnować po 2022 r. Braki chce uzupełnić surowcami z Norwegii, Stanów Zjednoczonych oraz innych krajów.
Przez najbliższe 18 miesięcy Waszyngton i Warszawa będą pracować nad programem dotyczącym budowy sześciu reaktorów. Obie strony będą rozmawiać na temat porozumienia w kwestii ich finansowania.
Pierwsze reaktory miałyby zostać uruchomione do 2033 r. Program miałby być wart około 40 miliardów dolarów, z czego 18 mld dol. przypadłoby firmom amerykańskim.
W pierwszym etapie negocjacji mają wziąć udział: Westinghouse, należący do Brookfield Asset Management BAMa.TO, Bechtel i Southern Co SO.N oraz rząd USA. Przygotują one studium inżynieryjne planowanych zakładów – oznajmił dziennikarzom sekretarz ds. energii, Dan Brouillette podczas telekonferencji.
Podobne wstępne porozumienie o wartości 8 mld dol. zawarł rząd amerykański z przedstawicielami władz rumuńskich, które planują budowę dwóch reaktorów na Dunaju. Rumuński państwowy producent energii jądrowej Nuclearelectrica ROSNN.BX po sześciu latach zerwał negocjacje z China General Nuclear (CGN) dot. budowy reaktorów.
Sztab Donalda Trumpa próbuje pozyskać poparcie różnych grup w nadchodzących wyborach. Zawierane są umowy handlowe. Ekipa obecnego prezydenta akcentuje także sukcesy w zakresie polityki zagranicznej, w szczególności osiągniecia związane z zainicjowaniem procesu normalizacji stosunków izraelsko-arabskich.
Były ambasador USA w Niemczech, Richard Grenell, próbuje z kolei pozyskać głosy Polonii, przypominając, że minął już rok, odkąd prezydent Trump we współpracy z ambasador USA w Polsce, Georgette Mosbacher zaprosił Polaków do amerykańskiego programu bezwizowego (VWP).
Program umożliwia obywatelom polskim ubieganie się o wyjazd do Stanów Zjednoczonych w celach turystycznych lub biznesowych bez konieczności starania się o wizę amerykańską, co – jak pisze Grenell na łamach portalu thehill.com. – jest przywilejem, przysługującym niewielkiej liczbie sojuszników amerykańskich.
Program ten służy nie tylko pozyskaniu przychylności Polaków, ale podkreśla skupienie się Trumpa na gospodarce amerykańskiej. Według US Travel Association, dzięki programowi VWP z udziałem 23 mln podróżnych, USA pozyskały 190 miliardów dolarów w 2017 roku i stworzono dzięki temu prawie milion miejsc pracy.
Stany Zjednoczone – dodaje Grenell – są największym inwestorem w Polsce spoza Unii Europejskiej (UE), a w 2020 r. Warszawa importowała towary z USA o wartości 8,3 mld dol.
„Trump nie wprowadziłby Polski do VWP, gdyby nie przyniosło to korzyści ekonomicznej Amerykanom. VWP jest wyrazem uznania zarówno dla silnych więzi gospodarczych między Stanami Zjednoczonymi a Polską, jak i rosnącego wkładu Polaków i biznesu poza ich granicami. Prezydentem, który to dostrzegł, jest właśnie Trump” – podkreśla były ambasador.
Dodaje, że umowa o ruchu bezwizowym odzwierciedla coraz ściślejsze stosunki między Waszyngtonem a Warszawą pod rządami Trumpa. „VWP to nie tylko turystyka i biznes. Ze względu na łatwość wymiany i podróżowania w ramach VWP wyznaczone kraje muszą spełnić kilka wymagań związanych z przeciwdziałaniem terroryzmowi, egzekwowaniem prawa, egzekwowaniem prawa imigracyjnego, bezpieczeństwem dokumentów i zarządzaniem granicami. Włączenie Polski do systemu VWP jest zatem świadectwem jej rosnących specjalnych stosunków z USA i jej zdolności do współpracy z Ameryką nad wspólnymi priorytetami bezpieczeństwa. Polska od jakiegoś czasu podążała w tym kierunku, ale oficjalnie uznała to dopiero administracja Trumpa i ambasador Mosbacher” – czytamy.
Były szef Krajowego Wywiadu chwalił osiągnięcia ambasador Mosbacher, która „ciężko pracowała,” aby odsetek odrzuconych wniosków o wizy spadł poniżej 3 procent. „Relatywna łatwość, z jaką Polska zawarła wszystkie niezbędne dwustronne umowy dotyczące bezpieczeństwa i spełniła wymagany wskaźnik odmowy wydania wiz, świadczy o bliskich stosunkach roboczych między Waszyngtonem a Warszawą” – przekonuje Grenell.
Dyplomata uważa, że włączenie Polski do VWP odzwierciedla jej rosnącą siłę geopolityczną w Europie. „W miarę jak Niemcy lawirują między NATO i Rosją, a Francja próbuje zawrzeć pełnoprawne porozumienie z Moskwą, Polska stała się najsilniejszym sojusznikiem Ameryki w UE i NATO w kwestii rosyjskiego zagrożenia. Trump uznał rosnące znaczenie Polski w zachodnim sojuszu, proponując relokację tysięcy żołnierzy amerykańskich z Niemiec do Polski i wzmacniając dwustronną współpracę obronną” – czytamy.
Polska jest gospodarzem Wielonarodowego Korpusu NATO i Dowództwa Dywizji Północno-Wschodniej. Gości Jednostkę Integracyjną Sił NATO (NFIU), służy jako państwo ramowe w ramach wspólnej grupy zadaniowej o bardzo wysokiej gotowości (VJTF) na rok 2020 i będzie gospodarzem wysuniętego stanowiska dowodzenia nowej kwatery głównej V Korpusu US Army. Wojsko polskie brało udział w operacjach w Afganistanie, Iraku i Kosowie, a także przeciwko Państwu Islamskiemu. Ponadto Polska gości około 4500 rotacyjnego personelu wojskowego USA. Umowa o wzmocnionej współpracy obronnej między Polską a USA z 2020 r. umożliwi większą rotacyjną obecność wojsk USA w Polsce. Grenell, który oficjalnie przyznaje się do homoseksualizmu dodaje, że Polska – wskutek zwiększonej obecności amerykańskiej – również musi pracować, aby zmierzać w kierunku kapitalizmu i zachodnich ideałów.
Dyplomata przypomniał, że Stany Zjednoczone wspierały polską niepodległość od czasów administracji Wilsona, a rząd w Waszyngotnie był pierwszym zagranicznym rządem, który uznał Polskę w 1919 roku. Po dziesięcioleciach katastrofalnej okupacji niemieckiej i sowieckiej, w 1989 roku Polska była wzorem pokojowych przemian demokratycznych. Przystąpiła do NATO w 1999 r. i do UE w 2004 r., jednak „jej rosnący status potęgi transatlantyckiej i żelaznego sojusznika Ameryki nie powinien być traktowany jako rzecz oczywista.” Trzeba wielu lat dwustronnej współpracy i dalekowzroczności w obu krajach, by utrzymać te relacje.
Zdaniem Grenella, udział Polski w VWP jest przedłużeniem tej „historii postępu, która będzie się pogłębiać, gdy obywatele Polski będą łatwiej uczestniczyć w amerykańskim życiu gospodarczym i kulturalnym” – stwierdził.
Richard Grenell jest starszym wykładowcą w Instytucie Polityki i Strategii Uniwersytetu Carnegie Mellon. Jest także starszym doradcą ds. pomocy osobom LGBT Komitetu Narodowego Republikanów. Służył ponad 10 lat w Departamencie Stanu USA, w tym jako ambasador USA w Niemczech w latach 2018-2020 oraz jako rzecznik ONZ, a także krótko pełnił funkcję po. dyrektora wywiadu narodowego (DNI).
Źródło: reuters.com, thehill.com
AS