Białoruskie władze ograniczają liczbę pierwszoklasistów w polskiej szkole. Zamiast tego uczniowie będą musieli uczęszczać do szkół rosyjskich.
Władze Grodna zadecydowały, że pomimo wielu chętnych w polskiej szkole nie utworzą więcej niż dwie pierwsze klasy. W Grodnie mieści się jedna z dwóch działających polskich szkół. Dzieci, które nie załapią się do obecnych klas, będą zmuszone pójść do szkół rosyjskich.
Wesprzyj nas już teraz!
Kwestie organizacyjne nie wydają się być problemem, gdyż w pozostałych szkołach nie ma problemu z otwarciem większej ilości pierwszych klas. Rodzice polskich uczniów biją na alarm.
Podobna sytuacja ma miejsce w polskiej szkole w Wołkowysku, gdzie utworzona zostanie tylko jedna pierwsza klasa. Związek Polaków na Białorusi podaje, że polscy rodzice byli zastraszani, by nie składać ponownych podań w przypadku nieprzyjęcia ich dzieci do polskich szkół.
– Władze sztucznie ograniczają liczbę pierwszoklasistów w jedynych dwóch działających na Białorusi polskich szkołach. Oprócz tego od kilku lat systematycznie zmniejszana jest liczba godzin nauczania języka polskiego jako przedmiotu w białoruskich szkołach. Obecnie jedynie 400 dzieci uczy się języka polskiego – wskazuje Andżelika Borys, szefowa Związku Polaków na Białorusi. Należy podkreślić, że szkoły te wybudowane są z pieniędzy polskiego podatnika.
Na nic zdały się wizyty na Białorusi szefa MSZ Witolda Waszczykowskiego oraz ówczesnego wicepremiera Mateusza Morawieckiego. Pomimo poruszenia kwestii ograniczania polskiej edukacji, białoruskie władze zdają się je ignorować. Według danych ze spisu powszechnego pomiędzy 1999 r. a 2009 r. liczba Polaków na Białorusi zmniejszyła się o 100 tys. Następny spis powszechny odbędzie się w przyszłym roku.
Źródło: „Rzeczpospolita”
PR