Tego jeszcze w zeświecczonym Libanie nie było. Popularny festiwal muzyczny „Biblos”, który zaplanowany był na 9 sierpnia został odwołany. Powodem występ grupy Mashrou’ Leila – najpopularniejszej dziś formacji muzycznej na Bliskim Wschodzie i możliwe profanacje religijne.
Wokalista zespołu nie kryje, że jest członkiem społeczności LGBT. W czasie planowanego koncertu miał odnieść się do „prześladowań osób tej mniejszości w muzułmańskim i chrześcijańskim Libanie”.
Wesprzyj nas już teraz!
Z przecieków, jakie dotarły do przedstawicieli społeczności chrześcijańskiej w Libanie wynika, że w czasie koncertu mogło dojść do profanacji religijnych. Podobne sygnały mieli też libańscy muzułmanie, którzy także widzieli w tegorocznej edycji festiwalu „Biblos” zagrożenie dla wyznawanych przez nich wartości.
Popierając decyzję o odwołaniu, centrum prasowe arcybiskupa Bejrutu opublikowało oświadczenie, w którym czytamy m.in., że „grupa podważa wartości religijne i ogólno ludzkie, atakując święte symbole chrześcijaństwa”.
Organizacje praw człowieka z kolei potępiły decyzję organizatorów i władz miasta o odwołaniu koncertu. Przedstawiciel oddziału Human Rights Watch na Bliski Wschód oświadczył, że „w Libanie rodzi się… cenzura obyczajowa”.
Zanim doszło do odwołania koncertu w najbardziej zeświecczonym kraju Bliskiego Wschodu, odwołano koncerty grupy w dwóch znacznie bardziej konserwatywnych krajach muzułmańskich – w Jordanii i w Egipcie. Po koncercie w Kairze aresztowano 75 protestujących i oburzonych zachowaniem muzyków na scenie osób.
Jesienią tego roku grupę Mashrou’ Leila czeka trasa koncertowa po USA i Kanadzie.
Źródło: „Reuters”, „The Guardian”
ChS