Pomimo odwołania zaplanowanej na czwartek debaty kandydatów na prezydenta, zarówno Donald Trump, jak i jego przeciwnik z Partii Demokratycznej, były wiceprezydent USA Joe Biden, organizują spotkania z wyborcami, które będą transmitowane przez duże stacje telewizyjne. Jednocześnie część senatorów republikańskich walczących o utrzymanie mandatu obawia się porażki z powodu działań Trumpa.
Wesprzyj nas już teraz!
NBC News będzie transmitowało w czwartek o godz. 20:00 spotkanie prezydenta z wyborcami w ratuszu w Miami na Florydzie. Z kolei ABC News – w tym samym czasie – ma relacjonować meeting Bidena z wyborcami w Filadelfii, na terenie Pensylwanii.
Dwa wymienione tu stany dla każdego z kandydatów mają kluczowe znaczenie w batalii prezydenckiej.
Prawie 12 milionów Amerykanów już zagłosowało w tzw. wczesnych wyborach – na co zezwala prawo – m.in. po to by uniknąć długich kolejek w dniu wyborów oraz bezpośredniego kontaktu z innymi ludźmi ze względu na epidemię koronawirusa.
Po pierwszej debacie wrześniowej, która – jak twierdziło wielu analityków – była najgorszą w historii politycznej Stanów Zjednoczonych, a także po hospitalizacji prezydenta Trumpa zarażonego koronawirusem SARS-CoV-2, komisja ds. debat zdecydowała o anulowaniu zaplanowanego na 15 października spotkania obydwu pretendentów twarzą w twarz.
Kandydat Demokratów, Joe Biden od miesięcy utrzymuje stałą przewagę nad Trumpem w ogólnokrajowych sondażach. O ile latem rywal wyprzedzał Donalda Trumpa o 6-7 punktów w ogólnych sondażach oraz o 3-4 punkty w stanach o kluczowym znaczeniu – to już w ostatnim czasie przewaga ta wzrosła do aż ponad 10 punktów.
Prezydent postanowił nadrobić zaległości spowodowane wyłączeniem go na niemal tydzień z kampanii. Ruszył więc w trasę, by bezpośrednio spotykać się z wyborcami i przekonywać do siebie jeszcze niezdecydowanych.
Obaj rywale mają bezpośrednio spotkać się po raz ostatni 22 października, to jest 12 dni przed glosowaniem.
Stacja NBC zgodziła się poprowadzić czwartkową nocną sesję z Trumpem dopiero po otrzymaniu niezależnego dowodu, że prezydent nie będzie stanowił zagrożenia dla zdrowia wyborców obecnych w ratuszu, ekipy telewizyjnej oraz Savannah Guthrie, moderatorki prowadzącej na co dzień program „Today”.
W przeciwieństwie do wieców politycznych z udziałem prezydenta, gdzie niewielu jego zwolenników nosi maski na twarzy, by uniknąć przenoszenia się wirusa, wszyscy uczestnicy spotkania w Miami będą musieli zakrywać nos i usta. Guthrie i Trump będą siedzieć w odległości prawie 4 metrów od siebie.
Dwóch kandydatów udało się do stanów, w których wygrana decyduje o zwycięstwie ogólnokrajowym. W 2016 r. mimo, że Donald Trump przegrał ogólnokrajowe głosowanie powszechne, o jego zwycięstwie zadecydowały punkty elektorskie z najbardziej zaludnionych stanów.
We wtorek prezydent zorganizował wiec w Pensylwanii, a w środę udał się do Iowa. W tym samym czasie Biden prowadził kampanię na Florydzie, a w środę zorganizował wirtualną zbiórkę pieniędzy na kampanię.
Prawie wszystkie sondaże pokazują obecnie dwucyfrową przewagę Joe Bidena. Trump objął jednak prowadzenie w dwunastu potencjalnie wahających się stanach, które wyłonią zwycięzcę: Arizonie, Florydzie, Georgii, Iowa, Michigan, Minnesocie, Nevadzie, New Hampshire, Karolinie Północnej, Ohio, Pensylwanii, Wisconsin.
Wraz ze zbliżającymi się wyborami Republikanie obawiają się utraty kontroli nad Senatem.
Przykładowo senator Lindsey Graham, uznany prawnik, przewodniczący komisji przesłuchującej nominowaną przez Donalda Trumpa kandydatkę do Sądu Najwyższego Amy Coney Barrett, toczy walkę o życie polityczne w Południowej Karolinie z bardzo dobrze finansowanym rywalem.
Obecnie Republikanie mają przewagę w Senacie, zajmując 53 na 100 miejsc. Jeśli Demokraci zdobędą trzy mandaty i w wyborach prezydenckich zwycięży Joe Biden, to partia odzyska Senat na czele z wiceprzewodniczącą Kamalą Harris. – Jestem optymistą – deklarował we wtorek senator z Delaware, Chris Coons, bliski sojusznik Bidena. Jego zdaniem, gdyby wybory odbyły się dzisiaj, Demokraci z pewnością przejęliby kontrolę nad Senatem.
Arizona, Kolorado i Maine to trzy stany, które od miesięcy przechylają się w stronę Demokratów. Tamtejsi Republikanie uważają, że tracą poparcie z powodu polityki prezydenta Trumpa.
Karolina Północna również skręca w lewo. Republikański urzędnik Thom Tillis – u którego niedawno wykryto koronawirusa – przegrywa w ankietach średnio o 4 punkty z Cal Cunninghamem, uwikłanym z skandal seksualny.
Źródło: voanews.com, nationalreview.com, firstpost.com
AS
