Tuż przed wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego politycy Lewicy domagali się karania osób, które negują pandemię lub nie przestrzegają obostrzeń. Zaskakujące, że w ciągu kilku dni sytuacja na tyle się zmieniła, że wyborcy i niektórzy politycy tej formacji już nie mówią o koronawirusie i regularnie łamią obostrzenia, m.in. poprzez udział w zakazanych prawnie zgromadzeniach publicznych.
„Kto w czasie stanu epidemii wbrew aktualnej wiedzy medycznej publicznie zaprzecza zagrożeniu dla zdrowia publicznego lub podważa jego istnienie, zachęca lub podżega do niewdrażania lub niestosowania procedur zapewniających ochronę przed zakażeniem oraz chorobami zakaźnymi podlega grzywnie lub karze ograniczenia wolności” – brzmi fragment przygotowanego przez Lewicę projektu ustawy. Prezentował go poseł Krzysztof Śmiszek, który przewidywał w projekcie karę grzywny lub ograniczenie wolności za łamanie obostrzeń.
Wesprzyj nas już teraz!
Co ciekawe, poglądy przynajmniej części środowiska lewicowego zmieniają się jak w kalejdoskopie. Ten sam poseł Krzysztof Śmiszek wziął udział w demonstracji we Wrocławiu, która w świetle prawa nie powinna się odbyć – ze względu właśnie na obostrzenia związane z pandemią. Towarzyszył mu europoseł Robert Biedroń. W manifestacjach biorą udział także inni posłowie o lewicowych poglądach, niekoniecznie związani z formacją polityczną Lewicy. Wśród nich m.in. Barbara Nowacka czy Małgorzata Tracz, ale także lewicowe czy feministyczne aktywistki jak Marta Lempart. Co ciekawe, w warszawskich protestach bierze udział również prezydent miasta Rafał Trzaskowski.
Innym ciekawym przykładem hipokryzji jest aktorka Maja Ostaszewska, która sama przechodzi zakażenie koronawirusem. Jeszcze 20 października apelowała o „odpowiedzialne zachowanie w trakcie pandemii”. „Dziś to nie jest kwestia tego w co wierzymy, dziś to kwestia empatii” – pisała na Instagramie. „Proszę noście maseczki, myjcie i dezynfekujcie dłonie, stosujcie się do zaleceń” – apelowała. Kilka dni później zachęcała już wszystkich do uczestniczenia w feministycznych manifestacjach skierowanych przeciwko wyrokowi Trybunału Konstytucyjnego.
Ostaszewska napisała w sobotę, że „o 12 również wybiera się na spontanicznych indywidualny spacer”. Rzecz jasna w dużym tłumie, bez zachowania odpowiednich norm bezpieczeństwa i dystansu społecznego. Łamiąc prawo poprzez uczestnictwo w zgromadzeniu publicznym odbywającym się w tzw. czerwonej strefie.
Źródło: radiozet.pl, Instagram, Twitter
WMa