Wicemarszałek Sejmu i kandydat w prezydenckich prawyborach w PO Małgorzata Kidawa-Błońska stwierdziła, że pełniąc urząd głowy państwa polskiego, nie zaakceptowałaby ustawy zwiększającej zakres ochrony życia poczętego. Z kolei w kwestii rozszerzenia dostępu do aborcji musiałaby się zastanowić.
Kidawa-Błońska zapytana, czy jako prezydent zgłosiłaby projekt liberalizacji ustawy antyaborcyjnej stwierdziła, że przygotowanie takich projektów to rola Sejmu. Podkreśliła natomiast, że nie przyjęłaby ustawy „zaostrzającej” obowiązujący w Polsce tzw. kompromis aborcyjny – czyli de facto zwiększającej ochronę życia. Natomiast kwestię ewentualnej zgody na rozszerzenie dostępu do aborcji wicemarszałek Sejmu musiałaby jeszcze przemyśleć.
Wesprzyj nas już teraz!
Na tym jednak nie koniec w kwestii zapowiadanej rewolucji obyczajowej. Kandydat w prawyborach prezydenckich w PO odniosła się bowiem także do sprawy „małżeństw” homoseksualnych. Małgorzata Kidawa-Błońska stwierdziła, że jako prezydent przyjęłaby ustawę o związkach partnerskich, natomiast sprawę małżeństw rozumie tak, jak definiuje to Konstytucja RP.
Legalizacja związków partnerskich także budzi jednak poważne wątpliwości etyczne. Ponadto może stanowić krok w stronę legalizacji tzw. małżeństw homoseksualnych – nawet jeśli wiązałoby się to ze zmianą konstytucji. Przykład Irlandii pokazuje, że obyczajowa rewolucja w katolickim kraju może dokonać się bardzo szybko. Tym bardziej należy zatem zachować czujność.
Źródła: TVP INFO / Polskie Radio / komentarz pch24.pl
TK / mjend / MWł