Na pogróżki Iranu dotyczące zamknięcia ruchu statków w Zatoce Perskiej zdecydowanie odpowiada Arabia Saudyjska. Minister energetyki Królestwa Arabii Saudyjskiej ostrzega, że taki ruch Teheranu zmusi wojska saudyjskie do ataku na Iran. Jeszcze dalej idą media zachodnie, w których coraz częściej pojawiają się opinie o możliwych atakach USA na Iran jeszcze w tym roku.
Niemiecki „Witrschaftswoche” jeden z swoich artykułów na temat sytuacji w krajach arabskich rozpoczyna tytułem „Trump prawdopodobnie jeszcze w tym roku przeprowadzi ataki z powietrza na Iran”. Prawdziwa gra USA przeciw Iranowi toczy się na polu politycznym i gospodarczym, działania militarne będą tylko ich pochodną. Waszyngton od dawna zarzuca Teheranowi finasowanie różnych grup i sił na Bliskim Wschodzie, w Afryce Północnej i w Jemenie na Półwyspie Arabskim.
Wesprzyj nas już teraz!
Na rosyjskim portalu „Izwiestia” podano informację o zatrzymaniu przez marynarkę wojenną USA partii uzbrojenia na statku płynącym przez Zatokę Adeńską. Ponad 1 tys. karabinów transportowano na pokładzie statku, który płynął bez oznakowania państwowego, co zainteresowało załogę niszczyciela „Jason Dunham”. Przejęta broń pochodziła najprawdopodobniej z Iranu i była przeznaczona dla wspieranych przez Iran bojowników w Jemenie, gdzie od 2014 roku trwa wojna domowa, w którą zaangażowana jest także Arabia Saudyjska.
Wzrost napięcia w Zatoce Perskiej jest więc jednym z elementów gry interesów wspieranej przez Stany Zjednoczone Arabii Saudyjskiej oraz Iranu. Stawką jest nie tylko pozycja Rijadu i Teheranu w świecie arabskim ale też wpływ dwóch wielkich producentów ropy naftowej i gazu ziemnego na ceny tych surowców na rynkach światowych. Dla Stanów Zjednoczonych wykluczenie (lub przynajmniej ograniczenie) dochodów Iranu ze sprzedaży surowców energetycznych to szansa na wybuch niezadowolenia społecznego w kraju i zmianę władzy. Służyć temu mają sankcje gospodarcze nałożone na Iran oraz groźba karania przez USA firm i państw, które będą z nim handlowały.
Odpowiedzią na politykę Waszyngtonu była groźba zamknięcia przez flotę irańską transportu ropy przez Cieśninę Ormuz, co zablokowałoby szlak handlowy najważniejszy dla Arabii Saudyjskiej, Kuwejtu, Kataru, Bahrajny i Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Z Zatoki Perskiej przez Cieśninę Ormuz odbywa się jedna trzecia światowych dostaw ropy naftowej i zamknięcie tej trasy wywołałoby kryzys w wielu krajach – głównie rozwiniętych państwach Zachodu. Na wtorkowej konferencji w Waszyngtonie specjalny przedstawiciel USA ds. Iranu Brian Hook zapowiedział, że Ameryka i jej partnerzy już zabezpieczają swobodę żeglugi handlowej i będą to robić także w przyszłości. Inaczej kontrolowanie żeglugi w cieśninie ocenia Iran. Nowy dowódca marynarki wojennej Alireza Tangsiri stwierdził, że „Zatoka Perska to nasz dom” i nie potrzeba w nim obcych, takich jak Amerykanów.
Napięcie między Waszyngtonem, Rijadem i Teheranem zwiększa prawdopodobieństwo ataku lotniczego na cele w Iranie. Według opinii eksperta Josefa Bramla, cytowanego w publikacji w „Wirtschaftswoche” Donald Trump nie będzie zważał na decyzję Międzynarodowego Trybunału Sprawiedliwości, przed który Iran pozwał USA. Tak samo jak USA nie słuchają głosów krytyki krajów europejskich, negatywnie oceniających jednostronne wypowiedzenie przez Waszyngton porozumienia nuklearnego z Iranem. Niedawne zapowiedzi o możliwego odejścia kilku krajów, w tym Iranu, od rozliczeń handlowych w dolarach, mogą tylko zwiększyć determinację Amerykanów do przeprowadzenia nalotów na cele w Iranie, spotęgowanie regresu gospodarczego i obalenie rządów radykałów islamskich.
Źródło: Handelsbaltt / Wirtschaftswoche / Izwiestia / Islam Today / RBK Ukraina
Jan Bereza
