5 kwietnia 2012

Na rynku prasowym od wielu lat królują tytuły kierowane do nastolatek i młodych kobiet. Przeciętny nakład takiego czasopisma oscyluje wokół 70 tys. egzemplarzy. Jaki wizerunek „idealnej kobiety” proponuje swoim czytelniczkom „kobieca prasa”?

 

Nie tylko rodzinny dom, szkoła i grupa najbliższych przyjaciół oddziałują na to, kim jesteśmy. Wpływ sztuki, literatury – a w ostatnich wiekach przede wszystkim mediów – na ludzi zawsze był ogromny. Przypomnijmy choćby niespotykaną wcześniej falę samobójstw, która przeszła przez Europę po wydaniu „Cierpień młodego Wertera” w… 1774 roku. Nieszczęśliwie zakochani, przejęci tragicznym losem głównego bohatera, decydowali się pójść w jego ślady. Oddziaływanie utworu Goethego nie sprowadzało się zresztą tylko do skłaniania czytelników do odbierania sobie życia. Czytelnicy pragnęli ubierać się, zachowywać i zakochiwać, jak tytułowy Werter, czyli „ideał zakochanego mężczyzny” wykreowany przez niemieckiego poetę.

Wesprzyj nas już teraz!

Skoro jedna powieść mogła w tak dużym stopniu wpłynąć na tysiące młodych ludzi, o ile bardziej oddziałują na współczesne młode kobiety wydawane w kilkusettysięcznych nakładach miesięczniki i tygodniki? Spójrzmy, jaki wizerunek „ideału” jest w nich kreowany.

 

Modna i przebojowa

Czasopisma promują przede wszystkim dziewczyny pewne siebie, energiczne, nowoczesne, przedsiębiorcze, odważne, nastawione na zrobienie w przyszłości „kariery”. Skromność, spokój, dziewczęcy urok to raczej wady niż atuty współczesnej nastolatki. Dodatkowo każda z nich musi modnie się ubierać i malować (ilość stron poświęconych urodzie i ubraniom zajmuje od 1/3 do połowy objętości czasopisma). Nie posiadając szczupłych nóg i wyregulowanych brwi czytelniczka raczej nie powinna wychodzić z domu. Ponadto dziewczyny zachęcane są do „łamania stereotypów” poprzez uprawianie typowo męskich sportów czy jeżdżenie na motocyklu. Żegnaj zatem kobieto „rozważna i romantyczna”, witaj „modna i przebojowa”.

W każdej gazecie pojawia się przynajmniej jeden reportaż poświęcony różnego rodzaju „ważnym sprawom”, od odchudzania po pozytywnie przedstawiony homoseksualizm (np. Kiedy Krzysiek kocha Tomka; „Dziewczyna” nr 7; lipiec 2004). Często niewiele można zarzucić autorom zniechęcającym do sięgania po używki, wstępowania do sekt, czy ucieczek z domu; cóż jednak, skoro styl życia promowany przez innych dziennikarzy na łamach tego samego pisma skłania lub zwiększa ryzyko wystąpienia takiego właśnie niebezpiecznego zachowania.

 

Cała władza w ręce dzieci

Zaskakujący jest stosunek autorów i czytelniczek do władzy rodzicielskiej. O ile te drugie przyznają w ankietach, listach lub w inny sposób, że rodzice są dla nich najwyższym autorytetem, o tyle redaktorzy za wszelką cenę chcieliby ich go pozbawić. Np. autorka artykułu „HELP! Moi rodzice zwariowali!” („Dziewczyna” nr 4; kwiecień 2012) wymienia trzy najczęściej spotykane style wychowania: demokratyczny, partnerski i autorytarny – w którym „rodzic dominuje, dziecko jest całkowicie podporządkowane”. Oczywiście ten ostatni jest najgorszym stylem i należy go unikać.

 

Musisz się zakochać!

Prawdopodobnie najpoważniejszym problemem, z którym może wiązać się lektura „prasy kobiecej” przez nastolatki jest promowanie wczesnego rozpoczynania życia seksualnego i związków pozamałżeńskich. W „Cosmopolitan” co miesiąc znajdziemy artykuły, których tytuły krzyczą: „50 gorących seksrad”, czy „Spraw, by pragnął Cię bardziej!”, oprócz tego prawie każde czasopismo prowadzi rubrykę porad psychologicznych, w której eksperci odpowiadają na pytania czytelniczek. Nierzadko 15-17-latki opowiadają tam o swoich intymnych problemach z chłopakami, sprawiając wrażenie, że jest to coś zupełnie normalnego dla dziewcząt w tym wieku.

Tragiczne konsekwencje może mieć dla nastolatki – nabyta podczas czytania kolorowych pism – świadomość, że właściwie prawie wszystkie jej rówieśniczki mają już chłopaków, chodzą na randki, a jeśli ona wkrótce nie straci dziewictwa, stanie się obiektem drwin bardziej „doświadczonych” koleżanek. W numerze pierwszym kierowanego do 15-latek, nieistniejącego już, pisma „Nicole”, przedstawiono średni wiek rozpoczynania współżycia przez kobiety w Europie, polski wynik (18 lat) był jednym z ostatnich, co autorzy określili jako wynik „kulturowego zacofania” i „braku równouprawnienia”. Ponadto często pojawiające się artykuły w rodzaju: Zakochaj się wiosną/latem/jesienią (zależnie od pory roku) lub psychotest: Czy jesteś królową pocałunków? mówią same za siebie. Skutkiem takiej presji, wywieranej na delikatną psychikę uczennicy gimnazjum czy szkoły średniej może być chęć „zaimponowania” otoczeniu poprzez poszukiwanie miłości – a w zasadzie jej substytutu – na siłę.

 

Czego nie znajdziesz w Bravo Girl?

Należy zwrócić uwagę również na to, czego w czasopismach dla młodych kobiet nie ma – otóż mimo że zdecydowana większość Polaków deklaruje się jako katolicy, a płeć piękna uchodzi za tę bardziej religijną, próżno szukać w „Twiście” czy „Bravo Girl” jakichkolwiek odniesień do wiary. Omawiając nawet najtrudniejsze problemy nigdy nie mówi się o Bogu i grzechu. W reportażu dotyczącym sekt całkowicie pominięto prawdziwy wymiar zagrożenia, skupiając się na aspektach mniej ważnych. A przecież młode, ciekawe świata dziewczyny stawiają sobie wiele pytań, na które powinny dostać odpowiedź. Poszukują autorytetów i wzorców do naśladowania – dlaczego nie pokazać im św. Teresy z Lisieux, bł. Chiary Luce Badano, czy św. Marii Goretti?

Jak można również przedstawiać samorealizację jako najwyższy cel każdej kobiety zdobywany poprzez „robienie kariery”? Dlaczego o osiąganiu szczęścia przy jednoczesnym poświęcaniu się dla innych, jako matka czy siostra zakonna praktycznie się nie mówi?

Pisma dla nastolatek tak bardzo skupiają się na tematach związanych z wyglądem zewnętrznym i związkach damsko-męskich, że brakuje w nich miejsca nawet na np. relacje z podróży, przystępne artykuły popularnonaukowe, dłuższe recenzje książek, czy filmów, które rozwijałyby wyobraźnię i wiedzę o świecie.

Reasumując – wpływ „prasy dziewczęco-kobiecej” na jej najmłodsze czytelniczki zazwyczaj jest skrajnie negatywny. Niestety, na polskim rynku trudno znaleźć czasopisma godne polecenia, które zainteresowałyby młode dziewczyny i jednocześnie przekazywały im wartościowe treści. Może warto to zmienić?

 

Marta Konopka

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 104 160 zł cel: 300 000 zł
35%
wybierz kwotę:
Wspieram