Czy dużo ludzi dostanie się do nieba? Kto się tam dostanie? Jest to bardzo ważne zagadnienie, ale nie potrafimy na nie odpowiedzieć.
Choć Pan Jezus nic o tem nie mówił, sądzę, że nie jest to tylko prosta ciekawość z naszej strony, jeśli pokornie zbliżymy się do tego pytania i postaramy się dać odpowiedź.
Sądząc po ludzku, odpowiedź tak by wyglądała: Większa część tych, którzy nie zostali potępieni, zaraz po śmierci nie może się dostać do nieba; wpierw musi przejść przez ogień czyśćcowy, dopiero po odbytej pokucie dostanie się do Królestwa Bożego.
Tak wygląda ludzka odpowiedź. Ale na podstawie ufności i nadziei chrześcijańskiej, zdaje mi się, że możemy dać bardziej pocieszającą odpowiedź. O człowieku, który całe życie starał się żyć według woli Bożej – dzięki Bogu takich ludzi i dziś jest dużo – o człowieku, który był uczciwy, obowiązkowy, żył religijnie, swoje upadki, grzechy, wady opłakiwał łzami skruchy, i oczyścił się w konfesjonale, przystępował do Komunii świętej, umarł zaopatrzony sakramentami – można powiedzieć, że już w chwili śmierci usłyszał słowa, które Chrystus powiedział łotrowi na. krzyżu: „Zaprawdę mówię tobie, dziś ze Mną będziesz w raju” (Łk 23,43).
Dobrze jest co dzień modlić się o dobrą śmierć. Wielu prosi o dobrą śmierć, ale przez to pragną, by nie musieli dużo cierpieć, długo chorować, tylko spokojnie, bez boleści umrzeć. Owszem i o to można prosić Boga. Ale przede wszystkim módlmy się, żebyśmy nie umarli bez sakramentów; przepych, wieńce, kwiaty, mowy pogrzebowe nic nie znaczą, ale stokroć ważniejszą rzeczą jest, żebyśmy umarli pogodzeni z Bogiem.
Bp dr Tihamer Toth, Wierzę w życie wieczne, Kraków 1937, s. 152-153.