27 sierpnia 2018

Ksiądz prof. Bortkiewicz: Papież nie powinien pominąć milczeniem listu arcybiskupa Vigano

(Fot. Pixabay)

Wiara Kościoła nie jest budowana na opcji preferencyjnej na rzecz ubogich czy uchodźców. To jest wiara budowana na Chrystusie, który jest Drogą, Prawdą i Życiem. To jest wiara budowana na Bogu Miłości, która jest darem i ofiarą, a nie na aprobowaniu zaspokojenia przyjemności seksualnej. Nie można pominąć milczeniem listu arcybiskupa Carla Maria Viganò. Nie powinien pominąć milczeniem tego listu jego główny Adresat – powiedział ksiądz profesor Paweł Bortkiewicz TCHr, komentując opublikowane w niedzielę obszerne świadectwo byłego nuncjusza apostolskiego w Stanach Zjednoczonych.

 

Wybitny teolog moralista w obszernej wypowiedzi dla portalu Fronda.pl nazwał list włoskiego hierarchy szokującym. W pierwszej kolejności odniósł się do radykalnej diagnozy abp. Vigano oraz wypływającego zeń wezwania do dymisji ważnych dostojników Kościoła. – Moją uwagę zwracają, niejako w tle dwie sprawy – zaznaczył. – Główny apel sformułowany bardzo poważnie: „Franciszek odrzuca władzę, którą Chrystus nadał Piotrowi do wzmocnienia swoich braci. Zamiast tego [Franciszek] podzielił swoich braci własnych zachowaniem, poprowadził do błędu i zaprosił wilki, by dalej rozrywały owce z trzody Chrystusa. W tej ekstremalnie dramatycznej chwili dla Kościoła powszechnego musi uznać swoje błędy. Aby podtrzymać ogłoszoną przez siebie podstawową zasadę zerowej tolerancji, papież Franciszek musi dać dobry przykład kardynałom i biskupom, którzy ukrywali nadużycia McCarricka – i ustąpić razem z nimi” – zacytował fragment listu ksiądz profesor.

Wesprzyj nas już teraz!

 

– To jest sformułowanie, które wskazuje na zasadniczy problem obecnej posługi – nieumacnianie braci w wierze. Biskup Rzymu stał się biskupem podważającym stabilność wiary i moralności. Sprawa druga to termin publikacji tego oświadczenia – czas krótkiego pobytu Franciszka w Irlandii. Z jednej strony to czas, w którym dokonuje się ekspiacja za bezmiar grzechów Kościoła w zakresie pedofilii z ust samego Biskupa Rzymu, a z drugiej strony w ramach bezpośredniego przygotowania do wizyty papieskiej wygłasza swoje prohomoseksualne tezy ks. James Martin SJ, nota bene niedawny rekolekcjonista w katedrze Chicago, katedrze arcybiskupa Cupicha, protegowanego kardynała Theodore’a McCarricka – podkreślił ks. Bortkiewicz.

 

Rozmówca portalu zwrócił uwagę na kilka istotnych kwestii dotyczących obyczajowych skandali z udziałem katolickich duchownych. – Święty Kościół grzesznych ludzi. Ten obraz Kościoła jest potwierdzany w codziennej modlitwie każdego kapłana we Mszy świętej: „Nie zważaj na grzechy nasze, lecz na wiarę swojego Kościoła”. Nie można ulec próbie zohydzenia Kościoła i zdarcia z niego autentycznej świętości. Istnieje w Kościele grzech i grzesznicy, tak jak istnieje świętość i święci – powiedział.

 

Opinia publiczna szokowana jest przez środowiska nieprzychylne Kościołowi olbrzymią liczbą oskarżeń o wykorzystywanie seksualne. Jednak gdy bliżej przyjrzeć się zjawisku, jego skala nie zawsze przedstawia się w rzeczywistości tak jak ukazują to media. Przykładowo, według wyliczeń niezależnego ośrodka John Jay College of Criminal Justice w ciągu półwiecza 1950–2002 na 109 tysięcy kapłanów, posługujących na terenie Stanów Zjednoczonych, oskarżono o nadużycia seksualne wobec nieletnich blisko 4,4 tysiąca. Jednak prawomocne wyroki zapadły zaledwie wobec około stu.

 

Warto zestawić te liczby: 109 000 / 4 392 / 100. One ilustrują skalę zjawiska. Chcę w tym miejscu bardzo mocno i wyraźnie podkreślić: każdy pojedynczy grzech w tym zakresie jest skandalem i bezwzględnie wielką krzywdą. Ale nie można, nie godzi się twierdzić, że jest to zjawisko powszechne – stwierdził ksiądz profesor.

 

Naukowiec w dosadnych słowach odniósł się do braku odpowiednich proporcji w piętnowaniu przypadków pedofilii oraz praktyki nieuporządkowanych relacji jednopłciowych. – Zdecydowanie większym grzechem, jeśli idzie o skalę zjawiska w Kościele, jest homoseksualizm. Świadczą o tym zarówno liczne wypowiedzi, badania, a także – wiarygodne w moim przekonaniu – oświadczenie abpa Carla Maria Viganò. Hipokryzją byłoby (lub jest) zatem piętnowanie grzechu pedofilii z równoczesnym „standing ovation” (owacją na stojąco) dla promującego LGBT i homoseksualizm o. Jamesa Martina SJ. To jest hipokryzja nielicująca z godnością ucznia Chrystusowego – ocenił.

 

W czym tkwi problem ujęty przez Carla Maria Viganò? – zastanawia się poznański teolog moralista. – Zacznijmy od końca. Jeśli Franciszek choćby sugeruje, że „Humanae vitae” domaga się reinterpretacji, to podważa podstawy katolickiej etyki seksualnej. Jeśli milczy w sytuacji, gdy ks. Chiodi, mianowany przez niego do Papieskiej Akademii Życia przyzwala w wykładzie na dewastację „Humanae vitae”, to osłabia wiarę ludu Bożego. Jeśli nie mamy żadnego znaku, że James Martin SJ spotkał się z jakąkolwiek krytyką dykasterii watykańskich, a przeciwnie, jest on oficjalnym mówcą Światowego Spotkania Rodzin w Irlandii, promując aprobatę dla homoseksualistów i homoseksualizmu, to jest to sygnał dla „lawendowej mafii”, jak się określa niekiedy środowiska homoseksualne w Kościele – wypunktował ksiądz profesor Bortkiewicz.

 

Dalej padają w wywiadzie jednoznaczne wskazania wobec postawy prezentowanej przez Franciszka.  Jeśli przybywający do Irlandii Biskup Rzymu przeprasza bezwarunkowo za grzechy pedofilii, to oczywiście budzi to szacunek. Ale jeśli pomija milczeniem grzechy „mafii lawendowej”, jeśli milczy na temat zdrady nauczania Kościoła na temat miłości i seksualności, jeśli nie odwołuje się w swoim przepowiadaniu do wielkich autorytetów w tej dziedzinie bł. Pawła VI, św. Jana Pawła II i Benedykta XVI, to budzi to niepokój. Bo nie jest to cokolwiek, co umacniałoby braci w wierze.

 

Wiara Kościoła nie jest budowana na opcji preferencyjnej na rzecz ubogich czy uchodźców. To jest wiara budowana na Chrystusie, który jest Drogą, Prawdą i Życiem. To jest wiara budowana na Bogu Miłości, która jest darem i ofiarą, a nie na aprobowaniu zaspokojenia przyjemności seksualnej. Nie można pominąć milczeniem listu abpa Carlo Maria Viganò. Nie powinien pominąć milczeniem tego listu jego główny Adresat – kategorycznie podsumował ksiądz profesor Paweł Bortkiewicz.

 

 

Źródło: Fronda.pl

RoM

 

 

 

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 104 160 zł cel: 300 000 zł
35%
wybierz kwotę:
Wspieram