Mamy związane ręce poprawnością polityczną i przekonaniem, że do nas to nigdy nie dojdzie. Teraz, gdy widzimy obrazki z Paryża, z Nicei, gdzie w kościołach są ścinane ludziom modlącym się głowy, to widzimy też, że rzeczywistość z Iraku, czy Syrii państwa islamskiego staje się niestety rzeczywistością Europy – stwierdził w rozmowie z doRzeczy.pl ks. prof. Waldemar Cisło z Papieskiego Stowarzyszenia Pomoc Kościołowi w Potrzebie.
Jak zauważył kapłan, w ramach trwającego #RedWeek na czerwono podświetla się w wielu miejscach świata ważne budynki by zwrócić uwagę na dramat prześladowanych chrześcijan.
Wesprzyj nas już teraz!
Ze słów ks. Cisły wyłania się ponadto obraz fatalnej sytuacji wyznawców Chrystusa – aż ćwierć miliarda chrześcijan doświadcza różnych form prześladowania. Jako przykład podał m.in. Irak: „w 2003 roku mieliśmy półtora miliona chrześcijan, dzisiaj mamy poniżej 100 tysięcy i ta liczba bardzo szybko się zmniejsza”. Ów migracyjny proces dotyka także Syrii, a zdaniem duchownego podobnie może stać się w Libanie po wybuchu z lata roku 2020. Trudna sytuacja jest także w Nigerii, gdzie szaleje islamistyczna sekta Boko Haram. Chrześcijanie cierpią również w Indiach, zaś Korea Północna to „jeden wielki obóz koncentracyjny”.
– Rok temu byłem na konferencji organizowanej przez premiera Węgier z udziałem prześladowanych kościołów. I padły wtedy słowa, że my Europejczycy nie zawsze chcemy widzieć, co się u nas dzieje, bo to wymagałoby jakiejś reakcji, mamy związane ręce poprawnością polityczną i przekonaniem, że do nas to nigdy nie dojdzie. Teraz, gdy widzimy obrazki z Paryża, z Nicei, gdzie w kościołach są ścinane ludziom modlącym się głowy, to widzimy też, że rzeczywistość z Iraku, czy Syrii państwa islamskiego staje się niestety rzeczywistością Europy – stwierdził ks. prof. Waldemar Cisło zauważając, że Polska aktywnie włącza się w pomoc dla prześladowanych chrześcijan zarówno w wymiarze modlitewnym jak i materialnym.
Źródło: doRzeczy.pl
MWł