„Gdyby żaba miała jakieś przyrodzone jej prawa, to czy bocian połykając ją, łamałby prawo żaby do życia i godnej egzystencji? Czy kiedy w młodości hodowałem w klatkach króliki, to łamałem ich prawo do wolności?” – pyta na łamach tygodnika „Idziemy” ks. prof. Dariusz Kowalczyk.
Duchowny zauważa, że współczesny świat jest coraz bardziej „zaczadzony pseudopostępowymi, absurdalnymi ideologiami” przez co „wikła się w sprzecznościach”.
Wesprzyj nas już teraz!
„Im bardziej wrzeszczy, że aborcja, czyli zabicie istoty ludzkiej w łonie matki, jest prawem kobiety, tym bardziej żal mu zwierząt hodowlanych. Z tego oczywiście nie wynika, że nie ma problemu właściwego traktowania zwierząt. Oczywiście, że jest, ale lepiej się z nim konfrontować mówiąc o obowiązkach człowieka względem stworzenia, a nie o często zupełnie wziętych z księżyca prawach zwierząt” – podkreśla autor.
Ks. Kowalczyk przywołuje opis stworzenia świata zawarty w Księdze Rodzaju i przypomina, że tylko człowiek został stworzony na obraz i podobieństwo Boga i dlatego też tylko ludzie mogą być podmiotami praw i obowiązków.
„Zwierzęta zostały stworzone ze względu na człowieka i kierują się swoją naturą, a nie wolną wolą, intelektem i samoświadomością swojego ja. Dlatego należy mówić nie tyle o prawach zwierząt, co o obowiązkach człowieka wobec zwierząt” – wskazuje kapłan.
„Kiedy mówimy o czyichś prawach, które wszyscy powinni respektować, to trzeba się zapytać, z czego owe prawa wyprowadzamy. Innymi słowy, co jest źródłem prawa. Logiczny porządek jest tu taki, że z zasad ogólnych wyprowadzamy prawa szczegółowe. (…) Problem polega na tym, że niekiedy wymyśla się prawa szczegółowe, bo takie są trendy, bez świadomości źródeł prawa. W rezultacie mamy ideologiczny chaos, medialną sieczkę i nieznośne moralizowanie na temat np. praw zielonych żabek” – podsumowuje ks. prof. Dariusz Kowalczyk.
Źródło: tygodnik „Idziemy”
TK