„Polityczna poprawność to – moim zdaniem – największa współczesna herezja, która rozbija Kościół od wewnątrz. Tymczasem Słowo Boże, Stary i Nowy Testament są na wskroś politycznie niepoprawne” – pisze na łamach tygodnika „Idziemy” ks. Dariusz Kowalczyk.
Kapłan przypomina smutne wydarzenie, jakie miało miejsce w czerwcu we włoskiej Genui, gdzie w trzech kościołach miała odbyć się modlitwa ekspiacyjna za grzech homoseksualnej parady, która w połowie miesiąca przeszła ulicami miasta. Ostatecznie modlitwa się nie odbyła, ponieważ zabroniła jej… kuria arcybiskupia.
Wesprzyj nas już teraz!
„Nie wiem, czy i jak kuria uzasadniała taką decyzję. Ale mogę się domyślać, że gdyby jakiś jej przedstawiciel zechciał szerzej omówić sprawę, to usłyszelibyśmy, iż Kościół nikogo nie potępia i nie należy modlić się przeciwko komuś, ale we wszystkim szukać dobra zgody i pokoju” – podkreśla ks. Kowalczyk, po czym pyta: „Czy modlitwa wynagradzająca Bogu profanację jest modlitwą przeciwko człowiekowi, który profanacji dokonał?”.
Ks. Kowalczyk zwraca uwagę, że obecnie wśród duchownych dominuje przekonanie, iż „trzeba pokazywać miłosierne oblicze Boga, a nie czepiać się tych, którzy inaczej myślą”. Jego zdaniem tego typu podejście jest sprzeczne z życiem i nauką Pana Jezusa, który został ukrzyżowany „właśnie dlatego, że się czepiał, to znaczy mówił prawdę, która się nie podobała”.
Jak wskazuje publicysta tygodnika „Idziemy” w historii Kościoła wielokrotnie „pojawiali się święci odnowiciele, którzy jasno nazywali grzech i wzywali do nawrócenia”. Dodaje, że dzisiaj z kolei „pełno takich, którzy samo mówieni o grzechu uważają za niemiłosierne”, po czym pyta: „A może w całej tej retoryce, która doprowadziła do zabronienia modlitw ekspiacyjnych za Gay Pride, nie chodzi o miłosierdzie, ale o strach przed dominującymi ośrodkami medialnymi?”.
„To prawda, że w historii Kościoła nie brakowało legalizmu, bezduszności, pedagogiki lęku, nieustannego straszenia piekłem i widzenia wszędzie grzechu śmiertelnego. Z takimi postawami można zapewne tu i ówdzie jeszcze się spotkać. Ale od dawna jest to margines. Rzeczywiste zagrożenia Kościoła znajdują się zupełnie gdzie indziej. Do nich należy lękliwe podlizywanie się potężnym ideologiom i modom” – podsumowuje ks. Kowalczyk.
Źródło: Tygodnik „Idziemy”
TK