31 sierpnia 2018

Efektywna nauka z tabletem? Niekoniecznie

(źródło: pixabay.com)

Nawoływania, aby rezygnować z podręczników na rzecz tabletów mimo, że mogą mieć uzasadnienie ekonomiczne, u przeciętnego ucznia pogłębią tylko jego problemy z nauką.

 

Od kilku lat krąży po Internecie obrazek z podpisem: „Czapki z głów dla pokolenia naszych rodziców, którzy ukończyli szkołę bez Google i Wikipedii”. A my być może patrzymy z zazdrością na nasze dzieci, które mogą błyskawicznie znaleźć w internecie informacje na każdy temat.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Niedawno córka robiła prezentację o najbardziej niezwykłych ogrodach świata. Dowiedziałyśmy się między innymi, jak stworzyć ogród-zegar, w którym czas (z dokładnością do godziny) można odczytać obserwując stopień otwarcia kwiatów różnych gatunków roślin. Wiedza specjalistyczna, pasjonująca, na wyciągnięcie ręki.

 

Czy jednak ta ogromna dostępność wiedzy sprawia, że nasze dzieci stają się mądrzejsze od nas?

 

Popularny cykl nagrań „matura to bzdura” ukazujący braki w podstawowej wiedzy o świecie młodego pokolenia zdaje się temu przeczyć. Z jednej strony winimy coraz bardziej uproszczony program nauczania, z drugiej niby dla chcącego nie ma nic trudnego, a kopalnia wiedzy jest od nas na kliknięcie. Mimo to niewielu nastolatków potrafi zrobić porządną kwerendę po zasobach internetowych. Czy to jedyny problem?

 

Już badania z roku 2011 (Daniel Wegner, Betsy Sparrow, Jenny Liu) pokazały, że gdy korzystamy z Internetu do wyszukiwania informacji, mamy tendencję by pamiętać mniej więcej, gdzie tę informację widzieliśmy, jednak bez konkretów, czyli istoty tego, czego szukaliśmy. O ile nie zrobimy pisemnych notatek, wiedza umyka i pozostaje tylko niejasne wrażenie, że „gdzieś o tym słyszeliśmy”.

 

Problemów jest więcej. Okazuje się, że wkraczającą coraz mocniej do nauki technologia jednocześnie powoduje spadek efektywności uczenia. Zajęły się tym Patricia A. Alexander i Lauren M. Singer z Uniwersytetu Maryland, a  wyniki ich badań powinny stać się ostrzeżeniem dla entuzjastów nowinek postulujących większe wykorzystanie mediów elektronicznych w nauce.

 

Badaczki rozpoczęły od metaanalizy wszystkich prac, które ukazały się w temacie od roku 1992 do 2016. Okazało się, że gdy tekst ma więcej niż jedną stronę (ekran) długości uczniowie mają problem, by przeczytać go ze zrozumieniem. Jest to wynikiem zaburzenia płynności czytania wskutek przewijania tekstu na ekranie. 

 

Badaczki przeprowadziły następnie trzy eksperymenty (podsumowane w publikacji z 2017 r.), porównujące rozumienie tekstów drukowanych i ekranowych. Młodzi ludzie zaznaczali, czy wolą czytać teksty drukowane czy ekranowe (większość wolała ekran). Następnie mieli określić główne przesłanie tekstu i kluczowe informacje oraz dokonać samooceny – na ile dobrze poradzili sobie z zadaniem. Uczniowie czytali szybciej teksty ekranowe i oceniali, że świetnie sobie poradzili. Jednak obiektywna analiza udowodniła, że lepiej rozumiane były teksty drukowane. Choć w obu przypadkach uczestnicy eksperymentów potrafili odtworzyć główną myśl, przy czytaniu tekstów ekranowych mieli problemy z wyłapaniem kluczowych, ważnych treści. Jedynym przypadkiem, gdy nie było widać różnicy były krótkie, jednoakapitowe, proste informacje.  

 

Dlatego, gdy zależy nam na tym, aby uczniowie przeczytali ze zrozumieniem i przyswoili konkretne treści – potrzebne są drukowane podręczniki. Gdy chodzi z kolei o załapanie „ogólnego wrażenia” – możemy korzystać z wersji elektronicznych tekstu. Powinny one jednak być bardziej kompaktowe, mieszczące się na jednym ekranie.

 

Jedna grupa badanych radziła sobie równie dobrze w czytaniu ze zrozumieniem obu form tekstu – ci, którzy celowo opóźniali czytanie, zamiast prześlizgiwania się wzrokiem. Dlatego jeśli konieczne jest korzystanie z mediów elektronicznych z braku tekstu drukowanego warto świadomie i celowo czytać powoli. 

 

Badania  Alexander i Singer udowadniają jedno – nawoływania by rezygnować z podręczników na rzecz tabletów choć mogą mieć uzasadnienie ekonomiczne, u przeciętnego ucznia pogłębią tylko jego problemy z nauką.

 

Mimo to widać światową tendencję do eliminacji podręczników na rzecz tabletów. Niektóre szkoły szczycą się faktem, iż każdy uczeń wyposażony jest w tablet, który może wziąć do domu. Jak widać, to trend, który może odwrócić się przeciw uczniom, tym bardziej, że jak zwróciła uwagę Dawn Hawkins, prezes organizacji walczącej z eksploatacją seksualną, podczas konferencji „Porno-kokaina na kliknięcie” – choć szkoły z reguły wprowadzają jakiś rodzaj antypornograficznego filtrowania informacji dostarczanych za pośrednictwem sieci Wi-Fi w szkole, poza terenem szkoły tablety te nie są w żaden sposób zabezpieczone przed szkodliwymi treściami. To oczywiście osobny temat, jednak jeśli szkoła waszego dziecka jest „nienowoczesna” i nie narzuca uczniom konieczności korzystania z elektronicznych gadżetów, wasze dzieci są wbrew pozorom, wygrane. 

 

Bogna Białecka, psycholog

 

Pytam.edu.pl Tylko prawda jest ciekawa

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie