31 marca 2020

Szwedzka teoria epidemii. Liczą, że droga pod prąd okaże się skuteczna

(fot. Brindefalk from Karlskrona, Sweden [CC BY 2.0 (https://creativecommons.org/licenses/by/2.0)])

Szwecja zdaje się iść pod prąd pozostałym krajom Europy walczącym z koronawirusem. Szkoły, restauracje, bary i kina pozostają otwarte, nie ma ograniczeń w poruszaniu się oraz limitu w ilości uczestników praktyk religijnych. Co skłoniło szwedzki rząd do obrania alternatywnej drogi w zwalczaniu wirusa SARS-CoV-2?

 

Szwecja nie podjęła działań mających na celu drastyczne ograniczenie życia publicznego. Rząd jedynie zaleca zachowanie dystansu społecznego, przejście na pracę zdalną, a dla osób powyżej 70. roku życia pozostawanie w izolacji. Na lekcje online zdecydowały się szkoły średnie i uniwersytety, a zgromadzenia publiczne nie mogą zawierać powyżej 500 osób. Otwarte pozostają bary, restauracje, sklepy, a nawet kurorty narciarskie. Transport publiczny działa bez ograniczeń, tak samo jak podstawówki i przedszkola. Przychodnie nadal przyjmują pacjentów, a granice wciąż pozostają otwarte dla obywateli Unii Europejskiej i Europejskiego Obszaru Gospodarczego.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Służba zdrowia funkcjonuje jak co dzień, zarządzenie dotyczące ograniczania niekoniecznych zabiegów nie dotyczy np. aborcji. Liberalne media pisały nawet o polskiej działaczce proaborcyjnej, utyskującej na dramatyczną sytuację kobiet z innych krajów, które w związku z obostrzeniami związanymi z pandemią koronawirusa, nie mogą abortować swoich dzieci. Jej „misją” jest zatem ułatwianie przedostania się takich kobiet do Szwecji, gdzie już bez żadnych ograniczeń dokonają tego tragicznego czynu.

 

Do poniedziałku w Szwecji koronawirusa potwierdzono u 4028 osób. Na intensywnej terapii przebywa lub przebywało 311 pacjentów. Zmarło 146 osób. Mimo braku drastycznych ograniczeń, choroba zdaje się nie rozprzestrzeniać tak jak w innych krajach, np. we Włoszech czy Hiszpanii. Dlaczego?

 

Jednym z powodów jest charakterystyka geodemograficzna kraju. Na stosunkowo wielkim obszarze żyje jedynie nieco ponad 10 milionów osób, co daje zagęszczenie rzędu 23 osób na km₂. Drugim, zdecydowanie istotniejszym powodem jest struktura szwedzkiego społeczeństwa.

 

Według oficjalnych danych, ponad połowę gospodarstw domowych w Szwecji zamieszkuje tylko jedna osoba. Co prawda ryzyko zakażenia i śmierci w takich warunkach jest zdecydowanie niższe, lecz chyba nie będzie przesadą powiedzieć, że w Szwecji umarło już coś innego – życie rodzinne. Tę teorię zdaje się potwierdzać fakt nieproporcjonalnie wysokiego procentu imigrantów z Somalii wśród osób zakażonych. W większosci żyją w domach wielopokoleniowych, gdzie interakcje międzyludzkie są dużo częstsze.

 

Szwedzki rząd doszedł do wniosku, że wirus już i tak jest rozpowszechniony w społeczeństwie, więc nie ma sensu drastycznie ograniczać jego rozprzestrzeniania. Zanim pojawi się szczepionka czy skuteczny lek, rządzący liczą na wytworzenie tzw. odporności stadnej. Anders Tegnell, główny epidemiolog kraju i twórca rządowej strategii, wezwał jednak do izolacji osób starszych i cierpiących na poważne, przewlekłe schorzenia.

 

Rząd liczy na odpowiedzialność obywateli, jednak po cichu przygotowuje się na najgorsze. Z pomocą wojska, władze Regionu Sztokholmu zbudowały szpital w halach targowych w Aelvsjoe na południu stolicy. Początkowo obiekt będzie mieć 140 miejsc i 10 stanowisk intensywnej terapii, ale docelowo może pomieścić nawet 600 pacjentów. Klinika „Huddinge”, również znajdująca się w Sztokholmie zakupiła kontenery-lodówki przezbaczone do składowania ciał, gdyby pandemia przybrała rozmiar porównywalny z sytuacją we Włoszech.

 

Rządową strategię popiera społeczeństwo. Jak podaje sondaż przeprowadzony przez agencję Novus, blisko 80 proc. respondentów zgadzało się z przemówieniem premiera Stefana Löfvena, w którym zarysował plan strategii na najbliższe tygodnie. Entuzjazmu nie podzielają jednak eksperci, np. dr Cecilia Söderberg-Nauclér, profesor Karolinska Institutet. Jej zdaniem rząd za dwa tygodnie zostanie zmuszony do wycofania, ponieważ – idąc za przykładem krajów azjatyckich – zmniejszenie pandemii przy jednoczesnym niespowalnianiu gospodarki możliwe jest jedynie przy przeprowadzaniu ogromnej ilości testów połączonej z bezwzględnym wykrywaniem i izolowaniem zakażonych jednostek. Jak na razie, Szwecja przeprowadza testy jedynie kiedy symptomy choroby są ciężkie.

 

Z kolei prof. Joacim Rocklöv z Uniwersytetu Umeå nie ma wątpliwości, że mamy do czynienia „z jednym wielkim eksperymentem na całej populacji mogącym prowadzić do dramatycznego rezultatu”. Zaznaczył, że wielce ryzykowne jest sugerowanie ludziom, co mają robić bez wprowadzania ograniczeń. Wtóruje mu dr Fredrik Elgh z tej samej uczelni, przewidując, że liczba wymagających hospitalizacji przekroczy możliwości służby zdrowia.

 

Do tego dochodzi także wiarygodność rządowych statystyk. Zeszłoroczna sytuacja związana z przemilczaną przez rząd plagą przestępstw dokonywanych przez imigrantów, wzbudziła uzasadnione wątpliwości co do transparentności tego kraju. „Ponad 100 ataków bombowych, rekordowa liczba gwałtów w zeszłym roku, rekordowa liczba ofiar strzelanin, ponad 40 tys. obrzezanych dziewczynek, samochody stają w ogniu niemal co noc. Dziwnym trafem nikt o tym nic nie mówi. Dlaczego?” – grzmiał wtedy na Twitterze dziennikarz śledczy Peter Immanuelson.

 

Kto ma rację, rząd czy eksperci? Tego dowiemy się w przyszłości. Wszystkie oczy zwrócone są na skandynawski kraj, którego rządzący stwierdzając „historia nas rozliczy”, jednoznacznie wzięli na siebie odpowiedzialność.

 

Źródło: wsj.com / osw.waw.pl / bbc.com / helagotland.se / rmf24.pl / własne PCh24.pl

PR

 

 

Polecamy także nasz e-tygodnik.

Aby go pobrać wystarczy kliknąć TUTAJ.

 

  

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 133 333 zł cel: 300 000 zł
44%
wybierz kwotę:
Wspieram