17 czerwca 2013

W sobotnie popołudnie ulicami Warszawy przemaszerowała kolejna tzw. Parada Równości. Pomimo nachalnej propagandy środowisk lewicowych i promocji idei związków partnerskich, manifestujących było mniej niż w poprzednich latach.

 

Parada rozpoczęła się od przemówień organizatora oraz osób, które weszły w skład komitetu honorowego, m.in. Moniki Płatek, Piotra Guziała, Janusza Palikota, Roberta Biedronia, Ryszarda Kalisza oraz Joanny Senyszyn.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Szczególnie szokujące były wypowiedzi Moniki Płatek, która stwierdziła, że „obecnie możemy rozróżnić cztery powszechne orientacje seksualne: heteroseksualną, homoseksualną, aseksualną i biseksualną”. Płatek podkreśliła, że żadna z nich nie jest lepsza ani uprzywilejowana, więc „wszyscy niezależnie od orientacji powinni być równo traktowani”. Ten zdarty slogan, powtarzany przy każdym wystąpieniu „postępowców” przyciąga coraz mniej osób, więc organizatorzy i pomysłodawcy dewiacyjnej parady postanowili poszukać wsparcia wśród innych środowisk. Uznający siebie za wykluczonych, oprócz domagania się legalizacji tzw. związków partnerskich, włączyli do swojego programu „troskę” o: wprowadzenie uregulowań prawnych mających ułatwić prawne i medyczne potwierdzenie płci dla osób transseksualnych; wprowadzenie do szkół „rzetelnej, nowoczesnej i neutralnej światopoglądowo edukacji seksualnej oraz otwartości na inność”; rozszerzenie przepisów dotyczących mowy nienawiści o kwestie dotyczące tożsamości płciowej i orientacji seksualnej; a także zaostrzenie przepisów mówiących o prawach zwierząt. „Tęczowi” nieśli transparenty z takimi hasłami jak: „zakazać pedałowania w niedzielę”, „tak dla podręczników bez homofobii”, „homofobia powoduje choroby serca”, „prawa osób LGBT sprawą ruchu pracowniczego” oraz „homofobia szkodzi tobie oraz osobom w twoim otoczeniu”.

 

Prawdopodobnie każdy z punktów, o które szczególnie walczą manifestanci, u przeciętnego człowieka budzi co najmniej zdziwienie i niepokój. Wszak wprowadzenie ww. uregulowań prawnych, w dużej mierze zrujnowałoby porządek i ład w społeczeństwie. Wygląda na to, że postępowcom właśnie o to chodzi. Przecież ich współczesnym ideałem jest człowiek, który nie potrafi określić swojej płci, jest zakolczykowanym biseksualistą i walczy ze wszelkimi przejawami normalności,takimi jak tradycyjna rodzina oraz ochrona dzieci przed deprawacją i demoralizacją.

 

Spadające zainteresowanie paradami homoseksualistów, a także zdecydowany opór społeczeństwa dla idei związków partnerskich spowodował, że środowiska LGBT (łączące wszelkie dewiacje seksualne), postanowiły odrobinę ocieplić i ucywilizować swój wizerunek. Burmistrz Ursynowa Piotr Guział, porównał dzisiejszych homoseksualistów z powstańcami warszawskimi (sic!). Stwierdził, że dzielni powstańcy walczyli o wolność dla Warszawy tak samo, jak dziś dewianci seksualni walczą o wolność od „homofobii”.

 

Organizatorzy wykazali się niebywałą pomysłowością zapraszając jednego z rzekomych „obrońców krzyża”. Mężczyzna zwany Andrzejkiem, w swoim wystąpieniu powiedział, że jest wyborcą Prawa i Sprawiedliwości i był sceptycznie nastawiony do parady, ale kolorowy tłum, który zobaczył zmienił jego nastawienie. Jarosława Kaczyńskiego uznał za swojego wodza, którego „postara się przekonać do zaakceptowania związków partnerskich, gdyż wszyscy homoseksualiści są przyzwoici”. Jak się później okazało „Andrzejek”, naprawdę nazywa się Andrzej Hadaczi jest znanym prowokatorem z Krakowskiego Przedmieścia, który wystąpił w spotach Platformy Obywatelskiej, mających na celu kompromitowanie PiS i szeroko pojętej polskiej prawicy.

Próba ocieplenia wizerunku środowiska dewiantów seksualnych prawdopodobnie się nie powiodła. Parada odbyła się bez zakłóceń i interwencji policji, w związku z tym organizatorzy i uczestnicy nie mogli użalać się przed kamerami nad „homofobicznymi narodowcami”, faszyzmem i brakiem tolerancji.

 

Nie pomogły kolorowe flagi, energiczna muzyka, prowokacje w postaci wystąpienia Andrzeja Hadacza, wsparcie polityków i ogromna propaganda medialna. Dewianci z pod znaku tęczowej flagi nadal pozostali tylko i wyłącznie dewiantami seksualnymi, którzy za wszelką cenę w imię egalitaryzmu, chcą zniszczyć instytucję rodziny i obecny ład moralny. Świadczą o tym wszelkie deprawujące inicjatywy połączone z ideą parady równości, takie jak: spotkanie pt. „Kino lesbijskie z nutą poliamoryczną”, warsztaty z „oswajania transpłciowości”, wybory miss transseksualistów – określane przez organizatorów mianem wydarzenia kulturalnego, czy też konferencje nt. ruchów LGBT. Ciekawostką jest również wygląd zewnętrzny wielu manifestantów biorących udział w tzw. Paradzie równości. Na pewno wiele mówi nam na temat stanu ich duszy.

 

Paweł Ozdoba

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(1)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 104 735 zł cel: 300 000 zł
35%
wybierz kwotę:
Wspieram