– Będziemy mogli spokojnie, bez stresów bytowych spędzić Święta – powiedział Mateusz Kijowski, dowiedziawszy się, iż jego fani zebrali 30 tys. zł, by podratować sytuację materialną byłego lidera KOD.
– W tej chwili mamy prawie 32 tys. zł uzbierane na stypendium wolności dla Mateusza Kijowskiego – mówi Elżbieta Pawłowicz, która była inicjatorką zbiórki. Wystąpiła w specjalnym filmie z Mateuszem Kijowskim, który również dziękował za zaangażowanie.
Wesprzyj nas już teraz!
– Bardzo wszystkim dziękuję. To ogromne wsparcie, dzięki niemu nasza rodzina już odczuła sporą ulgę. Będziemy mogli spokojnie bez stresów bytowych przeżyć święta – wypalił były lider KOD.
Kijowski przez ostatnie miesiące, zamiast uczciwie pracować, angażował się w działalność Komitetu Obrony Demokracji. Jego problemami finansowymi Polska żyje od dłuższego czasu. Jeszcze jako lider KOD przyznawał się do tego, iż płaci tylko część alimentów na swoje dzieci z pierwszego małżeństwa.
Jak wynika z doniesień tygodnika „Wprost” zaległości Kijowskiego w płaceniu alimentów, jeszcze na początku 2017 roku, wynosiły ponad 220 tys. zł. Z tego ponad 95,5 tys. to zadłużenie wobec dzieci, a ok. 75 tys. to dług wobec funduszu alimentacyjnego. Do tego jeszcze dochodzą m.in. odsetki i opłaty egzekucyjne – na łączną sumę ok. 50 tys. zł.
Mateusz Kijowski został pozbawiony funkcji szefa KOD po tym, jak na jaw wyszły oskarżenia o malwersacje finansowe. Kijowski miał sobie przywłaszczać część pieniędzy ze składek na KOD. Prokuratura zarzuca mu dziś poświadczenie nieprawdy w fakturach, przywłaszczenie 121 tys. zł i próbę przywłaszczenia 15 tys. zł.
Jak wynika z relacji jednego z internautów, zaproponował on normalną pracę Kijowskiemu. Ten jednak odpowiedział milczeniem. Najwyraźniej woli żyć ze zbiórek publicznych.
Źródło: TVP Info
ged