22 października 2020

Krystian Kratiuk: Nie wpadajmy w rozpacz. Potrzeba kontrrewolucji! Możemy wygrać tę wojnę!

W Polsce potrzeba nam kontrrewolucji. My, Polacy, możemy być przewodnikami dla świata zachodniego. Nie możemy się zatrzymywać na imposybilizmie, zarówno duchowym, jak i politycznym. Rewolucja jest nieporządkiem, kontrrewolucja – przywracaniem porządku. O to musimy zabiegać – mówił red. Krystian Kratiuk podczas konferencji „Utopia tęczowej rewolucji”.

 

W czwartek odbyła się konferencja online „Utopia tęczowej rewolucji”. Zorganizowało ją Centrum Życia i Rodziny. W konferencji udział wzięli: psycholog Agnieszka Szczygieł-Marianowicz, małopolska kurator oświaty Barbara Nowak, prof. Aleksander Nalaskowski, prof. Grzegorz Kucharczyk, redaktor naczelny PCh24.pl Krystian Kratiuk oraz red. Jan Pospieszalski.

Wesprzyj nas już teraz!

 

O konieczności kontrrewolucji i sensie walki z fatalnymi zmianami rewolucyjnymi mówił redaktor naczelny portalu PCh24.pl, Krystian Kratiuk.

 

W Polsce potrzeba nam kontrrewolucji. My, Polacy, możemy być przewodnikami dla świata zachodniego. Świata, który już upadł, w którym wiele środowisk tego typu już się poddało i zwątpiło, że do odrobienia są straty, bo rewolucja, w tytule konferencji nazwana utopią, przeorała świat i zmiany są nieodwracalne. Świat nigdy nie będzie taki, jaki już był, bo po żadnej rewolucji nie wracał do pierwotnego stanu. Do odwojowania jest jednak dużo – powiedział red. Kratiuk.

 

W jego ocenie konieczny jest chrześcijański, katolicki marsz przez instytucje, celem budowy świata, w którym naturalne, przyrodzone człowiekowi prawa będą respektowane.

 

Red. Kratiuk przestrzegł przed wpadaniem w rozpacz, która jest niewiarą w odmianę sytuacji, brakiem nadziei, brakiem wiary w Boże miłosierdzie. Podkreślił, że dziś zewsząd wylewa się na nas fala tęczowej propagandy. Dlatego właśnie myślimy często, że sprawa jest przegrana. Dotyczy to też mediów społecznościowych, tam również wylewa się na nas homopropaganda, są tam przepisy i regulaminy, które sprawiają, że zakazane są poglądy sprzeczne z utopią tęczowej rewolucji.

Dzisiaj wielkie koncerny, firmy, marki, są dziś tęczowe – i to dosłownie, bo mogą nawet zmienić swoje logotypy na tęczowe w tak zwanym miesiącach tak zwanej dumy gejowskiej. To wszystko normalnego człowieka może doprowadzić do szału – zauważył.

 

Bywa często, że także nasi znajomi okładają nas pałką tęczowej poprawności. Nawet nasze dzieci zaczynają dziwnie na nas patrzeć, bo wydaje im się, że nie akceptujemy czegoś, co akceptuje cały świat.

 

Według redaktora utraciliśmy dziś starsze pokolenie, dziadków, którzy potrafiliby i chcieli przekazywać wartości.

 

Dzisiaj jest to pokolenie roku 1968. Pokolenie ludzi wychowanych na rewolucji ’68 i na świecie po tej rewolucji. Co więcej ci, którzy rządzą dziś w Kościele, to także ludzie wychowani na rewolucji ’68. Nie mamy dziś oparcia w osobach starszych. Jesteśmy atakowani od dołu, przez pokolenie najmłodsze – oraz od góry, przez pokolenie najstarsze, które często nie widzi nic zdrożnego w tym, co my nazywamy grzechem wołającym o pomstę do nieba. W takiej sytuacji nie było chyba żadne z poprzednich pokoleń. Czujemy, jakby ta tęczowa pętla zaciskała się wokół naszej szyi – ocenił.

 

Dzisiaj bardzo łatwo jest konserwatystom popaść w rozpacz. Mogłoby się wydawać, że walka nie ma sensu. Coraz więcej osób zaczyna się do tej tezy skłaniać. Mówi się, że utraciliśmy katolickie imaginarium, że czas wywiesić białą flagę, że wspólnota jest zbyt cenna, żeby ją dzielić. To opinie przedstawiane przez katolickich publicystów, doktorów – tylko z ostatnich tygodni – stwierdził.

My jednak mamy obowiązek działać – mimo tej beznadziei – podkreślił.

 

Red. Kratiuk powiedział, że większość mediów przedstawia sytuację tak, że są w Polsce homoseksualiści oraz wielka grupa ludzi, którzy marzą o tym, by homoseksualiści mogli zawierać małżeństwa, mieć dzieci, seksualizować dzieci w szkołach. Z drugiej strony mówi się, że jest jakaś grupa nie do końca rozgarniętych umysłowo i spóźnionych względem nowoczesności katolików, która stawia temu opór. To oczywiście nieprawda, ale kłamliwa lewicowa narracja.

 

To jest rewolucja. Każda rewolucja jest walką przeciw czemuś, taką walką, na jakie pozwalają dzisiejsze metody.To nie jest żadna społeczna dyskusja, to jest walka. Walka o społeczeństwo, walka o charakter naszego kraju, walka o nasze dusze i walka o dusze naszych dzieci. To jest wojna rozpoczęta przez ludzi mających usta pełne frazesów o tolerancji, dyskusji i wielkim szacunku. Zapominają dodać, że ten szacunek należy się tylko im… – powiedział.

 

Redaktor naczelny PCh24.pl przypomniał, że w ostatnich tygodniach pomalowano wulgarnymi, tęczowymi napisami kilka kościołów, tak samo jak siedzibę resortu edukacji. Tęczowi aktywiści profanowali symbole i pomniki religijne oraz patriotyczne, inni napadali nawet z nożami na furgonetki. Wskazał, że prawie na każdym marszu równości są profanowane katolickie symbole. Represjom poddawani są wykładowcy, którzy wyrazili się niepoprawnie politycznie. Z pracy są wyrzucani ludzie, którzy sprzeciwili się ideologicznym rozkazom przełożonych sympatyzujących z ruchem LGBT. Zauważył, że katolicy wracający z Marszu dla Życia i Rodziny spotykają się z odmową obsłużenia ich w restauracji. Przypomniał też o słowach ambasador USA, która stwierdziła, że Polacy ze swoją kulturą, wiarą i tradycją stoją po złej stronie historii.

 

Tymczasem…

 

W tym wszystkim to my mamy tolerować ich. Oni zrzeszają się za zagraniczne pieniądze, chcą demolować nasz dom, opluwają nasze świętości, ale to my mamy ich tolerować. Mamy dwie opcje. Albo będziemy ich tolerować – albo nie! Sądzę, że wybór tej drugiej drogi jest dla nas oczywisty. Mamy prawo do samoobrony. To jest święte prawo, prawo naturalne. Nawet jeżeli zapisy polskiego prawa mówią inaczej, każdy z nas ma prawo walczyć o swoją rodzinę i swój dom. A Polska jest naszym domem. Trwa wojna, trwa rewolucja przeciwko Polsce i polskim wartościom. Musimy obronę traktować jako wojnę obronną – powiedział.

 

Następnie redaktor naczelny PCh24.pl podzielił się następnie anegdotycznym porównaniem…

 

W pewnym specyficznym regionie świata, między rzekami, morzem i górami, żyje lud trwający przy tradycjach przodków od 1000 lat. To my. Polscy katolicy, Polacy. Jest takich ludów jeszcze kilka na świecie, którzy nie dali się zglobalizować, zunifikować. To jakieś plemiona w Afryce, są Indianie żyjący w Amazonii. Mówią w swoim języku, mają od lat swoje wierzenia, mają swoje tradycje, po swojemu rozumieją wartości i rodzinę. Starają się żyć tak, żeby w tej wspólnocie nikogo nie krzywdzić. Polacy są takimi Indianami Europy. Ostatnią enklawą, rezerwatem. Co by było, gdybyśmy my, za zagraniczne pieniądze chcieli najechać na przykład tych amazońskich Indian – i zbudować im naszą dzisiejszą cywilizację. Zbudować im wieżowce, dać internet, autostrady. Oni żyją sobie zgodnie z naturą, a my chcielibyśmy to wszystko zaorać, zabetonować, zaszklić, unowocześnić. Jakiż podniósłby się krzyk, na przykład w ONZ. […] A my jacy jesteśmy wobec dzisiejszego świata, jeżeli nie unikalni, inni niż wszyscy? Queerowi, chciałoby się powiedzieć! Bo przecież jesteśmy dziwakami na miarę dzisiejszego świata. My, Polacy, którzy chcemy rządzić się w swoim kraju, pragniemy tego samego, co ci Indianie w Amazonii, tak bardzo chronieni. Gdybyśmy próbowali najechać tych Indian, za pieniądze z zagranicy przekupić ich, żeby zdradzili swoich przodków i ojców, jakby nas traktowano? Organizacje międzynarodowe organizowałyby zbiórki na rzecz ich ochrony. Papież poświęciłby im adhortację. […] Inaczej, zdaje się, z Polakami. Nasza walka wydaje się zakazana. A przecież walczymy dokładnie o to samo.

 

Red. Kratiuk podkreślił, że nasza walka ma sens. Opiera się na walce o opinię publiczną.

 

Wobec rewolucji potrzebna jest nam kontrrewolucja. Plinio Correa de Olivera pisał, że jeżeli rewolucja jest nieporządkiem – to kontrrewolucja jest tego porządku przywracaniem. Tymczasem dzisiaj wśród wielu konserwatystów mamy poczucie, że nie ma to już sensu – wskazał.

 

Red. Kratiuk sprzeciwił się przekonaniu, że możemy stworzyć wspólnotę z ludźmi o zupełnie innym cywilizacyjnym podglebiu. Podkreślił, że trzeba się przeciwstawiać „dewiacyjno-aborcyjnej” międzynarodówce.

 

Powołał się na ideę okna Overtona, mówiącą o tym, jak przepchnąć do centrum opinii publicznej różne poglądy. – To, żeby stały się one najpierw z zabronionych – uchodzącymi za radykalne, potem -za akceptowalne, potem – za rozsądne, potem żeby stały się popularne  – i w ostateczności legalne – wskazał, dodając, że nasi przeciwnicy dobrze o tym wiedzą i wykorzystują ten mechanizm.

 

Partie demokratyczne, powiedział red. Kratiuk, patrzą w okienka sondaży – badają, gdzie jest okno Overtona. My musimy zatem przesuwać to okno, ściągać opinię publiczną w swoją stronę. – To jest nasza walka, ona się w ten sposób odbywa – powiedział.

 

Jak podkreślił, w Wielkiej Brytanii konserwatyści dawno się poddali w walce o opinię publiczną – i tamtejsze okno Overtona tak się przesunęło, że Partia Konserwatywna zalegalizowała związki homoseksualnei tak dalej, a królowa pod tym wszystkim się podpisała.

 

Czy PiS może pójść tą drogą? Może. I to zależy nie od PiS-u, to zależy od nas. To zależy od CZiR, od Ordo Iuris, od fundacji Mariusza Dzierżawskiego, od Kai Godek, od polskich katolików, od tego, jak będą się grupować, jak przesunie się okno Overtona. To od nas zależy, co władza będzie widzieć w tym oknie – zauważył.

 

Następnie zwrócił uwagę na problem bezkarności – bezkarność człowieka od stref wolnych od LGBT, bezkarność europosłów kłamiących o Polsce, bezkarność ambasadorów, bezkarność Margota i podobnych ludzi – to wszystko pokazuje brak chęci walki.

 

Brak chęci walki w obozie władzy wynika z tego, że to okno Overtona jest już tak przesunięte, że lepiej będzie dla tych demokratycznych struktur nie walczyć, bo to wywoła protesty i jeszcze spadnie nam w sondażach… – ocenił redaktor naczelny PCh24.pl.

 

Nasi koledzy konserwatyści mówią nam tak: to wszystko nie ma sensu, ich jest więcej, jeszcze nigdzie na świecie nie zatriumfowała kontrrewolucja. Dobrze, ale trzeba zapytać: a w Polsce? Co by się stało, gdybyśmy uznali, że utraciliśmy katolickie imaginarium 30 lat temu? Jak wyglądałoby teraz w Polsce prawo aborcyjne? Jak wyglądałoby, gdyby 30 lat temu polscy katolicy nie jeździli po parafiach, nie organizowali ulotek, nie mówili ludziom, czym jest aborcja, czym jest dziecko nienarodzone? Jak dzisiaj, po 30 latach tak zwanej III RP wyglądałoby prawo aborcyjne? To właśnie była kontrrewolucja – i myśmy odnieśli sukces. Dzisiaj mnóstwo młodych ludzi chce chronić życie nienarodzone – wskazał.

Nie możemy się zatrzymywać na imposybilizmie, zarówno duchowym, jak i politycznym – podkreślił prelegent.

 

Wezwał do tego, by nie pozwalać na bezkarność i działać jednoznacznie w obronie Polski.

Jeżeli ktoś dzisiaj w Polsce działa sprzecznie z interesem Polski, powinien być nazywany zdrajcą i sądzony jak zdrajca. Powinien być nazywany agentem obcych wywiadów. Jesteśmy w Centrum Życia i Rodziny, więc powiedzmy o tym: działanie na szkodę polskiej rodziny i na szkodę życia, a więc na szkodę demografii na Polski, a więc zmniejszanie potencjału ludnościowego Polski […] – to jest działanie na szkodę Polski. Tak to należy nazywać, tak powinniśmy o tym mówić. To jest zdrada – powiedział.

Red. Kratiuk podkreślił, że nie jest tak, że będziemy sobie, jako katolicy, spokojnie żyć w pluralistycznym kraju. Rzeczywistość jest inna. I trzeba działać.

 

My nie żyjemy w różnorodności światopoglądowej. To jest lewacka narracja. My żyjemy w dyktaturze, dyktaturze nowego proletariatu, czyli LGBT. […] My, chrześcijanie, już żyliśmy w pluralistycznym Imperium Rzymskim, które było przeciwko nam. […] Dwunastu wystąpiło przeciwko Imperium. Dwunastu przeciw Imperium Rzymskiemu, przeciwko temu, co ono sobą zaczęło reprezentować – powiedział.

 

My mamy rzeczywistość zmieniać. Zapraszać jak największą część społeczeństwa na naszą drogę, Drogę, która jest jednocześnie Prawdą i Życiem – powiedział redaktor naczelny PCh24.pl.

 

Pach

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 132 117 zł cel: 300 000 zł
44%
wybierz kwotę:
Wspieram