16 lipca 2018

Krwawiące serce Afryki. Gehenna Kościoła trwa

(fot. REUTERS/Kevin Lamarque/FORUM)

Centralna Afryka jest cały czas wstrząsana aktami przemocy a chrześcijanie zostali wzięci na cel przez islamistów, przestępcze bandy i plemienne bojówki. Śmierć kolejnego kapłana w samym sercu afrykańskiego kontynentu przypomniała światu o zapomnianej, cały czas trwającej, wojnie. O. Firmin Gbagoua, wikariusz generalny jednej z diecezji w Republice Środkowoafrykańskiej (RŚA), został zastrzelony 29 czerwca.

 

Republika Środkowoafrykańska w rankingu najbiedniejszych państw świata zajmuje miejsce w niechlubnej „pierwszej” piątce krajów ogarniętych ekonomiczną katastrofą (ranking Międzynarodowego Funduszu Walutowego). RŚA jest od lat rozdarta przez wojnę domową a oficjalny rząd kontroluje zaledwie 20 proc. kraju. Bez względu na skalę eskalacji tej pełzającej wojny – różne frakcje rebeliantów kontrolują poszczególne tereny wprowadzając własne rządy.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Oficjalnie początek wojny domowej datuje się na rok 2013, ale geneza konfliktu jest o wiele starsza – RŚA trapiło to, co wiele innych afrykańskich krajów w postkolonialnej rzeczywistości. Była to walka o władzę i pytanie o to kto położy rękę na ukrytych w ziemi bogactwach. Mimo tego, że RŚA jest uznawana za państwo upadłe, a jej gospodarka oceniana bardzo nisko, to jest to kraj bogaty w uran, ropę naftową, złoto i diamenty.

 

Afrykańska „wojna o tron” w przypadku RŚA miała postać koalicji islamskich bojówek znanych jako „Seleka”. W wyniku ofensywy wspieranej przez dżihadystycznych najemników z Czadu i Sudanu w 2013 roku „Seleka” zdobyła stolicę kraju – Bangi, a jej lider Michel Djotodia ogłosił się prezydentem. Nieudolny poprzednik Francois Bozize uciekł do Demokratycznej Republiki Konga (DRK). Kraj pogrążył się w anarchii, a islamscy rebelianci dokonywali czystek wymierzonych w chrześcijańską społeczność. Sam Djotodia podkreślił, że w kraju zapanuje islam. Tym sposobem w kraju, w którym jest 15 proc. muzułmanów islamskie bojówki przejęły władzę (w państwie, w którym 50 proc. populacji to chrześcijanie).

 

Kościoły były podpalane, kobiety gwałcone, mężczyźni mordowani. Kampania wojenna „Seleki” zamieniła się w wojnę domową – obudziła uśpione plemienne i religijne konflikty. Mimo tak dramatycznej sytuacji na miejscu wsparcie prześladowanym niosą katoliccy misjonarze, w tym także Polacy.

 

Misjonarz, ksiądz Mateusz Dziedzic, został w 2014 roku porwany przez jedną z rebelianckich frakcji celem wymiany na przetrzymywanego w Kamerunie dowódcę ich oddziału. Ostatecznie księdza Dziedzica udało się uwolnić – ale pokazuje to skalę niebezpieczeństwa posługi misyjnej w tym kraju. Polscy misjonarze prowadzą projekty medyczne, sanitarne i kulturalne jak polska szkoła muzyczna w RŚA (projekt Zakonu Braci Mniejszych Kapucynów). Starają się ocalić ludzi i natchnąć w nich nadzieję w kraju ogarniętym przez wojnę. W sąsiedztwie RŚA sytuacja niestety nie wygląda lepiej.

 

Chociaż w polskim nazewnictwie funkcjonuje region Afryki Środkowej (system klasyfikacji ONZ), to za Afrykę Centralną uznaje się także „podregion” z takimi państwami jak opisywana Republika Środkowoafrykańska oraz Burundi, Czad, DRK i Rwandę. W sercu Afryki mają miejsce ataki islamskich terrorystów. W Czadzie, Kamerunie i Nigerii – nie ustają krwawe ataki ze strony Boko Haram (które złożyło „baya”, czyli przysięgę na lojalność wobec tzw. Państwa Islamskiego). Sudan Południowy odłączył się od północy po wielopokoleniowej wojnie pomiędzy islamskimi bojówkami lojalnymi wobec Chartumu (stolica Sudanu) a chrześcijańskim południem.

 

W Sudanie Południowym po „secesji” powieliły się wszystkie „plagi” młodej afrykańskiej państwowości – bogaty w ropę naftową kraj jest poligonem wojennym między plemionami Dinka a Nuer w walce o władzę i do dziś nie może się podnieść. Z serca Afryki cały czas docierają do nas alarmujące informacje, które przypominają jak wygląda tam sytuacja.

 

Mike Bruszewski

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie