7 grudnia 2015

Bóg nie jest „maszynką” do odpuszczania grzechów

(Michal Lepecki / FORUM )

Miłosierdzie nie jest Bożą „naiwnością”. Jego podstawą jest bezwzględne uznanie sprawiedliwości Bożej oraz spełnienie jej wymagań. Wypełnienie wymogów sprawiedliwości jest warunkiem zasługi na miłosierdzie. Drogę do uzyskania przebaczenia doskonale ilustruje struktura sakramentu pokuty – mówi dla portalu PCh24.pl ks. dr hab. Janusz Królikowski, profesor UPJPII, wykładowca teologii dogmatycznej.


 

Wesprzyj nas już teraz!

8 grudnia, w uroczystość Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny, rozpocznie się Nadzwyczajny Rok Święty Miłosierdzia. Obok duchowości maryjnej przypominanie o Bożym Miłosierdziu było ważnym aspektem nauczania św. Jana Pawła II. Czy jednak nauka ta była nieobecna wcześniej w Kościele?

Nauczanie o Bożym miłosierdziu jest stałym elementem religijnej tradycji starotestamentalnej i nowotestamentalnej. Należy ono ściśle do objawienia imienia Bożego, które zostało nam przekazane w Księdze Wyjścia. Bóg, w którego wierzymy, „Ten, który jest”, jest Bogiem miłosiernym. Co więcej, można całkiem prawomocnie mówić, że On jest samym miłosierdziem, jest miłosierdziem osobowym. W Nowym Testamencie miłosierdzie bardzo mocno zostało złączone z objawieniem Boga jako Ojca, które przekazał nam Jezus Chrystus. W tradycji chrześcijańskiej głębokie przekonanie o miłosierdziu Bożym jest obecne przede wszystkim w modlitwach liturgicznych, których powtarza się jak refren wezwanie „Boże/Ojcze miłosierny”. W kolejnych wiekach Kościoła prawda ta wyraźnie powraca. Stałym wyznaniem miłosierdzia Bożego jest Eucharystia i spowiedź – są to sakramenty miłosierdzia Bożego. W naszych czasach zachodzi jednak potrzeba wydobycia na nowo prawdy o miłosierdziu Bożym, przede wszystkim wobec doświadczeń pewnej beznadziejności, jaką wywołuje w nas doświadczenie mocy grzechu, fali zła, która przewala się przez świat, a także doświadczenie naszej niezdolności do życia świętego. Świat jest „rozbity” z powodu tych doświadczeń, jak napisał papież św. Jan Paweł II w encyklice o miłosierdziu Bożym Dives in misericordia. W tym znaczeniu zwrócenie się do miłosierdzia jest widziane jako ratunek dla świata i dla człowieka – jako droga do odnalezienia oczekiwanej przez wszystkich harmonii duchowej i spójnych relacji z Bogiem i bliźnimi.

 

W niektórych środowiskach lansowane jest obecnie dość liberalne podejście do Bożego Miłosierdzia. Niektóre wypowiedzi sugerują, że Pan Bóg przebacza wszystkim i za wszystko.

Tak, zbyt często zapomina się, że miłosierdzie nie jest jakąś „naiwnością” Bożą. Podstawą miłosierdzia jest bezwzględne uznanie sprawiedliwości Bożej, jej pierwszeństwa i spełnienie jej wymagań. Osobiście jestem zwolennikiem wyjaśnienia miłosierdzia zaproponowanego przez św. Tomasza z Akwinu, według którego miłosierdzie jest „jakby pełnią sprawiedliwości”. Oznacza to, że wypełnienie wymogów sprawiedliwości jest warunkiem zasługi na miłosierdzie. Drogę do uzyskania przebaczenia doskonale ilustruje struktura sakramentu pokuty: żal za grzechy, postanowienie poprawy, zadośćuczynienie, a potem Bóg udziela przebaczenia za pośrednictwem kapłana.  Bóg nie zamyka oczu na grzech, który jest Jego obrazą. Nie jest jakąś „maszynką” do odpuszczania grzechów.

 

Czy dobrze rozumiem w takim razie, że Chrystus przebacza grzechy, jeżeli człowiek za nie szczerze żałuje?

Uznanie swojego grzechu i osobisty żal, czyli nawrócenie w sensie ewangelicznym, jest warunkiem uzyskania boskiego przebaczenia. W takim ujęciu jest zawarty dogłębny realizm antropologiczny. Bóg nie narzuca się człowiekowi, ale czeka na wyzwolenie jego wolności, w którym decyzja człowieka jest decydująca. Musimy być bardzo wrażliwi na to, by tak ujmować miłosierdzie Boże, aby  nie została pomniejszona wolność człowieka. Bóg kocha człowieka i działa w jego życiu, gdy człowiek szanuje swoją wolność i podejmuje działania, które ją manifestują. Jeśli człowiek zgrzeszył jako istota wolna, to może uzyskać  przebaczenie, czyli otworzyć się na miłosierdzie, tylko jako istota wolna. Bóg nie zmusza nikogo do przyjęcia Jego miłosierdzia.

 

Jedna z prawd wiary mówi, że „Pan Bóg jest sędzią sprawiedliwym, który za dobro wynagradza, a za zło karze”. Sprawiedliwość zaś według Katechizmu Kościoła Katolickiego jest – idąc za prawem rzymskim – cnotą przyznawania każdemu tego, co mu się należy.

To bardzo zasadnicza kwestia, chociaż trzeba pamiętać, że sprawiedliwość Boża zawsze nieskończenie przekracza nasze rozumienie sprawiedliwości. Pan Jezus każe nam postępować zawsze w perspektywie „większej sprawiedliwości”, czyli wrażliwego nadawania sprawiedliwości wymiaru dogłębnie duchowego. W takiej perspektywie trzeba widzieć również sądzenie, którego Bóg nieustannie dokonuje i którego ostatecznie dokona nad każdym z nas. Ta „większa sprawiedliwość” w Bogu zakłada głębokie spojrzenie w ludzką wolność i wniknięcie w ludzkie intencje. Oznacza to z naszej strony potrzebę coraz wnikliwszego patrzenia na nasze czyny a także na zawarte w nich braki, prosząc Boga, aby je nie tylko odpuszczał, ale by prowadził nas do ich przekraczani w kolejnych czynach, o których decydujemy. Oddać każdemu to, co mu się należy, nie jest bynajmniej proste. Dlatego potrzebujemy miłosierdzia Bożego w każdym naszym czynie. Tutaj widzimy, że miłosierdzie Boże nie tylko łączy się z odpuszczaniem grzechów człowiekowi, ale jest ono także źródłem dobroci naszych czynów.

 

A co z grzechami przeciwko Duchowi Świętemu?

W grzechach przeciw Duchowi Świętemu odzwierciedla się to, o czym powiedziałem wcześniej. Wspólnym elementem wszystkich grzechów przeciwko Duchowi Świętemu jest to, że wyraża się w nich upartość woli zwrócona przeciw Bogu. Są one manifestacją wolności ludzkiej dogłębnie zbuntowanej, a więc zamkniętej na miłosierdzie Boże. Dlatego nie mogą być odpuszczone.

 

Niekiedy konfesjonał nazywany jest „trybunałem Miłosierdzia”. Co Ksiądz Profesor sądzi o tym określeniu?

Myślę, że do tego niewątpliwie paradoksalnego określenia można odnieść nasze wcześniejsze refleksje. Można je jednak pogłębić w odniesieniu do śmierci Chrystusa na krzyżu. Jego ofiarna śmierć na Kalwarii jest sądem wydanym nad grzechem. Krzyż Chrystusa jest trybunałem, z wysokości którego Bóg wypowiedział swój wyrok nad grzechem, aby w tym samym momencie okazać grzesznikowi miłosierdzie. Jeśli w tej perspektywie patrzymy na spowiedź, czyli jako przedłużenie Chrystusowego sądu z krzyża nad ludzkim grzechem, to jest jasne, że mamy tutaj rzeczywiście do czynienia z „trybunałem miłosierdzia”.

 

Jakie praktyki pobożności związane z Bożym Miłosierdziem proponowałby Ksiądz wiernym w czasie najbliższego roku?

Dla mnie najważniejszym wyznaniem miłosierdzia Bożego jest nawrócenie, które dokonuje się w sakramencie pokuty, za pośrednictwem którego człowiek przygotowuje się do owocniejszego udziału we Mszy świętej. Nic bowiem tak skutecznie nie zabezpiecza nas przed grzechem jak Komunia święta, a tym samym otwiera nas życie owocne w dobre uczynki. Pełniąc je zasługujemy na ostateczną nagrodę, która również będzie manifestacją Bożego miłosierdzia względem nas. Św. Augustyn trafnie powiedział, że nagradzając nas, Bóg właściwie koronuje w nas swoje własne dary. Jesteśmy pod każdym względem zależni od miłosierdzia Bożego i dobrze byłoby, abyśmy to odkryli. To może realnie wpłynąć na nasze życie osobiste i na przyszłość naszych społeczności.

 

 

 

Bóg zapłać za rozmowę!

Rozmawiał Kajetan Rajski

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie