Częściowe porozumienie handlowe pomiędzy dwoma światowymi potęgami to efekt środowego spotkania prezydenta Donalda Trumpa i wiceszefa chińskiego rządu Liu He.
Wesprzyj nas już teraz!
Obaj przywódcy przypieczętowali umowę podpisami złożonymi w Białym Domu. Według ich deklaracji, zawarcie porozumienia rozpoczyna nowy etap w dwustronnych stosunkach.
– Podpisując układ wprowadzamy fundamentalną zmianę w systemie handlu międzynarodowego – ocenił Donald Trump. – Wreszcie Amerykanie mają rząd, który przedkłada ich interesy przy stole negocjacyjnym – dodał.
Efektem negocjacji ma być zwiększenie amerykańskiego eksportu do Państwa Środka. Wartość wzrostu ma wynieść w ciągu 2 lat aż 200 miliardów dolarów. Złożą się na tę sumę wyroby przemysłowe, żywność i usługi.
Stany Zjednoczone nie będą podnosić ceł na towary z Chin. Stawki pozostaną na razie na dotychczasowym poziomie.
Przed obydwoma państwami drugi etap rokowań, które zwieńczyć ma podpisanie pełnego porozumienia handlowego.
Jak zwraca uwagę portal investing.com, umowa została podpisana w dniu głosowania (pozytywnego) Izby Reprezentantów nad skierowaniem do Senatu artykułów dotyczących impeachmentu prezydenta. Krytycy zwrócili też uwagę na braki w porozumieniu. Nie obejmuje ono między innymi kwestii chińskich włamań hakerskich do systemów informatycznych amerykańskich firm i instytucji rządowych. Nie zwraca uwagi także na sieć państwowych dotacji, za pomocą których Pekin utrzymuje swoisty model „państwowego kapitalizmu”, nakręcając międzynarodową ekspansję rodzimych firm, w sposób odległy od zdrowej konkurencji.
„Administracja twierdzi, że wiele z tych kwestii zostanie omówionych w drugim etapie porozumienia. Jednakże kiedy te rozmowy się rozpoczną i jak długo potrwają, wciąż nie wiemy. Póki co, Stany Zjednoczone mają również utrzymać cła na około dwie trzecie importu z Chin” – czytamy na portalu.
Źródła: PolskieRadio24.pl, investing.com
RoM