W Krakowie protestowano w piątek przeciwko wprowadzeniu Strefy Ograniczonego Ruchu na Kazimierzu. Kolejny już raz, bo władze miasta wprowadzają restrykcje, które niezwykle dotkliwie odbijają się na mieszkańcach i przedsiębiorcach.
Protest odbył się w piątkowe popołudnie na skrzyżowaniu ulic Dietla i św. Stanisława. Mieszkańcy dawnej stolicy Polski nie chcą, by władze miasta ograniczały ruch samochodowy na Kazimierzu. Przeciwko restrykcjom są też lokalni przedsiębiorcy, którzy uważają, że proponowane przez magistrat rozwiązania w niezwykle dotkliwy sposób uprzykrzą życie mieszkańcom.
Wesprzyj nas już teraz!
Na transparentach protestujący ostrzegali, że Kazimierz to w istocie tylko pierwszy krok; ich zdaniem w przyszłości ograniczeniami mogą być obejmowane także kolejne dzielnice Krakowa. Wskutek zmian do Kazimierza, niezwykle popularnego wśród turystów odwiedzających miasto, wjechać mogą jedynie mieszkańcy, taksówkarze oraz dostawcy – ale jedynie w określonych godzinach.
Mieszkańcy apelują tymczasem, by na Kazimierzu pojawiły się: miejsca postojowe tylko dla mieszkańców dzielnicy w określonych godzinach; strefy ciszy nocnej oznaczonej znakami; strefy płatnego parkowania; strefy zamieszkania na całym obszarze planowanego Strefy Ograniczonego Ruchu. Mieszkańcy zgadzają się też na ewentualne wprowadzenie SOR na wybranych obszarach Kazimierza tylko w godzinach nocnych.
Postulaty mieszkańcy Kazimierza przedstawili prezydentowi Jackowi Majchrowskiemu oraz urzędnikom Łukaszowi Frankowi oraz Łukaszowi Grydzie już w listopadzie 2019 roku, ale póki co – apele pozostały bez odpowiedzi.
Źródło: gazetakrakowska.pl
Pach