17 lutego 2017

Kościół zawsze Jezusowy

„Zbuduję Kościół mój”, oto zapowiedź, którą dał Chrystus Pan za życia swego, a którą wykonał po swoim zmartwychwstaniu. Właściwie po dziś dzień i aż do skończenia wieków buduje Pan Jezus z żywych dusz Kościół swój na ziemi, aż go zamieni kiedyś w szczęśliwe Królestwo Niebieskie.

O Jezu najlepszy, otoś w dobroci Serca swego uczynił mię dzieckiem tego Kościoła, mieszkańcem tego majestatycznego domu, któryś wystawił swoją nauką, łaską i krwią świętą. Daj mi poznać wspaniałość Kościoła twego i stać się godnym synem jego.

Kościół Jezusowy to dom obszerny, przeznaczony i otwarty dla wszystkich ludów. Nie ogranicza się do jednego tylko kraju, lub do jednej części świata. Gdziekolwiek odmawiają apostolskie wyznanie wiary w łączności z Kościołem Św., tam wierni są jego domownikami. Tam, czy to u ludów białych, czy u brązowych, czy czarnych, Ojciec Święty nie jest obcy, ale on tam wszędzie uważany jest za opokę-fundament, za głowę i za szafarza nauki i łaski Chrystusowej.

Wesprzyj nas już teraz!

Ponad wszystkimi narodami, ponad ich waśniami stoi ten jedyny wielki gmach Chrystusowy, będący rodzinnym ogniskiem dusz. Dom ten był uważany przez narody za twierdzę niezwyciężoną moralności i świętości wobec przemocy zła i barbarzyństwa. — Mieszkańcem tego domu, obejmującego wszystkie narody i ja jestem także. Niechże się rozszerzy szlachetną dumą serce moje, żem synem nie jakiegoś ciasnego kościółka „narodowego”, ale obywatelem katolickiego, to jest powszechnego Kościoła Chrystusowego.

Kościół to święty dom. On cały tchnie świętością i do niej dzieci swoje wychowuje. Powiew nieskalanej czystości i wysokiej świętości wychodzi na cały Kościół z Serca Jezusowego. Chwałą i siłą Kościoła naszego było zawsze to, że szukał czystości obyczajów, kochał i wychowywał do niej. Gdziekolwiek przychodzi, wszędzie, nawet u najdzikszych pogan, głosi miłość Boga i bliźniego, te cnoty najbardziej uszlachetniające serca ludzkie. We wszystkich narodach wychował sobie bohaterów świętości — nie tylko w Europie, ale w Ameryce, Indiach, Chinach, Japonii. Jestem mieszkańcem onego świętego domu, toteż powinnością moją jest dążyć do świętości. Nie chcę być rozbitkiem duchowym, który obyczajami swymi rzuca tylko cień na Kościół. Czy moje życie przynosi zaszczyt św. Kościołowi, tej Oblubienicy Serca Jezusowego? W czym je poprawić winienem!

Kościół to majestatyczny dom, urządzony w stylu boskim, gdyż budowniczym jego Chrystus Pan. Ustanowił w nim boską powagę i władzę, a ta zwycięskie zajmuje stanowisko wobec zmiennych kolei czasu, wobec różnych zagadnień i trudności, jakie ludzkość przeżywa. Tak wśród pomyślności, jak i zawieruch wojennych i społecznych, prowadzi dzieci swoje drogą pewną i nieomylną do ojczyzny niebieskiej. – Zawszę więc, ale przede wszystkim w chwilach ciemnych zwracać się powinienem do tego Kościoła po wskazówki i światło, bo to nie błędne ogniki, wiodące na moczary, ale światło Chrystusowe. Błogosławieni posłuszni władzy Kościoła, bo Chrystusa słuchają!

Kościół to apostolski dom. Dzięki prawowitemu następstwu władzy każda jego cząstka dzisiejsza związana jest z apostołami, a przez nich z Chrystusem Panem. Czy żyję w drugim, szóstym lub dwudziestym stuleciu, nic to nie zmienia. To samo posłannictwo apostolskie, ta sama nauka apostolska, ta sama władza i duch apostolski ożywiają dziś Kościół, jak i za czasów św. Jana, Pawła, Jakuba. W obecnym papieżu żyje Piotr. Kościół św. nigdy nie starzeje się, on z biegiem wieków poważnieje, ale zawsze pełen siły i życia, bo w nim jest moc Ducha Św. Msza św. za dni naszych jest tą samą ofiarą, co msza św. Pawła lub św. Jana. Rozgrzeszenie dane dziś przez prostego kapłana działa z taką siłą, jakby udzielone było przez św. Piotra… Jakąż mnie to radością napawać powinno, że żyję w Kościele, który się nie wywodzi od Lutra, Kalwina, czy jakiegoś dzisiejszego Hodura[1], ale w Kościele, który początkami swymi sięga czasów apostolskich, Chrystusowych. Od apostołów pochodzi nauka, którą odbieram z ust Kościoła, od Chrystusa Pana płynie łaska, którą Kościół uświęca i krzepi serce moje.

Matko ma, Kościele mój, jam na wieki syn, jam na wieki twój! Chce być i pozostać na zawsze wiernym dzieckiem twoim. I w sobie i w innych wierną miłość ku Tobie i szacunek szerzyć będę. Kto bowiem miłuje i czci Kościół, ten samego Chrystusa Pana czci i miłuje.

O Serce Boże, jakeś mię wezwało do prawdziwego Kościoła swego na ziemi, tak też spraw, bym według wiary i przykazań tegoż Kościoła życie swe urządzał. Spraw, by mnie przy śmierci nie ominęły jego pociechy, bym z Kościoła wojującego na ziemi przeszedł do triumfującego w niebie.

Posłaniec Serca Jezusowego, lipiec 1926, s. 151-152.

[1] Franciszek Hodur (1866-1953) – organizator schizmatyckiego Polskiego Narodowego Kościoła Katolickiego.

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 104 655 zł cel: 300 000 zł
35%
wybierz kwotę:
Wspieram