1 czerwca 2016

Czeka nas dyktat korporacji? Sposób wprowadzania umowy TTiP musi wzbudzać podejrzenia

(By Katrina.Tuliao [CC BY 2.0 (http://creativecommons.org/licenses/by/2.0)], via Wikimedia Commons)

Sposób negocjacji umowy TTiP (Transatlantyckie Partnerstwo w dziedzinie Handlu i Inwestycji) pomiędzy Stanami Zjednoczonymi a Unią Europejską oraz pojawiające się tam zapisy spowodują, że w przyszłości korporacje – tak jak dziś Komisja Europejska – będą nam mówić co mamy robić – ocenia Rafał Górski, prezes Instytutu Spraw Obywatelskich w rozmowie z Kamilem Kwiatkiem z wpolityce.pl

 

Negocjowana od trzech lat umowa TTiP owiana jest tajemnicą. Jej zwolennicy twierdzą, że jest szansą na rozwój, przeciwnicy dostrzegają w niej spore niebezpieczeństwo. W ocenie Rafała Górskiego, prezes Instytutu Spraw Obywatelskich, TTiP można postrzegać przez pryzmat umowy CETA. – Wbrew pozorom TTiP i CETA są ze sobą dość mocno powiązane. CETA jest umową między Kanadą a Europą, co wykorzystują amerykańskie korporacje mające swoje filie właśnie w Kanadzie. Dzięki tej umowie te korporacje mogą działać w oparciu o CETA tak jakby działały w oparciu o TTiP. Jest to dla nich swoiste okno na Europę – podkreślił.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Faktem jest jednak, że negocjacje TTiP budzą wątpliwości. – Trzeba podkreślić, że 92 proc. spotkań, które Komisja Europejska odbywała przygotowując swoje stanowisko ws. TTiP, to były spotkania z przedstawicielami korporacji. Biorąc pod uwagę, że w Brukseli działa od 15 do 20 tys. lobbystów dużych korporacji, fakt, że Komisja Europejska negocjowała właśnie z nimi, daje wiele do myślenia – ocenił ekspert. Jak dodał, ponadto po wycieku części treści umowy, Komisja Europejska „zakomunikowała państwom członkowskim, że nie już będzie na piśmie przekazywała informacji o postępie w negocjacjach, lecz będzie to robić jedynie w formie ustnej.”

 

Inną, równie ważną kwestią są trybunały arbitrażowe, wykorzystywane przez korporacje do zaskarżania państw, kiedy są one przeszkodą na drodze do zysku tych korporacji. – Umowa TTiP również zakłada powołanie takich trybunałów arbitrażowych, jednak ze względu na niejawność negocjacji nie wiemy jaką one przybiorą formę. Z przecieków wyłania się obraz, który wskazuje, że korporacje będą pozywać państwa do tych trybunałów arbitrażowych. Obecnie szczególnie prawicowa strona polityczna dużo mówi o suwerenności i słusznie, ale należałoby zacząć mówić o kwestii suwerenności w perspektywie TTiP i trybunałów arbitrażowych – dodał.

 

W ocenie eksperta, jeśli nie zabezpieczymy swoich interesów, to tak jak obecnie „przyjeżdża do Polski Komisja Europejska i mówi nam co mamy robić”, to zaraz dojdzie do tego, że „to korporacje będą nam mówić co mamy robić”. – Namiastką tego są obecnie umowy dwustronne, których wiele podpisaliśmy w latach 90. Ówczesne elity tłumaczyły to koniecznością przyciągnięcia inwestorów, którzy potrzebowali zabezpieczeń żeby im się w Polsce nic nie stało. Te umowy dalej obowiązują. Przykładem może być oskarżenie Polski w 2015 r. na kwotę ponad 10 mld złotych. Kiedy do obowiązujących umów dojdą powołane trybunały arbitrażowe korporacje będą miały narzędzia dzięki, którym będą mogły w jeszcze łatwiejszy sposób oskarżać państwa – zaznaczył Górski.

 

Jego zdaniem TTiP jest umową ważną i dotykającą każdego człowieka i każdej dziedziny życia. – Wpłynie ona nie tylko na konsumentów, ale również na rolników czy pracowników ze względu na kwestie związane z ich prawami. Dotyczy także przedsiębiorstw, przemysłu chemicznego, kosmetycznego, transportowego itd. Trzeba naprawdę zdać sobie sprawę, że umowa TTiP obejmuje wszystkie elementy życia. Ponadto ze względu na jej niejawność, trudno dokładnie ocenić jakie może przynieść efekty – dodał.

 

Problematyczną kwestią jest też suwerenność żywnościowa. Istnieje ryzyko, że na bazie TTiP, Polska zostanie zalana tanią żywnością uprawianą na skale przemysłową przez amerykański przemysł. – Trzeba podkreślić, że w Stanach Zjednoczonych nie obowiązuje tzw. zasada ostrożności, która jest w Europie, także w Polsce. Polega ona na tym, że to po stronie producenta leży obowiązek udowodnienia, że dany produkt jest bezpieczny i możliwy do sprzedaży. W USA takiej zasady nie ma i to obywatel lub czasem nawet państwo musi udowodnić bezpieczeństwo produktu – zauważył Górski.

 

Jego zdaniem dotychczasowe przecieki wskazują, że na TTiP najwięcej zyskają duże korporacje. – Uważam, że Polska nie może w perspektywie geopolitycznej opierać się wyłącznie na Stanach Zjednoczonych, a czasem słuchając naszych elit, wydaje się, że chciałyby, aby nasz kraj został przez USA adoptowany. Nie chodzi oto, aby nie tworzyć partnerstwa ze Stanami Zjednoczonymi, należy jednak to robić z głową i nie ulegać histerii antyrosyjskiej – zaznaczył. Zdaniem Górskiego Polska musi równocześnie działać na kilku frontach: rozmawiać z USA Chinami, Rosją, a nawet Białorusią. – Powinniśmy jako państwo pamiętać jak wychodziliśmy w przeszłości na poleganiu na sojusznikach. Należy budować silne państwo interesu, a nie państwo, które będzie wisieć na klamce innego kraju, który jest daleko i wiele obiecuje – dodał Górski.

 

Źródło: wpolityce.pl

MA

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 105 295 zł cel: 300 000 zł
35%
wybierz kwotę:
Wspieram