25 sierpnia 2016

Kościół a śmierć mózgowa

(FOT.Credit Image: © Rohan Radheya/ZUMAPRESS.com/FORUM)

Nie ma oficjalnego stanowiska Kościoła katolickiego w sprawie pobierania narządów do przeszczepów od osób w stanie śmierci mózgowej. Dotychczasowe wypowiedzi papieży uzależniają je od jednomyślności w środowisku medycznym. A jej jak na razie nie ma.

 

Kościół katolicki nigdy nie wyraził zgody, żeby poświęcać życie jednej osoby ludzkiej dla dobra innych. To jest ogólna zasada – wyjaśnił dla PCh24.pl dr n. med. o. Jacek Maria Norkowski, zajmujący się od ponad 10 lat m.in. niuansami zagadnienia śmierci mózgowej; wykładowca teologii moralnej na papieskim uniwersytecie Angelicum w Rzymie. – W przypadku pobierania narządów do przeszczepów rozwiązanie dałaby jednoznaczna odpowiedź, czy zachodzi taka sytuacja czy też nie – dodał.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Otwarty na zdanie naukowców

 

Zwolennicy transplantacji często powołują się na fragmenty wypowiedzi św. Jana Pawła II  lub na 2296 punkt Katechizmu Kościoła Katolickiego, mówiąc o oddaniu swoich narządów do transplantacji jako o szlachetnym wyborze. Bywa, że posługują się stwierdzeniem, że tak brzmi oficjalna nauka Kościoła katolickiego.

 

Papieże kilkakrotnie powracali do tematu – wyjaśnia o. dr Norkowski – Jednak ich aprobata śmierci mózgowej jako śmierci osoby ludzkiej nigdy nie była ostateczna. Nigdy nie wyrazili jej też w formie, która oznaczałaby, że jest to nauczanie nieomylne.

 

Za pontyfikatu Jana Pawła II Papieska Akademia Nauk i Akademia Pro-Vita zajmowały się tym tematem kilkakrotnie, od lat ’80. W tym czasie stanowiska odnośnie śmierci mózgowej w świecie medycznym coraz bardziej się od siebie oddalały.

 

Stanowisko papieża, wyrażające otwartość co do – popieranej przez wielu specjalistów medycyny – koncepcji śmierci mózgowej, było przekazywane w formie warunkowej. Równocześnie papież podkreślał (m.in. w „Evangelium Vitae”), że należałoby uznać nie za rodzaj pomocy choremu lecz za eutanazję, sytuacje „gdyby w celu uzyskania większej ilości organów do przeszczepów przystępowało się do pobierania tych organów od dawców, zanim jeszcze zostaliby uznani według obiektywnych i adekwatnych kryteriów za zmarłych”.

 

Przełom: więcej informacji

 

Jan Paweł II poinformowany przez lekarzy, zajmujących się badaniem śmierci mózgowej o tym, że jej zdefiniowanie jest nadużyciem, zachęcił do powołania na luty 2005 r. w Rzymie kolejnej konferencji. Współorganizowała ją Papieska Akademia Pro Vita.

 

To był przełom w trwającej w Kościele dyskusji na temat śmierci mózgowej – wyjaśnia o. Norkowski – Zjechała się na nią elita lekarzy katolickich, którzy zajmują się od lat tym tematem (m.in. dr Spaemann, dr Byrne, dr Watanabe), i wysokiej klasy filozofów (Stemann, Seifert, Arcu), którzy prawie jednogłośnie odrzucili koncepcję śmierci mózgowej jako nienaukową i sprzeczną z etyką katolicką.

 

W artykule pokonferencyjnym pod jednoznacznym tytułem „Brain Death is not Death” („Śmierć mózgowa nie jest śmiercią”) streszczono stanowiska największych specjalistów medycznych w temacie. Uczestnicy jasno wyrazili m.in. swoje zdanie, że „osoby z diagnozą śmierci mózgowej nie są martwe, lecz umierające”. W dokumencie pisano m.in. o tym, że decyzja, by postawić znak równości pomiędzy śmiercią mózgową a śmiercią człowieka „unieważnia normalną ludzką percepcję”, ponieważ „neguje się symptomy życia, które narzucają się zdrowemu rozsądkowi”.

 

Koniec pontyfikatu

 

Jednoznaczny wydźwięk miały wypowiedzi uczestniczących w konferencji specjalistów od moralności. Biskup Bruskewitz z Nebraski podkreślił, „że słowa Jezusa na temat oddawania swego życia za nieprzyjaciół nie są nakazem lub choćby zezwoleniem na samobójcze poświęcenie się dla przedłużenia czyjegoś ziemskiego życia”. Prof. Seifert postulował zachowanie zasady, by: „jeśli zachodzi niewielka nawet obawa, że nasze działania spowodują śmierć żywej osoby ludzkiej, powinniśmy zaniechać tych działań”.

 

Jan Paweł II wystosował zachętę do badań, potwierdzających jego wątpliwości, co do słuszności koncepcji śmierci mózgowej – konkluduje o. dr Jacek Norkowski. – Tak więc tuż przed śmiercią w pontyfikacie Jana Pawła II zabrzmiał silny akord: że śmierć mózgowa może nie być rzeczywista śmiercią. Dwa miesiące później zmarł, co skutkowało tym, że materiałów pokonferencyjnych nie opublikowano na stronie Watykanu.

 

Uczestnicy konferencji wydali je w formie książki, pod tym samym tytułem, co pokonferencyjny artykuł: „Fini vitae. Brain Death is not Death” pod redakcją dr Byrne, specjalisty w temacie i dr. Roberto de Mattei – wiceprezydenta Narodowej Rady Badań we Włoszech, odpowiednika naszego Narodowego Centrum Badań Naukowych.

 

Wskazówki

 

Papież Benedykt XVI zaangażował się w rozwiązywanie tematu, zwołując kolejną konferencję w 2006 r. – Niestety, zaproszono na nią przede wszystkim lekarzy-transplantologów, którzy siłą rzeczy w tej dyskusji odnośnie problemów moralnych związanych z pobieraniem narządów dla przeszczepień są stroną – wyjaśnia dr o. Norkowski w rozmowie z PCh24.pl – Wyjątkiem był zaproszony później dr Alan Shewmon – wysokiej klasy neurolog z Uniwersytetu Kalifornijskiego (UCLA); niegdyś zwolennik, a od ponad 10 lat przeciwnik koncepcji śmierci mózgowej.

 

Efektem obrad był dokument „The science of death” i publikacja „Why the Concept of Brain Death is Valid as a Definition of Death”, które wyraźnie pokazują rozdźwięk w świecie medycznym – dodaje. – Ten dokument niekiedy różne osoby cytują jako oficjalne stanowisko Kościoła. Warto zwrócić uwagę, że tak nie jest: na pierwszych stronach zamieszczono informację, że publikacja nie wyraża stanowiska Papieskiej Akademii Nauk, ale że każdy uczestnik konferencji publikuje w swoim imieniu własne poglądy.

 

Kolejnych, zakrojonych na tak szeroka skalę, dyskusji w Kościele nie podjęto.

 

Wciąż brakuje jednoznacznego stanowiska Kościoła. W kontekście aktualnego stanu wiedzy medycznej i w kontekście bazujących na nich wypowiedziach przedstawicieli Kościoła aktualną wskazówką w tym względzie jest wskazówka Katechizmu Kościoła Katolickiego w pkt. 2296 (wydanie z 2004 r.), który podkreśla, że „jest rzeczą moralnie niedopuszczalną bezpośrednie powodowanie trwałego kalectwa lub śmierci jednej istoty ludzkiej, nawet gdyby to miało przedłużyć życie innych osób”. A jeśli są wątpliwości – w przypadku ludzkiego życia – przyjmuje zasadę ochraniania go – wyjaśnia dr o. Norkowski.

 

Warto też rozróżnić, że czym innym jest pobranie narządów takich jak rogówka, kość czy skóra od osób zmarłych, czym innym pobranie od żywego dawcy nerki czy fragmentu wątroby, a czym innym pobranie dużych mocno ukrwionych narządów jak serce, cała wątroba czy płuca – które nadają się do przeszczepu tylko wtedy, gdy pobiera się je w stanie tzw. „śmierci mózgowej” pacjenta.

 

Dorota Niedźwiecka

 

   

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie