Urządzenia głosowe takie jak asystent głosowy Google czy Alexa Amazonu zyskują popularność. Wielu z nich traktuje je jako nieszkodliwe elektroniczne gadżety. Inni zwracają jednak uwagę na związane z nimi zagrożenia.
1. Do asystentów głosowych – takich jak Alexa Amazonu mówimy po imieniu, tak jakby były one żywymi osobami obdarzonymi konkretną płcią. Z jednej strony zdajemy sobie sprawę, że to nieprawda. Jednak jak zauważa John Cuddeback, słowa mają konsekwencje. Jeśli zwracamy się do asystentów głosowych jak do żywych ludzi, to nie pozostanie to bez wpływu na nasz ich odbiór.
Wesprzyj nas już teraz!
2. Kontaktowanie się z asystentem głosowym narusza wartość konwersacji. Ta zaś stanowi istotny element życia ludzkiego. Ba, jest specyficzna dla człowieka, co podkreślał choćby Arystoteles.
3. Relacje z asystentem głosowym sprzyjają zacieraniu się różnicy między człowiekiem a maszyną. Nadmierna więź między ludźmi a maszynami może odbyć się kosztem relacji z żywym człowiekiem.
4. Wykorzystywanie asystenta głosowego może wiązać się z udostępnieniem korporacjom zbyt wielu danych o sobie.
5. Korzystanie z asystenta głosowego może okazać się ogłupiające, gdy człowiek uzależni się od tego sprzętu. W efekcie przestanie zastanawiać się nad samodzielnym rozwiązywaniem codziennych problemów.
6. To zaś może okazać się problematyczne w przypadku awarii urządzenia lub jego błędów. Użytkownik pozostanie wtedy bezbronny.
7. Fascynacja elektronicznymi gadżetami utrudnia oddanie się innym hobby, takim jak na przykład lektura książek, słuchanie muzyki bądź spędzanie czasu z bliskimi. Cierpi na tym właściwie rozumiany rozwój człowieka.
Źródła: baconfromacorns.com / catholicgentleman.net / własne pch24.pl
mjend