18 lipca 2014

Korzyści dla duszy jakie niesie walka z pokusami

(Ks. Piotr Semenenko)

W końcu, dla pociechy naszej, zważmy, ile korzyści spływa na duszę, która umie się zachować w pokusach, a więc i z tej strony obaczmy konieczność pokusy. A naprzód ogólna uwaga. Pokusa jest dla każdego z nas obrachowana z góry przez Boga, najlepszego Ojca naszego. Według zamierzenia Bożego, jak każdy z nas ma wyznaczone łaski, tak ma i pokusy, jedne warunkują drugie; bo każda łaska musi być niejako wywołana pokusą, przejść przez pokusę, aby była zatwierdzoną, by się stała cnotą. Ta myśl napełni nas pokojem. Wiedzieć będziemy, że nic na nas niespodziewanie napaść nie może, a Pan Bóg w nas czuwa i nam upaść nie da. Bylebyśmy Mu ufali, zawsze zwyciężymy.

Korzyści z pokusy są następujące:                        

1. Stawia nas ona na gruncie nadprzyrodzonym, albo raczej przeprowadza z życia przyrodzonego do nadprzyrodzonego: z własnej czynności do poddania się działaniu Bożemu. Nieoszacowana to korzyść. My sami z siebie chcielibyśmy żyć w błocie przyrodzonym, gdzie się nam tarzać wygodnie; ale pokusa, jak ostre kamienie, jakby sztyletami nas razi i wstrząsa, zmusza stać na nogach i wołać do Pana Boga, odnosić się do Chrystusa Pana, i zapędza nas tym sposobem na grunt nadprzyrodzony.

Wesprzyj nas już teraz!

2. Pokusa uczy nas ufności w Boga, a raczej daje tej ufności pole do rozwijania się. Bo jakkolwiek ta cnota jest w nas wlana per habitum spei, nie przychodzi jednak zwykle do aktu bez pokusy. Im silniejsza pokusa, tym większa potrzeba pomocy Bożej, daje więc ona powód do wzmożenia się naszej nadziei.

3. Pokusa utrzymuje nas w pokorze, pokazując nam ciągle dno zepsutej natury naszej, naszą nędzę. Za pomocą pokusy przychodzimy do pokory, to jest do prawdy, do widzenia siebie takimi, jakimi jesteśmy w prawdzie, Pokusa więc jest podniecicielką pokory.
4. Nie daje nam zasnąć, bezpiecznie spocząć, ciesząc się mniemanymi skarbami. Każe czuwać, przykładać się; dodaje ostróg.

5. Nie pozwala nam przywiązywać się do tej ziemi, pokazując, że to padół płaczu, że to bojowisko męczeństwa.

6. Dając nam uczuwać wciąż niemoc i nędzę naszą, sprawia, że nie tylko w danych razach, ale ciągle udajemy się do Chrystusa Pana o pomoc i ratunek. Skłania nas tedy ona do uciekania się do Boga, do znajdowania się w ciągłej od Niego zależności. Tym sposobem wzmaga się miłość, bo ciągła potrzeba uciekania się do Boga sprawia, że przyuczamy się przyzywać Jego pomocy i wołać do Niego w każdym wypadku jak dzieci do matki, i przez to samo coraz Go bardziej kochamy.

7. Nabywamy cierpliwości i w niej się ćwiczymy. Niecierpliwość bowiem jest wtenczas, kiedy widzimy przed sobą szereg cierpień, których końca nie widać, bo i najcierpliwszy wtedy się zatrwoży. Ale skoro wiemy, że pokusy są potrzebne, że lękać się ich nie ma co, bo nas Bóg obroni, czekamy spokojnie, mówiąc sobie: „trzeba to odbyć”. Słowem, wszystkie cnoty coraz bardziej wzrastają przez pokusy. Tak więc nędza nasza, jak z jednej strony daje pole pokusom, sama nosi ich zarody, tak z drugiej służy wzbogaceniu roli duszy naszej, do wzrostu ziaren nadprzyrodzonych tam zasianych, które pod wpływem pokusy wydają pełne owoce.

Ks. Piotr Semenenko, O pokusach, Wydawnictwo Alleluja, Kraków 2001, s. ok. 49-51.

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 133 393 zł cel: 300 000 zł
44%
wybierz kwotę:
Wspieram