Pomnik papieża-Polaka pozbawiony krzyża byłby od strony treściowej fałszem, jednak tym fałszem żyje cała Europa Zachodnia – mówi w rozmowie z PCh24.pl profesor Mieczysław Ryba z Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego. Zdaniem historyka sprawa monumentu z Ploërmel wpisuje się w prowadzone nad Sekwaną od wieków procesy ateizacyjne.
– Sprawa pomnika ma szerszy kontekst. Wyrok wydaje się być pochodną procesów laicyzacyjnych czy wręcz ateizacji we Francji. Fale ateizacji pojawiały się tam kilkakrotnie: od rewolucji francuskiej począwszy, poprzez przełom XIX i XX wieku, kiedy to wszystko zaowocowało obowiązującą do dzisiaj ustawą o laicyzacji państwa. Obecnie na to nałożyła się jeszcze rewolucja kulturalna z lat 60. XX wieku, święcąca dziś tryumfy na Zachodzie – mówi prof. Mieczysław Ryba, komentując decyzję francuskiej Rady Stanu w sprawie usunięcia krzyża z pomnika św. Jana Pawła II w bretońskim Ploërmel.
Wesprzyj nas już teraz!
– Mamy do czynienia z kuriozalną decyzją, bo jeśli chce się zostawić Jana Pawła II bez krzyża, to jest od strony treściowej zupełny fałsz. Takim fałszem żyje Europa Zachodnia – wyjaśnia członek Kolegium IPN.
– Dla nas jest to zupełnie dziwne. Nie przeżyliśmy takich fali rewolucyjnych jak Francja, mimo tego, że mieliśmy komunizm. Ale komunizm był u nas narzucony, a oni rewolucję tworzyli sami. Inne są więc tego skutki. Nas to nie tylko bulwersuje, ale i dziwi mocno. Natomiast głosy oburzenia zauważalne są także we Francji, ale czy one będą na tyle silne, by to odeprzeć, skoro lokalny Kościół jakoś mocno nie protestuje? – pyta historyk. Zdaniem profesora, warto by Polacy naciskali na władze francuskie.
Można to zrobić za sprawą serwisu Protestuj.pl. Więcej szczegółów TUTAJ.
– Czy ten nacisk będzie skuteczny, to inna sprawa, natomiast przede wszystkim jest on formą manifestacji, gdyż mamy do czynienia ze starciem kulturowym. Jeśli polska premier mówi, że ten pomnik chce przyjąć, a państwo francuskie chce go okaleczyć, to widzimy zupełnie inną perspektywę, inne rozumienie świata. Akcja społeczna absolutnie stanowi więc wzmocnienie tego, co nazywamy cywilizacją chrześcijańską. W tym względzie ma swoje znaczenie – dodaje prof. Mieczysław Ryba tłumacząc również swoistą łagodność w podejściu formalnie laickiej republiki do islamu. Kontrastuje ona z nieskrywaną wrogością wobec wiary katolickiej.
– Państwo jest świeckie, ale ponieważ mamy do czynienia z samobójczą autodestrukcją, więc Francja, podobnie jak i wiele innych krajów europejskich, chce się koniecznie odciąć od swoich korzeni. Stąd ta agresja, skierowana szczególnie przeciwko chrześcijaństwu, gdyż to ono stanowi o wspomnianych korzeniach. Islam natomiast jest zjawiskiem zewnętrznym. W tym względzie owa nienawiść do samych siebie jest tak duża, że przesłania prawdziwe zagrożenia. Islam wydaje się więc mniej negowany, mniej odrzucany niż chrześcijaństwo – zauważa historyk.
PCh24.pl
MWł
