Krakowski radny Łukasz Wantuch zaprezentował kolejny kontrowersyjny pomysł. Tym razem proponuje, by w Alei Róż w Nowej Hucie – w miejscu, gdzie przez kilkanaście lat znajdował się pomnik krwawego bolszewickiego dyktatora – postawić monument z Lordem Vaderem z „Gwiezdnych Wojen”. W ramach oszczędności rajca sugeruje zakup i modyfikację… prawdziwego, zezłomowanego gdzieś na świecie pomnika Włodzimierza Lenina.
Był już pomysł powiązania rozdawania bezdomnym żywności (także przez organizacje prywatne) z obowiązkiem wykonywania przez nich prac na rzecz społeczności oraz mycia się co najmniej raz w tygodniu. Była idea zakazania spania na ławkach w centrum Krakowa. Były (niestety skuteczne) zakusy na cenzurowanie organizacji pro-life i uderzenie w przedsiębiorcę komercyjnie wynajmującego bilbord obrońcom życia. Łukasz Wantuch nie zwalnia jednak tempa i do listy swoich kontrowersyjnych, a nawet skandalicznych postulatów dorzucił postawienie w Nowej Hucie pomnika Lorda Vadera.
Wesprzyj nas już teraz!
Złożył nawet na tę okoliczność poprawkę do krakowskiego budżetu. Nie ma bowiem nic za darmo, czy też – jak mówią wolnorynkowcy – nie ma darmowych obiadów. Aby jednak zwiększyć szanse na realizację pomysłu i nie wywoływać oburzenia rozbudowanymi wydatkami, radny zasugerował zakup starego, zdezelowanego pomnika Władimira Iljicza Uljanowa. Dlatego właśnie na spełnienie wantuchowej idée fixe wystarczyć powinno 10 tys. zł. Powinno, bo choć tyle na ów pomysł radny chce przeznaczyć z publicznej kasy, to mówi również o sponsorach.
Ktoś jednak słusznie zapyta: po co Nowej Hucie pomnik postaci z „Gwiezdnych Wojen” wykonany z leninowego złomu? Zdaniem Wantucha to doskonały sposób na rozkręcenie turystyki po pandemii i ściągnięcie wycieczek do dzielnicy. Oczywiście w założeniu autora pomysłu po sfotografowaniu niepowtarzalnego pomnika Lenina z nową głową i opublikowaniu zdjęć w mediach społecznościowych turyści mogą zostać w Nowej Hucie i poznawać tę interesującą dzielnicę. W roztaczanej przez siebie wizji mówi o nośnej medialnie zbitce nazwisk: Reagan, Lenin, Vader oraz przybyciu na miejsce międzynarodowych stacji telewizyjnych, co przyciągnąć ma turystów i zachęcić ich do dalszego eksplorowania miejsca. Ciężko jednak odgadnąć dlaczego ktoś zainteresowany unikalną architekturą socrealistyczną, odważnymi rozwiązaniami urbanistycznymi, schronami z czasów PRL, muzeum lub miejscowym klimatem miałby nie przyjeżdżać do Nowej Huty bez Lorda Vadera, a w dzielnicy z pomnikiem filmowego bohatera niepowiązanego z okolicą – spędzać czas.
Pomysł jest absurdalny także dlatego, że miesza porządki i wprowadza u mniej zaznajomionego z historią turysty chaos pojęciowy. Jak bowiem wyjaśnić obcokrajowcowi, że właśnie znajduje się w dzielnicy powstałej w związku z budową po II wojnie światowej potężnego kombinatu metalurgicznego, która początkowo była osobnym i – w zamyśle komunistów – konkurencyjnym dla reakcyjnego Krakowa socjalistycznym miastem, zaś oglądany obelisk powstał na bazie stojącego onegdaj w zupełnie innym mieście pomnika Włodzimierza Lenina i obecnie stoi w miejscu, gdzie przez kilkanaście lat stał prawdziwy nowohucki Lenin, symbol wieloletniego zniewolenia Polski przez sowieckie imperium? Jak w to wszystko wpisać bohaterską walkę mieszkańców Nowej Huty o powstanie tam kościoła i obalenie socjalistycznego reżimu? Niewykluczone, że radny z Prądnika Czerwonego nie zadał sobie takich pytań. Nie będzie jednak musiał tego robić, gdyż wiadomo, że absurdalny projekt przepadnie.
Nie znajduje bowiem on poparcia w krakowskiej Radzie Miasta. Ponadto najstarsza część Nowej Huty to Park Kulturowy, co uniemożliwia ingerencję w przestrzeń. Jakby tego było mało, niedawno w budżecie obywatelskim wygrał wart 3 miliony złotych projekt rewitalizacji Alei Róż. O żadnym innogłowym Leninie czy innocielskim Vaderze nie było tam mowy. Jak na razie więc Łukasz Wantuch może sobie kupić dowolny pomnik i doczepić mu dowolną głowę, ale instalację będzie mógł postawić sobie na podwórku.
Źródło: krknews.pl / gazetakrakowska.pl / „Gazeta Wyborcza” / PCh24.pl
MWł
