5 listopada 2013

Koptowie – męczennicy Egiptu. Rozmowa z biskupem Anba Damianem

(fot. klaud)

Od 1970 roku do dziś Koptowie doświadczają ogromnej przemocy. W tym samym roku, czyli w 1970, prezydent Muhammad As-Sadat uzupełnił konstytucję egipską o stwierdzenie, że „Egipt jest państwem islamskim”. Co dalej oznacza, że głównym źródłem prawodawstwa jest Koran oraz prawo islamskie (szariat). W praktyce natomiast znaczy to, że jeśli sprawca wyrządzi nam jakąś krzywdę, nie zostanie ukarany, bo ofiarą jest chrześcijanin” – mówi w rozmowie z portalem PCh24.pl biskup Anba Damian, zwierzchnik Koptyjskiego Kościoła Ortodoksyjnego w Niemczech.

 

Ekscelencja już od roku 1980 mieszka w Niemczech, najpierw pracując jako radiolog. Kiedy dokładnie zdecydował się ksiądz biskup na wstąpienie do klasztoru?

Wesprzyj nas już teraz!

O tym, aby zostać mnichem, myślałem już kiedy miałem 12 lat. W 1966 roku zmarł mój ojciec, co spowodowało, że moje myśli zaczął zaprzątać intensywnie temat śmierci. Jednocześnie wzorem dla nas była nasza matka, która po śmierci ojca zrezygnowała z przysługującego jej prawa do ponownego wyjścia za mąż. Zatem śmierć oraz poświęcenie się towarzyszyły mi już od najwcześniejszych lat. A myśli takie prowadzą zwykle do życia monastycznego. Jednakże jeszcze jako uczeń, a potem student nie mówiłem o tym głośno, że pragnę wstąpić do klasztoru, bowiem zostałbym nazwany wówczas nieudacznikiem, który zawodzi swoją rodzinę w trudnej sytuacji. W całkowicie nowej roli, jako ojciec rodziny troszczyłem się o moje siostry i matkę, robiąc jednocześnie studia i podejmując naukę zawodu. Po tym natomiast, jak moje 3 siostry wyszły za mąż, poczułem, że jestem do pewnego stopnia wolny i że nadszedł czas, aby ponownie zadecydować o swojej przyszłości. Wziąłem sobie urlop – w tym czasie pracowałem w jednym ze szpitali niemieckich jako radiolog – i zaszyłem się w moim służbowym mieszkaniu, zacząłem się intensywnie modlić i prosić Boga, aby wskazał mi właściwą drogę. Wielkie uczucie ulgi zagościło w moim sercu, kiedy poczułem, że to czas, aby ponowić młodzieńcze marzenie o wstąpieniu do klasztoru. Tak też zaczęło się moje monastyczne życie…

 

Dzięki ogromnemu zaangażowaniu z ruin byłego klasztoru powstał Koptyjski Klasztor Ortodoksyjny Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny i św. Mauritiusa. Jak dalece posunęły się prace restauracyjne i kto przy nich pomaga?

 

W 1993 roku przejęliśmy od rządu kraju związkowego Nadrenia Północna-Westfalia barokową ruinę za symboliczną jedną – wówczas jeszcze – markę niemiecką, zobowiązując się jednocześnie do odrestaurowania byłego klasztoru. Z ogromną pomocą wolontariuszy budowlanych z Egiptu, jak również miejscowego urzędu ds. zabytków, udało nam się wykonać już ok. 70-80 procent potrzebnych prac. I tak na przykład, ściany musieliśmy w pierwszej kolejności otynkować, używając do tego takich materiałów jak: glina, wapno, krowie włosie oraz twaróg (chodzi o odpowiednie przygotowanie tynku pod freski przy użyciu kazeiny wapiennej – przyp. red.).

 

Zgodnie z wytycznymi urzędu pracowaliśmy wytrwale i dziś wszyscy, którzy dobrowolnie pomagali przy tych pracach, także firmy, mogą być dumni z efektu. Klasztor ten stał się siedzibą biskupa, domem parafialnym, centrum spotkań ekumenicznych. Organizujemy tu także wystawy, wykłady naukowe. Mamy sale konferencyjne, w których prowadzone są dialogi pomiędzy osobami różnych religii i wyznań. Tu znajduje się także maleńki sklepik klasztorny. Cieszymy się, że możemy ugaszczać i serdecznie przyjmować naszych gości. To miejsce stało się perłą Höxter-Brenkhausen. Pielęgnujemy także kontakty z pobliskim Opactwem Corvey. Dzięki temu odwiedzające nas osoby mogą z łatwością zwiedzieć nie tylko miasteczko Brenkhausen, ale i Höxter. Klasztor stał się przesłaniem Egiptu w Niemczech i przesłaniem Kościoła koptyjskiego w tym kraju.

 

Dlaczego chrześcijanie koptyjscy nazywani są pierwotnymi mieszkańcami Egiptu?

Słowa „Kopt” pochodzi z greckiego słowa „Aígyptos” i nie oznacza nic innego jak chrześcijański Egipcjanin. Postrzegamy się jako pramieszkańcy Egiptu, którzy są bezpośrednimi potomkami faraonów. Jesteśmy dumni ze swojego pochodzenia. Tak w Starym, jak i Nowym Testamencie możemy przeczytać wiele razy słowo Egipt. W samym Starym Testamencie wyraz Egipt pojawia się aż 480 razy. Poza tym my, Egipcjanie przyjęliśmy Świętą Rodzinę, niejako udzieliliśmy – mówiąc współczesnym językiem – Najświętszej Rodzinie tymczasowego azylu. Jesteśmy bardzo dumni ze swoich korzeni. Mamy Kościół bardzo bogaty w tradycję i świadomy tej tradycji. To właśnie w tym Kościele zrodziło się także życie monastyczne. Kościół koptyjski określany jest kościołem męczenników. Ponadto, zgodnie z tradycją mamy także swój kalendarz, który nazywany kalendarzem męczenników. Liczone są w nim dni od 11 albo 12 września każdego roku. Natomiast już od roku 284, od czasu panowania cesarza Dioklecjana, rozpoczęły się pierwsze, systematyczne prześladowania chrześcijańskich Koptów.

 

Przemoc wobec chrześcijan nie jest niczym nowym, chrześcijańscy Koptowie znajdują się w bardzo trudnej sytuacji od wielu lat. Od kiedy jednak można mówić o dramatycznym pogorszeniu się ich sytuacji?

 

Od 1970 roku do dziś Koptowie doświadczają ogromnej przemocy. W tym samym roku, czyli w 1970, prezydent Muhammad As-Sadat uzupełnił konstytucję egipską o stwierdzenie, że „Egipt jest państwem islamskim”. Co dalej oznacza, że głównym źródłem prawodawstwa jest Koran oraz prawo islamskie (szariat). W praktyce natomiast znaczy to, że jeśli sprawca wyrządzi nam jakąś krzywdę, nie zostanie ukarany, bo ofiarą jest chrześcijanin. To zachęca przestępców do działania bez żadnych sankcji. Doświadczamy wielu podpaleń, zniszczeń tak kościołów, jak i domów parafialnych, uprowadzania dziewczynek, szantaży zamożnych osób, dalej wypędzeni Koptów z ich mieszkań i wiosek.

 

Jako zwierzchnik Kościoła koptyjskiego w Niemczech obserwuje ekscelencja wszystkie wydarzenia w Egipcie niejako na odległość. Jakie informacje docierają od Koptów w Egipcie? Co najbardziej niepokoi?

 

Najbardziej dręczą mnie i zasmucają uprowadzenia, gwałty, przymusowa islamizacja koptyjskich (uprowadzonych) dziewczynek, w szczególności niepełnoletnich. To sprawy, przy których tak bardzo cierpię i jednocześnie walczę, aby w końcu położony został kres przestępstwom i zbrodniom wymierzonym w Koptów.

 

W związku z dramatycznymi wydarzeniami, jakie miały miejsce w Egipcie w połowie sierpnia br., w jednym z wywiadów zauważył ksiądz biskup, że obalenie rządów prezydenta Mohammeda Mursiego nie było puczem wojskowym. Czy mógłby to stwierdzenie biskup rozwinąć?

 

Tak, odsunięcie od władzy prezydenta Mursiego było życzeniem ludu. Proszę nie zapominać, że ok. 35 milionów tak muzułmanów, jak i chrześcijan wyszło na ulicę, aby zaprotestować przeciwko rządom Mursiego. To było zatem życzeniem narodu egipskiego. Swoją drogą Mursi polecił wydać wówczas rozporządzenie, w którym zapisano, że „kto protestuje przeciwko prezydentowi może być zabity albo ukarany, bez karania natomiast sprawcy”. Naród, który wyszedł na ulice, czuł się zmuszony zwrócić się do wojska o pomoc, aby to właśnie wojsko ochroniło protestujących przed przemocą. I dlatego też wojsko towarzyszyło ruchowi ludowemu, czy też demonstracji, aby przyczynić się do położenia kresu przemocy skierowanej przeciwko protestującym. Skutkowało to sukcesem, jakim było obalenie Mursiego. Stąd też nie można mówić absolutnie o puczu wojskowym.

 

Z relacji koptyjskich mediów wynika, że służby bezpieczeństwa zatrzymały od połowy sierpnia ponad 2000 islamskich zwolenników prezydenta Mursiego. Na ile zmieniła się sytuacja chrześcijan koptyjskich od tamtego czasu?

 

Do pewnego stopnia się pogorszyła. Koptowie doświadczali przemocy skierowanej przeciwko ich instytucjom, kościołom, domom parafialnym, klasztorom sióstr, domom dziecka, klinikom, gabinetom lekarskim, aptekom, sklepom jubilerskim. I ciągle doświadczają celowej przemocy, agresji, terroru ze strony radykalnych islamistów. To bardzo utrudnia ich życie.

 

Z doniesień mediów wynika również, że przede wszystkim miasto Delga – w prowincji Górnego Egiptu Minya – służyło jako twierdza islamskich ekstremistów. Co robi państwo, aby chronić chrześcijan przed przemocą w tym miejscu?

 

Mamy wrażenie, że zarówno wojsko, jak i policja działa bardzo ociężale w sprawach, które dotyczą interesów chrześcijańskich Koptów, ich ochrony i praw. Władze traktują tu bardzo pobłażliwie przestępców. Nie pociągają ich do jakiekolwiek odpowiedzialności.

 

W tym samym mieście nałożono na chrześcijan podatek pogłówny.

 

Podatek pogłówny oznacza, że ci, którzy mają pozwolenie na życie wśród muzułmanów, muszą płacić pieniądze, aby zapewnić sobie ochronę i nie być atakowanymi. Zatem jest to niejako podatek, dzięki któremu Koptowie chrześcijańscy mogą żyć z muzułmanami w swojej ojczyźnie. I to na dobrą sprawę jest przecież skandal, gdyż w Niemczech nie wymaga się od muzułmanów żadnego podatku. Pozwala się im swobodnie żyć wraz ze wszystkimi prawami i obowiązkami. I właśnie tego samego życzylibyśmy sobie dla naszej ojczyzny.

 

W obliczu nieustannych prześladowań, jakich doświadczają Koptowie w Egipcie, wielu z nich udaje się na emigrację, wielu trafia do Niemiec. Jak można pomóc Koptom tu w Niemczech, oczywiście także w Egipcie?

 

Chrześcijanie z Egiptu z łatwością się integrują. Wielu z nich zna języki obce, ma świetne wykształcenie np. medyczne, którego tu w Niemczech moglibyśmy bardzo potrzebować. Mamy wielu specjalistów od komputerów, informatyków, którzy mogliby być nie tylko w Egipcie, ale i w Niemczech bardzo przydatni. Dlatego życzyłbym sobie, aby zostały otwarte bramy Egiptu i Niemiec, aby pozyskać wielu specjalistów, których pilnie potrzebujemy.

 

Chrześcijanie należą do najbardziej prześladowanej grupy religijnej, co potwierdziła jeszcze w roku 2011 sama kanclerz Angela Merkel, także polityk Volker Kauder (CDU). Skąd się bierze taka sytuacja?

 

Przed prześladowaniami chrześcijan ostrzegał już sam Jezus i jego uczniowie. To nie jest nowością, bowiem prześladowania chrześcijan rozpoczęły się już niemalże od czasu, kiedy Jezus stał się człowiekiem. To zatem jest bardzo starą historią. Co natomiast może być nowe, to agresja przeciwko chrześcijanom, ich budynkom, wielkie zniszczenia, jakich chrześcijanie z Egiptu musieli doświadczyć, i ciągle doświadczają.

 

Czy chrześcijaństwo w Egipcie ma przyszłość? Czy w najbliższej przyszłości jest nadzieja na poprawę sytuacji chrześcijan?

 

Myślę, że tak. Już w Księdze Izajasza (Iz 19,25) zapisane jest, „Błogosławiony niech będzie Egipt, mój lud”. Jestem co do tego przekonany, że Bóg błogosławi temu ludowi. Już dawno temu przyjęliśmy do swego kraju Świętą Rodzinę. Modlimy się i mamy nadzieję, że poprzez te wszystkie dary od Boga, jakie Koptowie już otrzymali, Bóg zapewni dalszą ochronę naszej ojczyźnie.

 

 

Biskup Anba Damian (ur. 1955 r. w Kairze) jest zwierzchnikiem Kościoła koptyjskiego w Niemczech i przedstawicielem patriarchy Theodorosa II. Ortodoksyjny Kościół Koptyjski nie jest połączony unią z Rzymem.

 

 

klaud

 

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie