1 sierpnia 2013

Sytuacja Kościoła w Niemczech się znacznie pogorszyła w ciągu ostatnich dekad. Świątynie są desakralizowane, sprzedawane a także burzone. Tendencja ta pogłębia się z roku na rok. Znany krytyk architektury Dankwart Guratzsch zastanawia się, „czy postępująca laicyzacja społeczeństwa, mniejsza liczba powołań to jedyne powody, aby burzyć kościoły (…) czy dzisiejsze kościoły są zbyt duże dla swoich parafii?”.

 

Począwszy od roku 2000 tendencja do desakralizacji świątyń uległa znacznemu pogłębieniu. Z problemami boryka się wiele wspólnot, nie tylko katolickich. Malejąca liczba wiernych, postępująca laicyzacja społeczeństwa wydają się być, na pierwszy rzut oka, głównymi powodami zamykania świątyń.

Wesprzyj nas już teraz!

 

W reportażu opublikowanym w „Die Welt” Dankwart Guratzsch zastanawia się nad „prawdziwymi powodami likwidacji kościołów” i odwołuje się do historii parafii Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Marii Panny w maleńkiej miejscowości Neersen (Nadrenia Północna-Westfalia), która w chwili powstania w 1798 roku liczyła około 1200 wiernych, ale „dzięki wierze parafian przetrwała do dziś i obecnie liczy około 3500 katolików”. – Zatem, czy taka liczba wiernych jest powodem, aby zburzyć ten kościół?  – pyta Guratzsch.

 

Podobnego zdania jest monachijski katolicki teolog Ludwig Mödl, który nie zgadza się ze stwierdzeniem, że „zmniejszanie się liczby wiernych musi oznaczać desakralizację kościołów”. Jak dodaje, „potężne kościoły klasztorne nie powstawały ze względu na ilość mnichów, co raczej miały wskazywać na potęgę budowli, jej sakralny wymiar”.

 

W dzielnicy Dortmundu Lindenhorst kościół św. Jana Chrzciciela już od dawna nie pełni funkcji religijnych. Proboszcz Friedrich Reiffen niedawno złożył wniosek o zmianę przeznaczenia świątynii. – Na obserwowane zmiany w parafiach składa się wiele czynników – twierdzi ks. Reiffen. – Wiele osób związanych z kościołem zmieniło miejsce zamieszkania, natomiast nowi mieszkańcy są albo innego wyznania, albo stronią od wszelkich praktyk religijnych – dodaje.

 

Tymczasem w całych Niemczech przybywa coraz więcej pomysłów na zagospodarowanie byłych świątyń. Przykładami takich „innowacyjnych rozwiązań” są kościół św. Bernardyna w Berlinie, który został zamieniony w ekskluzywną restaurację; kościół Chrystusa Króla w Düsseldorfie (Nadrenia Północna-Westfalia), w którym odbywają się zajęcia z tzw. „Power-Gymnastik”. Podobny los podzielił także kościół św. Piotra w Mönchengladbach (Nadrenia Północna-Westfalia), który od jakiegoś czasu służy miłośnikom wspinaczki. Likwidacja kościołów to jednak nie tylko brak poszanowania dla religii i historii, to także zubożenie zasobu dziedzictwa kulturowego. – To ogromna strata kulturowa dla Niemiec, która najwidoczniej jeszcze nie dotarła do opinii publicznej – twierdzi historyk architektury Wolfgang Pehnt.

 

Zdaniem wielu niemieckich biskupów, przyczyn pogarszającej się sytuacji Kościoła nie należy szukać w problemie podatku kościelnego, tzw. „podatkowego skąpstwa”. Przyczyny są znacznie poważniejsze. Z badań przeprowadzonych przez Thomasa von Mitschke-Collande, konsultanta do spraw zarządzania, wynika, że „powodem kurczących się parafii nie jest jedynie pogarszająca się sytuacja finansowa”. W ostatnich 20 latach dochody pochodzące z podatku kościelnego powiększyły się z 3,8 mld na ok. 5 mld euro. – Zestawiając dane z rokiem przykładowo 1960 można rzec, że wpływy podatkowe zwiększyły się czterokrotnie – tłumaczy.

 

Według Thomasa von Mitschke-Collande, nawet w coraz bardziej laicyzującym się społeczeństwie daje się zauważyć ciągłą potrzebę tworzenia własnej „tożsamości duchowej”, niejako „świecki spirytualizm”, który scalałby niemieckie społeczeństwo. „O czym świadczą zyskujące na znaczeniu, niestety jednak poza murami Kościoła, grupy typu „spiritual wellness” – zauważył Mitschke-Collande.

 

Źródło: Die Welt

Klaud

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 127 624 zł cel: 300 000 zł
43%
wybierz kwotę:
Wspieram