28 marca 2012

Koniec wyścigu szczurów w wychowaniu?

(Fot. catwoman1/sxc)

 Komputery i Internet są przyszłością narodu – takie hasło wieszają na swoich sztandarach edukacyjni technokraci. Wiele osób wierzy, że te dwa wynalazki to także klucz do sukcesów w edukacji. Do myślenia musi zatem dawać im pewien fakt medialny, który ostatnio przemknął przez portale internetowe. Otóż, pracownicy Doliny Krzemowej czy menagerowie firmy eBay wysyłają dzieci do szkół, w których nie ma komputerów. Wolą, gdy ich maluchy są nauczane tradycyjnymi metodami.

 

 

Wesprzyj nas już teraz!

Na usta ciśnie się pytanie: jak to, ci którzy są pionierami najnowszych technologii sami pozbawiają tych dobrodziejstw swoje dzieci? Cóż, do medialnych newsów trzeba zachować pewien dystans. Niemniej, faktem jest, że z Zachodu idzie nowa moda zwana slow parenting. Można powiedzieć w skrócie, że chodzi o wyhamowanie tempa życia w kontekście wychowania.

 

Słowem – to co obserwujemy dzisiaj, czyli bieganie rodziców z dziećmi z jednych zajęć na drugie, aby lepiej przygotować pociechy do „wyścigu szczurów”, na Zachodzie jest w chwilowym (bądź stałym) odwrocie. Znaczy się, że teraz cool jest rozmawianie z dziećmi, odstawienie od komputerów, technologicznych gadżetów, na rzecz wycieczki krajoznawczej za miasto, czy zwykłej rozmowy itd.

Autorem zamieszania jest publicysta Carl Honoré, który napisał książkę Pod presją. Dajmy dzieciom święty spokój. W swojej pracy opiewa właśnie zalety pedagogicznego wyhamowania. 

 

Naturalizm albo znudzenie

Jaka jest przyczyna nowego trendu? Z jednej strony, mamy pewne przesycenie multimediami w dookolnym świecie. Nowoczesne technologie, mimo wielu zalet czasami po prostu nużą i człowiek ma ich dość. Wiedzą to nawet ludzie, którzy niekoniecznie muszą być uformowani w duchu tradycyjnej kultury. Z drugiej – możemy tu mieć do czynienia z odradzeniem się różnych naturalistycznych idei w wychowaniu. Duch, Jana Jakuba Rousseau jest wciąż żywy, i być może powraca właśnie w nowej postaci.

 

Dlatego nowe idee niewiele mają wspólnego z konserwatyzmem czy tradycjonalizmem pedagogicznym. Całość sprawia wrażenie obijania się od ściany do ściany. Raz skrajny technologizm, a za chwilę ucieczka w naturę. Jak widać, współczesny człowiek nie jest w stanie znaleźć złotego środka.

 

Dariusz Zalewski

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie