8 stycznia 2013

Koniec dopłat do kredytów mieszkaniowych – deweloperzy się cieszą

(fot.Ayla87/sxc.hu)

Zakończenie z dniem 31 grudnia 2012 r. rządowego programu „Rodzina na swoim” spowodowało, że sprzedaż mieszkań i kredytów ma być niższa w pierwszej połowie obecnego roku. Mimo to istnieją przedsiębiorstwa, które są zadowolone z końca dopłat.

 

Grudzień, ostatni miesiąc funkcjonowania „Rodziny na swoim”, upłynął pod znakiem rekordowej liczby udzielonych kredytów z dopłatami do odsetek. Open Finance poinformował, że banki sprzedały ich 5599, a kolejne tysiące wniosków zarejestrowanych jeszcze w zeszłym roku czekają na rozpatrzenie. Wiele osób spieszyło się z finalizacją transakcji, aby skorzystać przez 8 lat z dopłat do raty kredytowej, więc zakończenie programu dopłat pomagało i bankom, i deweloperom zrealizować plany sprzedażowe. Nowy rok to konieczność odnalezienia się w nowej sytuacji – jak banki i deweloperzy poradzą sobie z nią?

Wesprzyj nas już teraz!

 

– Nie zapominajmy, że program dopłat nie obejmował wszystkich inwestycji i deweloperów. Wiele firm nie odczuje różnicy, a może wręcz nawet ulgę, że ich konkurencja, która dostosowywała ceny lokali do ustawowych limitów, przestała być pośrednio wspierana przez państwo – stwierdził Marcin Płaziński, analityk w dziale badań i analiz firmy Emmerson. Dodaje też, że brak „RNS” spowoduje zróżnicowanie cen na nowych osiedlach, w których do tej pory wszystkie mieszkania miały jedną stawkę za mkw., równą ustawowemu limitowi dla danego miasta.

 

Michał Sapota, wiceprezes zarządu firmy deweloperskiej Murapol SA, cieszy się z zakończenia „Rodziny na swoim”. – Rządowy program nie powodował wzrostu sprzedaży, a jedynie wytwarzał sztuczną presję na cenę. Nikt przecież nie kupuje mieszkania tylko dlatego, że istnieje RNS. Ludzie kupują mieszkanie, bo chcą mieć własne lokum, chcą założyć rodzinę, podwyższyć swój status, poprawić warunki życia. Oczywiście, jeśli przy okazji można skorzystać z ulgi, to naturalnie ludzie sięgają po takie narzędzie, ale gdyby go nie było, to też nic by się nie stało. Wystarczy popatrzeć na statystyki tego programu w kolejnych latach, w stosunku do sprzedaży mieszkań w ogóle – wskazał wiceprezes Sapota.

 

Uważa też, że podobnie będzie z nowym programem, który ma zacząć obowiązywać – „Mieszkanie dla młodych”. Jego zdaniem, jeśli państwo chce faktycznie wesprzeć rynek mieszkaniowy, to mechanizmy muszą być inne, na wzór tych, jakie funkcjonują w Niemczech, Austrii czy choćby Czechach. Kupno mieszkań powinny wspomagać kasy mieszkaniowe i budowlane. – Takie rozwiązanie ma wiele pozytywnych aspektów. Ludzie uczą się oszczędzać, zarówno dla siebie, jak i swoich dzieci, a premię od państwa dostają w nagrodę za oszczędzanie – tłumaczy wiceprezes Sapota. – Takie środki można inwestować np. w papiery wartościowe Skarbu Państwa, zatem tani pieniądz wspiera budżet. Natomiast deweloperzy, na podstawie liczby osób oszczędzających w takich placówkach, mogliby tworzyć prognozy na kilka lat do przodu. To z kolei sprawiłoby, że rynek nieruchomości stałby się znacznie bardziej stabilny i przewidywalny, czyli bezpieczniejszy.

 

Zakończenia „Rodziny na swoim” nie żałuje także Michał Skwarek, z firmy deweloperskiej Okam Capital. – Sądzę, że deweloperzy szybko wprowadzą własne programy pomocy w kupnie własnego „M”. Taki właśnie program, już od stycznia będzie w ofercie w Okam Capital w dwóch projektach – InCity w Warszawie i Dom w Dolinie Trzech Stawów w Katowicach – podkreśla. – Dla dobrych projektów deweloperskich zarówno zakończenie RNS, jak i ogólna sytuacja gospodarcza, nie powinny mieć większego znaczenia, jeśli chodzi o sprzedaż.

 

Tomasz Tokarski

 

Źródło: gazetaprawna.pl

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 104 160 zł cel: 300 000 zł
35%
wybierz kwotę:
Wspieram