26 maja 2020

Konflikt wawelski. Jak piłsudczycy walczyli z abp. Sapiehą

(fot. Grzegorz Kozakiewicz / Forum)

Przy okazji sprowadzenia z Paryża zwłok Juliusza Słowackiego, w 1927 r., prośbę o pochowanie ich na Wawelu skierował do abp. Adama Stefana Sapiehy sam Józef Piłsudski. Arcybiskup krakowski wyraził zgodę. Zaznaczył jednak, iż będzie to ostatnia trumna złożona w podziemiach Katedry na Wawelu. Marszałek przystał na te warunki. Decyzja ich obu została niebawem złamana, a osobą, która spoczęła na Wawelu, był Józef Piłsudski. 

 

O śmierci Józefa Piłsudskiego mieszkańcy Krakowa zostali powiadomieni 13 maja 1935 r. Tę smutną wiadomość obwieścił im dźwięk „Zygmunta” oraz bicie innych krakowskich dzwonów. W mieście, jak i w całym kraju, rozpoczęła się żałoba. Dnia 18 maja abp Sapieha przewodniczył uroczystościom pogrzebowym, po czym, przy akompaniamencie 101 salw armatnich, szklaną trumnę z ciałem Marszałka złożono w Krypcie św. Leonarda. Prezydent Mościcki rzekł wówczas: „Skroni jego nie okalała korona, a dłoń nie dzierżyła berła. A królem był serc i władcą woli naszej (…)”.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Związki Piłsudskiego z Katedrą na Wawelu

W czasie swego życia Józef Piłsudski często bywał przy Ołtarzu Ojczyzny,  z sentymentem odnosił się do narodowych pamiątek i wspominał mocarstwową pozycję Polski z epoki jagiellońskiej. Po raz ostatni nawiedził Katedrę 6 października 1933 r., biorąc udział w uroczystościach 250. rocznicy wiedeńskiej wiktorii.

 

Józef Piłsudski marzył o tym, by spocząć w najdostojniejszej polskiej nekropolii, czego wyraz dał w sporządzonym tuż przed śmiercią testamencie: „Nie wiem, czy nie zechcą mnie pochować na Wawelu. Niech!”

 

Pochówek w Katedrze i jego następstwa

Oficjalną decyzję o złożeniu trumny z ciałem Naczelnika na Wawelu abp Sapieha podjął dzień po jego śmierci, 13 maja 1935 r. Tuż po uroczystościach pogrzebowych zaczęły do Katedry ściągać tłumy zwolenników Marszałka z całej Polski. Do krypty, w której został pochowany, prowadziło wówczas tylko jedno wejście z bocznej nawy. W wypełnionej ludźmi świątyni panował gwar i zaduch. Liczne pielgrzymki odwiedzające Marszałka przechodziły przez Katedrę i dezorganizowały jej funkcjonowanie. Zdarzało się, iż młodzież oczekująca na oddanie hołdu zmarłemu załatwiała swoje potrzeby w jej kątach. Oprócz odchodów znajdowano niemal codziennie butelki po wypitej wódce czy niedopałki papierosów.

 

W relacji ks. Kazimierza Figlewicza czytamy ponadto: „Zaznaczyć tu trzeba także, że cześć oddawana zwłokom śp. Marszałka przybierała czasem formy niezgodne z naszą tradycją katolicką i polską: np. w niedługim czasie po pogrzebie służba katedralna przy robieniu porządków znalazła na ołtarzu św. Stanisława karteczkę z takim mniej więcej napisem: „Tu leży zdrajca Ojczyzny św. Szczepanowski”, a na drugiej stronie: „Usunąć św. Szczepanowskiego, a postawić święte szczątki Marszałka Piłsudskiego. Patriota”. 

 

Decyzja abpa Sapiehy

Zdarzenia te profanowały sakralny charakter katedry i leżały u podstaw decyzji abp Sapiehy o przeniesieniu trumny z ciałem Piłsudskiego do krypty pod Wieżą Srebrnych Dzwonów. Metropolita krakowski wysłał wówczas list do kapelana prezydenta Mościckiego, zwracając w nim uwagę na to, iż Krypta Świętego Leonarda jest tymczasowym miejscem pochówku, ponieważ jest zbyt mała, by mogła stać się mauzoleum Marszałka. W związku z tym należy jak najszybciej ustalić ostateczne miejsce jego spoczynku. W kolejnym piśmie do Bolesława Wieniawy Długoszowskiego, przewodniczącego Wydziału Wykonawczego Naczelnego Komitetu Uczczenia Pamięci Marszałka Józefa Piłsudskiego, abp Sapieha zasugerował wybudowanie między Katedrą a Zamkiem specjalnego mauzoleum.

 

Tymczasem w prasie zaczęły pojawiać się informacje o nowych planach: m.in. utworzenie krypty w podziemiach Skarbca Katedralnego, co wymagałoby kosztowych badań archeologicznych i spowodowałoby zagrożenie dla prezbiterium katedry. Zaniepokojony tymi planami abp Sapieha postanowił sprawę rozwiązać szybko. W liście do Wieniawy Długoszowskiego z 3 listopada 1935 r. zażądał przeniesienia trumny do krypty pod wieżą oraz utworzenia do niej wejścia od zewnątrz. Decyzję tę przyjęły władze Komitetu, a Długoszowski zatwierdził projekt profesora Adolfa Szyszko-Bohusza.        

 

Przeniesienie trumny z ciałem Marszałka

Krypta była gotowa w marcu 1937 r. Niebawem okazało się, iż Warszawa decyzję
o przeniesieniu trumny odrzuciła, przekonując, iż sarkofag nie jest ukończony. Po powrocie z Kongresu Eucharystycznego w Manili abp Sapieha dowiedział się, iż rząd w rzeczywistości nie ma zamiaru przenieść trumny. Metropolita wysłał wówczas list, w którym poprosił
o przybycie do Katedry specjalnego delegata Komitetu.

 

W nocy z 23 na 24 czerwca 1937 r., w obecności członków Kapituły i władz wojskowych, przeniesiono trumnę z ciałem Marszałka do krypty pod Wieżą Srebrnych Dzwonów. Po akcji trwającej 12 godzin komisja lekarska otworzyła trumnę i stwierdziła, iż zwłoki Marszałka nie zostały w jakikolwiek sposób naruszone.  

 

Wydarzenie to rozpoczęło szereg wystąpień przeciw hierarsze. Chorego, 70-letniego Sapiehę atakowano na łamach prasy i w radiu. Wystąpiły przeciw niemu organizacje rządowe, instytucje państwowe, partie polityczne, a także część duchowieństwa. W czasie licznych manifestacji Pałac Arcybiskupi obrzucano kamieniami oraz palono kukły przedstawiające Sapiehę. Ponadto żądano ukarania metropolity i oddania Wawelu władzom państwowym. Oskarżano go o naruszenie kultu Marszałka, a więc obrazę Rzeczypospolitej. Postulowano odebranie krakowskiemu pasterzowi wszystkich honorów i odznaczeń, a nawet uwięzienie go w obozie w Berezie.

 

Stanowczość krakowskiego hierarchy

W relacji do prymasa abp Sapieha traktował cały „konflikt wawelski” jako niepotrzebny incydent, który wzbudził zbyt wiele niepożądanych emocji. Jednak tak naprawdę metropolita krakowski bardzo przeżywał całą sytuację. Od pierwszych dni wyraźnie niedomagał, aż w końcu zachorował na zapalenie płuc. Powikłania były na tyle poważne, iż 26 czerwca 1937 r. przyjął sakrament namaszczenia chorych.

 

Nuncjusz papieski sugerował mu, by przyznał się do winy i napisał w liście do prezydenta, że działał bez porozumienia z nim. Abp Sapieha zareagował ostro i stanowczo na te słowa. Gdy ataki na arcybiskupa zaczęły się nasilać, wówczas kanclerz kurii krakowskiej, ks. Stefan Mazanek, udał się do nuncjusza, zabierając ze sobą całość korespondencji między metropolitą krakowskim a prezydentem, przetłumaczoną na język włoski. „Konflikt wawelski” został zakończony w połowie lipca 1937 r. Abp. Sapieha napisał wówczas trzeci list do prezydenta, w którym musiał zapewnić, iż nie miał zamiaru w jakkolwiek sposób obrazić Głowy Państwa. List ten uznano za satysfakcjonujący.

 

Tzw. „konflikt wawelski” trwał przez wiele tygodni, angażując ugrupowania polityczne i społeczne. Był skutecznie podsycany przez środki masowego przekazu. Skrajni przedstawiciele piłsudczyków jeszcze 20 lipca 1937r., podczas posiedzenia sejmu, chcieli zorganizować wiec pod hasłem: „Sprawa wawelska nie jest załatwiona”, oskarżając abp Sapiehę o profanację „relikwii narodowych”, które ich zdaniem, przeniesione zostały bez należnej czci. Konflikt ten, zwany często sporem o szklaną trumnę, przyczynił się do zaognienia nastrojów społecznych, doprowadził do kolejnych podziałów i odwracał uwagę od widocznego już wówczas zagrożenia niemieckiego. Abp Sapieha, który strzegł sakralnego charakteru Katedry Wawelskiej, stał się ofiarą gry politycznej.

 

 

Karolina Rybska

 

 

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie