21 października 2020

Konferencja Ordo Iuris: Rzeczowo i spokojnie o COVID19 i obostrzeniach

(Fot. YouTube / Ordo Iuris)

W konferencji zorganizowanej przez Instytut Ordo Iurs wzięli udział: bioetyk prof. Piotr Rieske, redaktor Tomasz Wróblewski, socjolog dr Filip Furman oraz poseł Andrzej Sośnierz. Prelegenci podzielili się swoim spojrzeniem na mijające kilka miesięcy pandemii koronawirusa, oraz przedstawili sposoby wyjścia z kryzysu. 

 

Śmiertelność na szczęście spada – wskazywał prof. dr hab. Piotr Rieske, analityk medyczny, biotechnolog. Zaznaczył jednak, że ogromnym błędem jest jej obliczanie lub przedstawianie z dnia na dzień.  – Bezpieczniej, aby nie zafałszowywać danych, jest obliczać śmiertelność w trakcie miesięcy (…) nikt nie podejmuje się w sposób odpowiedzialny podawać śmiertelności w krótkim okresie – podkreślił, sugerując by podchodzić spokojnie do podawanych statystyk i dokonywać oceny zjawiska dopiero po pewnym czasie.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Kierownik Zakładu Biologii Nowotworów Uniwersytetu Medycznego w Łodzi odniósł się także do praktyki noszenia maseczek. Jego zdaniem,  „mamy doskonale badania pokazujące, że jeżeli nosi się maseczki to śmiertelność spada”. Na uzasadnienie swojej tezy przytoczył zjawisko dawki. – Jeżeli ja noszę maseczkę i ona nie jest do końca sprawna, to jednak dawka wirusa będzie w pierwszej chwili znacznie zredukowana – przekonuje. – Efekt dawki a śmiertelność koreluje zdecydowanie bardziej niż śmiertelność a wiek. Im więcej ktoś inhaluje wirusa w momencie zakażenia, tym ma większe prawdopodobieństwo że umrze – zaznaczył.

 

Głos zabrał także poseł Andrzej Sośnierz, były prezes NFZ. – Skutecznie stłumiło epidemie kilka krajów na świecie. Jeżeli wierzyć danym, są to Chiny, Tajwan, Korea Południowa, Nowa Zelandia, Australia itd.  Stłumiły epidemię do tak niskiego poziomu, że nie zagraża ona funkcjonowaniu państwa. Natomiast społeczeństwo jest chronione i może funkcjonować normalnie, ale nadal jest wrażliwe na zachorowania – podkreślał.

 

Sośnierz podał też przykład Szwecji, która poniosła stosunkowo niewielki koszt walki z pandemią, stawiając na strategię budowania odporności i izolacji osób z grup ryzyka. – Na początku mieli śmiertelność dość wysoką, ale w tej chwili jest ok. 1 000 zachorowań i 2-3 zgony (…) pojawia się interpretacja, że ci co mieli umrzeć, już umarli – wyjaśnia. Podobną sytuację obserwowaliśmy jego zdaniem w Belgii.

 

W Polsce natomiast „mieliśmy mało zachorowań i niską śmiertelność, ale to co inne kraje przechodziły pół roku temu, przyszło i do nas”. – Jeżeli nastąpi rozliczenie po latach, prawdopodobnie okaże się że we wszystkie krajach podobnie umierano i zakażano się. Rozliczenia pojawią się dopiero za jakiś czas, ale nie możemy czekać, bo model trzeba jakiś wybrać – przekonywał parlamentarzysta. Jego zdaniem jednak, droga krajów azjatyckich jest na tym etapie dla nas już zamknięta. Mamy po prostu zbyt dużą ilość zakażeń aby zapanować nad sytuacją. Szybkie wykrywanie zakażeń, zamknięcie szkół, śledzenie koronawirusa jest możliwe przy pierwszych dniach epidemii, a nie po kilku miesiącach. Dzisiaj mamy do czynienia de facto z modelem szwedzkim, ale w dużo gorszym wydaniu.

 

Zbyt długo trwają perypetie z gospodarką, doganiamy śmiertelność a gospodarkę nadal rujnujemy – zauważył Andrzej Sośnierz. W jego ocenie inne państwa powoli wychodzą na prostą, a my dalej tkwimy w tym samym punkcie. – Dlatego jestem od początku krytyczny wobec obecnej strategii. Medycy i epidemiolodzy mają rację z punktu epidemiologicznego, ale przecież rząd powinien kierować się także innymi czynnikami – przekonywał.

 

Tomasz Wróblewski wskazał na straty w gospodarce, zdecydowanie przekraczające inne pandemie XX wieku. – Kryzys jest nieunikniony, czy my to nazwiemy największym krachem od II wojny światowej, czy od lat 30. XX stulecia, to dla naszych pokoleń jest to najgorsze doświadczenie. Myślę, że przyszłe pokolenia będą to wspominać jak rodziny, które dotknęła hiszpanka, ale jak popatrzymy jak będą reagowały w podobnej sytuacji, to możliwe, że spojrzą na to inaczej jak chodzi o ekonomię – sugerował. Jego zdaniem obecna pandemia, tak jak inne kryzysy w historii, pod względem gospodarczym ma charakter uzdrawiający.

 

Od 12 lat trwaliśmy w marazmie i zastoju gospodarczym (…) niektóre kraje nie wydźwignęły się jeszcze z kryzysu w 2008 roku, ta pandemia nie zastała nas w jakimś okresie niesamowitego rozkwitu – przekonywał Wróblewski. Prezes Warsaw Enterprise Institute wskazuje na dwie postawy, jakie prezentują światowi przywódcy. Jedni starają się za wszelką cenę przekonywać, że wkrótce wrócimy do sytuacji sprzed pandemii, inni chcą zaadaptować się do nieuniknionych zmian. – Nic już nie będzie takie samo – ocenił i dodał, że maskowanie rzeczywistości w celu przekonania społeczeństwa, że nic się nie zmieniło, prowadzi jedynie do pogłębienia kryzysu.

 

– Co robią politycy? Starają się przekonać że wszystko będzie normalnie – zauważył. Jednak rzeczywistości gospodarczej nie da się oszukać. – Co zrobimy z tymi rzekomymi oszczędnościami? Czy opamiętamy się i przekażemy część na walkę ze skutkami pandemii, a resztę na walkę z deficytem? – pytał i sugerował, by nie wydawać niepotrzebnie pieniędzy na przeróżne programy socjalne, ale część oszczędności przeznaczyć na sprostanie wyzwaniom, jakie staną przed nami w przyszłości.

 

Z kolei dr Filip Furman,  socjolog i ekspert Ordo Iuris wskazał na społeczne następstwa obecnej sytuacji. – Ograniczenia które mamy obecnie w Polsce, w porównaniu z innymi krajami Europy nie są jeszcze tak ciężkie i dokuczliwe. To nas z pewnością może cieszyć, ale i tak konsekwencje są już widoczne – zauważył.

 

– Pojawiają się ruchy kwestionujące zasadność ograniczeń – z pobudek przeróżnych, od umiarkowanych, przez racjonalne itd. (…) te ruchy mają jedną cechę pozytywną – cechę bycia papierkiem lakmusowym i sygnalistą, że w naszym społeczeństwie może coś być nie tak – ocenił.

 

Podstawową negatywną konsekwencją społeczną, zdaniem eksperta Ordo Iuris, jest spadek zaufania do państwa, będący pokłosiem braku odpowiedniej komunikacji czy obserwowanej niekonsekwencji nakładanych obostrzeń. Według socjologa mamy także wąską grupę społeczną, ale ciągle rosnącą, która jest społeczeństwem świadomym, poszukującym twardych naukowych danych; nie odpowiada jej model rządów przypominających raczej tresurę obywateli.

 

– Jeżeli chodzi o proporcjonalność pomiędzy ograniczeniami a skalą zagrożenia, jest troszeczkę lepiej niż na wiosnę, ale obecnie rolę kozła ofiarnego odgrywają osoby kwestionujące ograniczenia – wskazuje Furman. – Sama praktyka kozła ofiarnego jest prymitywna. Jeżeli ją stosujemy, oddalamy się od upodmiotowanego społeczeństwa – podkreśla.

 

Obecne rozwiązania przynoszą zatrute owoce. – Widzimy je w przypadku kwestii zdrowotnych – samowolnego zaostrzania ograniczeń, bulwersujących przykładów szpitali gdzie noworodki są oddzielane od matek, nie ma możliwości wizyt (…) dostaliśmy uwagi potwierdzające nasze obawy – jedna z odpowiedzi szpitala na pytanie o podstawy prawne zastosowanych środków brzmiała: „rodzice dzieci nie mają wiedzy epidemiologicznej i ich motywacje mają podstawy egoistyczne” – mówił przedstawiciel Ordo Iuris. – To są zatrute owoce ograniczeń wprowadzanych w dobrej wierze – podkreślał.

 

Na koniec poseł Sośnierz podzielił się jeszcze receptą na wyjście z obecnej sytuacji. – Należy przywrócić możliwie najwyższą aktywność społeczeństwa, bo skutki gospodarcze będą na pewno, musimy się zaadaptować do zmieniającego się świata. Lockdown uniemożliwia adaptację – przekonywał.

 

Trzeba pokonać lęk. Ale aby tego dokonać, należy zdobyć utracone zaufanie, trzeba wykazać, że państwo panuje nad sytuacją. Trzeba zachęcić ludzi do działania. Nigdy nie zapanujemy w całości nad sytuacją, ale można ją uprawdopodobnić aby uspokoić społeczeństwo. Jeżeli będziemy dalej blokować aktywność, coraz więcej osób uzależni się od pomocy społecznej – podkreślił.

 

 

Źródło: YouTube / Ordo Iuris

PR

 

 

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 127 104 zł cel: 300 000 zł
42%
wybierz kwotę:
Wspieram