Wojsko Nowej Zelandii uznało, że największym zagrożeniem dla państwa są obecnie zmiany klimatyczne. I to właśnie walce z tym „wrogiem” armia będzie poświęcać w przyszłości znacznie więcej uwagi niż dotychczas.
Nowozelandzka armia wydała niedawno specjalne oświadczenie, w którym zapowiada rychłą konieczność podjęcia przez żołnierzy aktywności na polu walki z konsekwencjami zmian klimatycznych.
Wesprzyj nas już teraz!
Wzrost średnich rocznych temperatur powietrza może – według dowództwa – doprowadzić do katastrof humanitarnych w regionie, które będą musiały być opanowywane z pomocą wojskowych.
Chodzi przede wszystkim o sytuację na wyspach Pacyfiku, takich jak Fidżi lub Vanuatu, które już w przeszłości bywały dotykane między innymi bardzo silnymi, pustoszącymi burzami.
Nowozelandzkie wojsko uważa też, że globalne ocieplenie utrudni na niektórych wyspach dostęp do wody pitnej oraz ziemi uprawnej, a to może skutkować wybuchem konfliktów zbrojnych.
Armia sądzi wreszcie, że angażując swoje siły w pomoc wyspom na Pacyfiku, kraj poprawi swój wizerunek na świecie, a w ten sposób przyczyni się do osłabienia „miękkiej siły” innych państw. Chodzi tu zwłaszcza o Chiny, w ostatnich latach rozszerzające wpływy na Pacyfiku, co ma godzić w interesy Nowej Zelandii.
Źródło: Spiegel.de
Pach