– Sąd Najwyższy, powołując się na Trybunał Praw Człowieka, wypowiedział się, że jest zgodne z prawem wywieszanie takich treści w przestrzeni publicznej – przekonywał w poniedziałek w programie „Warto rozmawiać” dr Bawer Aondo-Akaa, który dyskutował z krakowskim radnym Łukaszem Wantuchem na temat zasłonięcia billboardów antyaborcyjnych w mieście polskich królów.
Radny Wantuch pochwalił się, że to on poprzez różne działania i naciski doprowadził do usunięcia wszystkich billboardów antyaborcyjnych z Krakowa. – Nie chodzi tutaj o samą akcję wymierzoną w aborcję, nie chodzi nawet o aborcję jako taką. Chodzi o to, aby chronić nasze dzieci przed złem tego świata. Gdyby ktoś zorganizował akcję protestującą np. przeciwko nadmiernej prędkości kierowców i umieścił billboard z osobami z urwanymi głowami czy z wnętrznościami, protestowałbym tak samo mocno – mówił Wantuch.
Wesprzyj nas już teraz!
– Chodzi o to, że dziecko, które widzi taki obraz, jest zmuszone, żeby coś takiego zobaczyć, wpada w płacz, traci poczucie komfortu. Moja akcja, która się udała, była wyłącznie po to, żeby chronić nasze dzieci przed złem tego świata – dodał krakowski radny.
Wantuch doprowadził do usunięcia billboardów, wywierając presję na firmę reklamową, która wcześniej podpisała umowę z dr. Bawerem Aondo-Akaa. Radny skontaktował się z innymi kontrahentami firmy, którzy sprzeciwili się wywieszaniu zdjęć dzieci nienarodzonych, zabitych w wyniku aborcji.
– Ważna jest tutaj swoboda wypowiedzi, wolność słowa. Mówi o tym konstytucja naszej najjaśniejszej Rzeczypospolitej oraz orzekł o tym Sąd Najwyższy w Roku Pańskim 2017. (…) Sąd Najwyższy, powołując się na Trybunał Praw Człowieka, wypowiedział się, że jest zgodne z prawem wywieszanie takich treści w przestrzeni publicznej – odpowiadał radnemu dr Bawer Aondo-Akaa.
– Pan radny używa argumentów bardzo emocjonalnych. A tutaj chodzi o merytoryczność i rzetelność. Art. 38 konstytucji mówi o prawie do życia wszystkich ludzi, niezależnie od tego, czy są z niepełnosprawnościami, czy nie, czy są przed narodzeniem, czy po narodzeniu – wskazał teolog. – Jeśli coś nie podoba mi się w przestrzeni publicznej, zawsze mogę iść do sądu. Pan radny tego nie zrobił – dodał.
Radny twierdził, że jego działanie było zgodne z prawem. – Użyłem nacisku dozwolonego, to nie było bezprawne. Moje działanie było absolutnie prawne. Nacisk ekonomiczny stosuje wiele grup społecznych – np. osoby, które sprzeciwiają się fermom futrzarskim albo osoby, które sprzeciwiają się ubojowi rytualnemu. Stosujemy to wszyscy, każdego dnia. Kupując mleko, stosuje pan pewnego rodzaju nacisk ekonomiczny, wybierając tę, a nie inną firmę – mówił Wantuch.
Dr Bawer Aondo-Akaa poinformował, że złoży w tej sprawie zawiadomienie do prokuratury. – Wszyscy obywatele mają wolność słowa daną przez konstytucję. Złożę do prokuratury zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez pana radnego Łukasza Wantucha, że w mojej ocenie – oczywiście subiektywnej, ale sąd to oceni – myślę, że te naciski i szantaże były nieprawomocne. Czy komuś się to podoba, czy nie, żyjemy w kapitalizmie – w systemie, w którym nie wolno wchodzić między dwie osoby, które spisują umowę. Pan radny wykazał się wielka niekompetencją i terroryzował ludzi do tego, aby dzieci nienarodzone, pomordowane przez obrzydliwą aborcję, nie mogły być eksponowane, a Sąd Najwyższy orzekł, że takie treści można umieszczać w przestrzeni publicznej – stwierdził obrońca życia.
Źródło: TVP3 / Warto rozmawiać
TK