„Joe Biden, demokraci i powiązane z nimi organizacje feministyczne przez trzy lata nawoływali, by wierzyć kobietom. Teraz, gdy Biden oskarżany jest o napaść seksualną, wolą wierzyć Bidenowi”, zwraca uwagę „The New York Times”.
Przyszły kandydat Demokratów na urząd Prezydenta USA został oskarżony przez byłą pracownicę, Tarę Reade, o napastowanie seksualnie w 1993 roku. Wersję kobiety potwierdziły dwie inne osoby, którym ta ponad 20 lat temu miała powiedzieć o całym zajściu. Sam Biden nie przyznaje się do winy i mówi, że tego typu oskarżenia są absurdalne.
Wesprzyj nas już teraz!
Według „The New York Times” takie podejście to dowód na skrajną hipokryzję demokratów. „Gdy Christine Blasey Ford oskarżała republikańskiego kandydata do Sądu Najwyższego, Bretta Kavanaugha, demokraci stanęli za nią murem. Wierzyć kobietom było jedną z idei ruchu #MeToo. Łamiąc tę zasadę, zakwestionawali trzy lata #MeToo” – zwraca się uwagę w amerykańskiej prasie.
„NYT” wylicza kolejnych działaczy, polityków i organizacje kobiece, powiązane finansowo z demokratami, które „wierzyły” Christine Blasey Ford, ale w sprawie Bidena milczą lub wierzą Bidenowi. Chodzi m.in. o aborcyjnego giganta Planned Parenthood, Stacey Abrams – działaczkę demokratów starającą się o wiceprezydencką nominację i propagatorkę #MeToo oraz spikerkę Izby Reprezentantów Nancy Pelosi.
O nawoływania, by wierzyć kobietom, które odważyły się opowiedzieć swoją historię, został wprost zapytany Joe Biden. – Od samego początku mówiłem, że wierzyć kobietom oznacza brać na poważnie oskarżenia, a później je dokładnie sprawdzać. I tak też uważam w tym przypadku. Kobiety mają prawo być wysłuchane. Ale na końcu liczy się prawda. A w tym przypadku oskarżenia są po prostu fałszywe – stwierdził były wiceprezydent USA.
Źródło: interia.pl
TK