15 lipca 2016

UE kontra terroryzm. Po Nicei zakażą ciężarówek?

Czytając ze smutkiem informacje o tragicznym zamachu terrorystycznym w Nicei oraz modląc się za jego ofiary, nie sposób nie porównać go do wydarzeń sprzed nieco ponad pół roku. W listopadzie islamiści krwawo zaatakowali we francuskiej stolicy. Po tych wydarzeniach europejscy przywódcy nie zrobili niczego realnego by zabezpieczyć Stary Kontynent. Postanowili natomiast utrudnić uczciwym obywatelom dostęp do broni. Czy tym razem eurokraci zakażą nam posiadania ciężarówek?

 

Terrorystów powalić na kolana miały już marsze ochranianych przez służby polityków chcących pokazać w ten sposób, że są „bliżej ludzi”, zmiana zdjęć profilowych na Facebooku na flagi krajów zaatakowanych, pisanie „Je suis…”, czy rysowanie kredkami po chodnikach. Po listopadowym zamachu w Paryżu eurokraci, zdaje się, weszli na wyższy poziom intelektualny i połączyli ataki z narzędziami, przy pomocy których dokonano straszliwych zbrodni.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Politycy słusznie zauważyli, że zamachów dokonano m.in. z broni palnej. Dokonali również trafnej refleksji, że broń może zabijać. Niestety brakło im już paliwa, by stwierdzić, że skoro pistolet uśmierca, to może nie tylko pozbawić życia praworządnego obywatela, ale również terrorystę. Słowem: zbyt trudnym dla rządzącej Unią Europejską nowej lewicy było połączenie prostych faktów. Skoro islamista zabija bronią, to Europejczyk tym samym sposobem może i powinien się bronić.

 

Stosowanie logiki tylko do pewnego etapu refleksji zaprowadziło Komisję Europejską i komisarz Elżbietę Bieńkowską na pogranicze absurdu i głupoty. Po listopadowych atakach postanowiono utrudnić obywatelom dostęp do broni palnej, mimo iż i tak Europa jest obecnie rozbrojona jak żaden inny kontynent. I nikt w euro-strukturach nie zauważył, że skoro od dawna nielegalnym jest posiadanie nielegalnej broni, a mimo tego terroryści ją posiadają, to kolejny zakaz nic w ich sytuacji nie zmieni. Natomiast szansa na obronę obywateli maleje. Jednak wiara lewicy w zmienianie świata ustawami zdaje się być niezachwianą.

 

Niestety – aż strach to pisać, gdyż te słowa mogą dotrzeć do uszu jakiegoś wpływowego eurokraty – Unia Europejska i jej organy mogą wyciągnąć prosty, prostacki wręcz wniosek z zamachu w Nicei: skoro terrorysta zamordował ludzi przy pomocy ciężarówki, to czas zakazać posiadania takiego samochodu.

 

Może na początku nie całkowicie, może częściowo. Może należy zmniejszyć moc silników i tak budować zderzaki, by łatwo się rozpadały. Może należy dokładnie kontrolować obrót takimi pojazdami i wprowadzać specjalne egzaminy oraz certyfikaty dla producentów, handlarzy, posiadaczy i kierowców. W końcu jednak okaże się, że ktoś źle wypełnił druk ABC12345 lub na czas nie zgłosił w urzędzie zmiany wycieraczki na zgodną ze standardem UE12345 i stał się w ten sposób przestępcą, niemal terrorystą.

 

Po co więc tyle zachodu – mogą za „n” lat pomyśleć biurokraci z Biuro-kseli. I pójdą na całość. W końcu wszystkie ciężarówki i duże samochody znikną z europejskich dróg. Wszystko zaś przewozić będzie pociągami troskliwe i opiekuńcze euro-państwo. Zgodnie z dyrektywami, a więc bezpiecznie.

 

A przecież niektóre kraje UE, w tym Finlandia, coraz poważniej rozważają zakaz posiadania samochodów osobowych (to nie żart!). Dlaczego? Samochody emitują spaliny, a to szkodzi środowisku. Europejskie państwo przyszłości może mieć więc ambicje zadbania i o nasz transport osobowy, dla natury i naszego bezpieczeństwa, którym – jak się zdaje – można w Biuro-kseli uzasadnić każdą, nawet najgłupszą zmianę prawa. A że państwo odpowiadające za całość transportu może przy tym dowiedzieć się o nas wszystkiego, to już inna sprawa.

 

Cały ten ironiczny wywód futurologiczny pozostaje jednak w zgodności z antyutopiami Georga Orwella i – co gorsza – empirycznymi doświadczeniami. Każdy, kto śledzi politykę Unii Europejskiej, wie, że nie ma takiego absurdu, którego biurokraci nie mogliby spróbować wprowadzić w życie.

 

Tak więc, skoro zamachu można dokonać nie tylko przy pomocy broni czy ciężarówki, to trzeba dalej kroczyć drogą euro-bezpieczeństwa. Są wszak kije golfowe, ciężkie i wielkie telewizory, dębowe szafy. Jeśli się bardzo chce, to człowieka można zabić niemal wszystkim, co znajdzie się akurat pod ręką. Z czasem więc Unia może zechcieć zakazać wszystkiego. Zamachy to doskonała okazja, by – wykorzystując ludzki strach – wprowadzić dowolne zmiany systemowe. A gdy nie będzie przedmiotów, nie będzie własności. Zapanuje wtedy bezpieczeństwo i idealna, marksistowska równość. Tak nastanie prawdziwy socjalizm.

 

Michał Wałach

   

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie