2 września 2018

Kolejny list arcybiskupa Vigano. Tym razem opisuje wizytę Franciszka w USA

(Abp Carlo Maria Vigano REUTERS/Gregory A. Shemitz /Forum)

Niespełna tydzień po opublikowaniu swojego listu dotyczącego tuszowania nadużyć seksualnych w USA, arcybiskup Carlo Maria Viganò zabrał ponownie głos. Tym razem opowiedział o przebiegu wizyty Franciszka w Stanach Zjednoczonych. Jak się okazało, w watykańskich relacjach dotyczących samego hierarchy i jego roli podczas tej wizyty, ponownie pojawiły się rozbieżności.

 

W swoim drugim liście arcybiskup Carlo Maria Viganò ujawnił m.in. szczegóły dotyczące spotkania papieża z Kim Davis, do jakiego doszło w czasie wizyty Franciszka w USA w 2015 roku. Kobieta została osadzona w więzieniu na pięć dni za odmowę rejestracji związku „małżeńskiego” osób tej samej płci. Jak twierdziła, na takie działanie nie pozwalała jej wyznawana wiara. Według „New York Timesa”, Franciszek miał powiedzieć, że nie wie, kim była ta kobieta, a abp Viganò „przemycił” ją, by mogła przywitać się z papieżem, co miało służyć dalszemu rozgłosowi. Ten incydent miał zresztą kosztować hierarchę utratę nuncjatury w USA. Abp Viganò opisał więc szczegółowo przebieg organizacji spotkania i to, jacy watykańscy urzędnicy byli w nie zaangażowani.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Jak napisał LifeSiteNews, wieść o spotkaniu papieża z Kim Davis wywołała kontrowersje po jego powrocie z USA do Rzymu. Adwokat Davis, Mathew D. Staver twierdził w mediach, że było to 15-minutowe „prywatne spotkanie” i odbywało się z naciskiem na zachowanie tajemnicy. Adwokat relacjonował, że papież chciał podziękować kobiecie za jej odwagę, powiedział jej, by pozostała silną i wręczył dwa różańce. Spotkanie miało być serdeczne, a jego uczestnicy zapewnili o wzajemnej modlitwie.

 

Watykan początkowo odmówił komentarza w sprawie wizyty. Potem poinformował, że było ono krótkie i z udziałem większej grupy osób oraz że nie należy odbierać go jako formy wsparcia postawy Davis. Ówczesny rzecznik Watykanu, ks. Federico Lombardi dodał przy tym, że jedyną udzieloną prywatną audiencją w nuncjaturze w Waszyngtonie było podjęcie homoseksualnej pary – Argentyńczyka Yayo Grassiego, byłego ucznia papieża, jego partnera i kilku przyjaciół. Według relacji, ks. Lombardi miał spotkać się z papieżem przed wydaniem oświadczenia. Ponadto w oficjalnej narracji utrzymywano, że spotkanie zostało zorganizowane przez abp. Viganò, a nie Rzym, zaś Franciszek miał o nim wcześniej nie wiedzieć.

 

Były nuncjusz USA wrócił do tej sprawy. Z racji pełnionej funkcji miał on duży udział w organizacji papieskiej wizyty, a zatem dysponuje dokumentacją z tego okresu. Tak papież miał otrzymać jednostronicową notatkę podsumowującą sprawę Davis. Pisał w niej m.in., że kobieta jest pierwszym amerykańskim urzędnikiem, który został uwięziony z powodu wolności sumienia i wolności religijnej, choć te prawa ma gwarantowane w Pierwszej Poprawce do Konstytucji Stanów Zjednoczonych Ameryki. Abp Viganò opisał też późniejsze konsultacje z czołowymi watykańskimi urzędnikami – czynione na prośbę papieża – na temat celowości spotkania. Hierarcha opisał też przebieg samego spotkania Franciszka z Davis. Były nuncjusz wspomniał również „gorący” telefon z wezwaniem do Watykanu od sekretarza stanu, kardynała Pietro Parolina, jaki odebrał po wybuchu medialnej burzy wokół spotkania. Kard. Parolin twierdził, że papież jest mocno zdenerwowany sprawą. O dziwo, spotkanie abp Viganò z Franciszkiem odbywało się w ojcowskiej atmosferze. Franciszek miał nawet przeprosić za pilne wezwanie do Rzymu i chwalił nuncjusza za przygotowanie wizyty w USA. Papież nie wspomniał słowem o sprawie Davis.

 

Z kolei National Catholic Register opisał odpowiedź abp. Viganò na klipy, jakie pojawiły się w medialnym obiegu. Pierwszy z nich dotyczy spotkania nuncjuszów Stolicy Apostolskiej w Rzymie z 21 czerwca 2013 roku. Arcybiskup Viganò tak opisywał to spotkanie: Nazajutrz odbyła się audiencja z papieżem Franciszkiem. Po jego przemówieniu, które było częściowo czytane, a częściowo wygłoszone bez przygotowania, papież zapragnął powitać wszystkich nuncjuszy po kolei. Pamiętam, że w jednym rzędzie należałem do ostatnich. Kiedy przyszła moja kolej, miałem tylko czas powiedzieć mu: „Jestem nuncjuszem w Stanach Zjednoczonych”. Natychmiast zaatakował mnie tonem wyrzutu, używając następujących słów: „Biskupów w Stanach Zjednoczonych nie należy ideologizować! Muszą być pasterzami!” Oczywiście nie byłem w stanie poprosić o wyjaśnienie sensu jego słów i agresywnego sposobu, w jaki mnie skarcił. Miałem w ręku książkę po portugalsku, którą kardynał O’Malley wysłał mi dla papieża kilka dni wcześniej, mówiąc: „Aby mógł powtórzyć swój portugalski, nim pojedzie na Światowe Dni Młodzieży w Rio”. Podałem mu ją od razu, uwalniając się w ten sposób od niezmiernie kłopotliwej i żenującej sytuacji.

 

Tymczasem video pokazuje tylko fragment spotkania, co stwarza wrażenie początkiem uprzejmej i ciepłej rozmowy, ale materiał jest ucięty tuż po wprowadzeniu, w kluczowym dla odbioru spotkania miejscu – arcybiskup Vigano zwrócił na to uwagę w rozmowie z NCR.

 

Drugi materiał dokumentuje zaś słowa arcybiskupa Viganò, które wygłosił w Papieskim Towarzystwie Misyjnym w Nowym Jorku. Było to pół roku po objęciu przez niego nuncjatury. Wyrażał on wówczas ciepłe słowa w kierunku kard. McCarricka – dziś oskarżonego o poważne nadużycia seksualne –  mówiąc, że był „bardzo kochany przez nas wszystkich”. Abp Viganò wyjaśnił, że w tamtym okresie był na początku swojej misji i nikt o niej nie wiedział poza kardynałem Wuerlem oraz McCarrickiem, któremu opowiadał o krokach podjętych przez papieża Benedykta XVI. Ale nie mógł sprawiać wrażenia, że ma coś przeciwko kardynałowi. Jak ocenił, wyrażone wówczas ogólniki w stosunku do kardynała, niczego nie udowadniają.

 

Źródło: LifeSiteNews.com, ncregister.com

MA

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 127 624 zł cel: 300 000 zł
43%
wybierz kwotę:
Wspieram