21 września 2019

Kolejne nazwiska dołączają do akcji „Nie świruj, idź na wybory”. Pszoniak się tłumaczy

(Printscreen YouTube)

Mimo fali krytyki jaka spadła na celebrytów biorących udział w akcji „Nie świruj, idź na wybory” do akcji dołączyli m.in. popularna aktora Krystyna Janda, kompozytor Jan Kanty Pawlusikiewicz oraz dziennikarz Wojciech Mann.

 

W obronie celebrytów biorących udział w akcji stanął muzyk Zbigniew Hołdys, który intensywnie promuje tę kompromitację. Z otwartymi ramionami przywitał nowe osoby, promujące hasło.

Wesprzyj nas już teraz!

 

„Mistrz Jan Kanty nadesłał filmik dzisiaj, już po wczorajszym tsunami, co szanuję bardzo. Podobnie jak pani Janda” – napisał Hołdys na Twitterze.

 

„Tsunami” Hołdys nazwał m.in. krytykę tego pomysłu ze strony Polskiego Towarzystwa Psychiatrycznego, licznych dziennikarzy i publicystów, a nawet Rzecznika Praw Obywatelskich Adama Bodnara, który raczej – wydawałoby się – powinien sprzyjać środowisku organizującemu całe wydarzenie. Wszyscy krytyce zgodnie zwracają uwagę na żenujący charakter tej akcji, a także na naśmiewanie się z osób chorych psychicznie. Celebryci bowiem zachowują się w niekonwencjonalny sposób, pokazując tym samym „świrującą” osobę.

 

Miało być kontrowersyjnie, ale – niestety – wyszło tragicznie. Tacy aktorzy jak Wojciech Pszoniak czy Olgierd Łukaszewicz zrobili z siebie pośmiewisko. Tym bardziej zaskakujące, że po fali krytyki do akcji dołączyli jeszcze Pawlusikiewicz czy Mann.

 

W obronie kompromitującej akcji zaangażowali się także Tomasz Lis czy telewizja TVN. Akcja podoba się także cenionemu w lewicowych środowiskach publicyście Wojciechowi Sadurskiemu. „Nie dostrzegłem cienia wyśmiewania się z niepełnosprawnych” – ocenił Sadurski.

 

Trochę wstyd najwyraźniej zrobiło się Wojciechowi Pszoniakowi. Zapytany o odbiór filmików, stwierdził, że jest w szoku. – Nikt z nas nie mógł przewidzieć tego, co się wydarzyło. Gdybyśmy wiedzieli, jak ludzie zareagują, to zrobilibyśmy to w inny sposób – dodał.

 

Z kolei pomysłodawca akcji, fotograf Tomasz Sikora, postanowił wydać oświadczenie, w którym powtórzył – ile to już razy słyszeliśmy w tym kontekście podobne wyjaśnienia? – że „Nie świruj, idź na wybory” skierowana jest do osób, które nie planują głosować w wyborach, a słowa „nie świruj” mają znaczyć tyle, co „nie wygłupiaj się”. Tylko czy można wytłumaczyć się z tego, jak bardzo ta akcja jest infantylna? Oraz z tego, że de facto odnosi zupełnie przeciwny od zamierzonego, efekt?

 

Ważne, że z ust pomysłodawcy padło słowo „przepraszam” skierowane pod adresem osób, które poczuły się urażone. Sikora nie wzywa jednak do zakończenia kompromitacji.

 

 

Źródło: polsatnews.pl/wmeritum.pl

ged

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 95 063 zł cel: 300 000 zł
32%
wybierz kwotę:
Wspieram