Pod płaszczykiem lepszej ochrony praw autorskich wprowadzane będą regulacje zmierzające do cenzurowania internetu. Wstępnie przyjęte na poziomie unijnym rozwiązania polegają na filtrowaniu treści i mogą być wykorzystywane do kreowania nastrojów społecznych.
Porozumienie w sprawie ochrony praw autorskich w internecie wypracowali w Strasburgu przedstawiciele krajów członkowskich, Parlament Europejski i Komisja Europejska. Jak poinformował Antonio Tajni, szef PE rozwiązanie „chroni europejską kreatywność”. „Muzycy, aktorzy, pisarze, dziennikarze, sektor audiowizualny będą mieli prawo do godziwego wynagrodzenia także od internetowych gigantów” – napisał Tajni na Twitterze.
Wesprzyj nas już teraz!
Innego zdania jest europoseł prof. Mirosław Piotrowski, który wskazał, że o ile nie ma wątpliwości, że prawa autorskie powinny być chronione, to jednak proponowane rozwiązania budzą niepokój. – Pod przykrywką troski o prawa autorskie chcą wprowadzić bardzo niebezpieczny dla ogółu społeczeństwa w Polsce, ale i w całej UE obowiązek filtrowania treści, które znajdują się w internecie – podkreślił. Jego zdaniem przedstawione propozycje mają pomóc w kreowaniu politycznej rzeczywistości i – sądząc po determinacji – miałyby zostać przyjęte jeszcze przed wyborami do PE.
Krytycy porozumienia wskazują, że jest ono zamachem na wolność słowa w internecie, a swobodny przepływ myśli będzie tam już niemożliwy. Ponadto nie wiadomo do końca kto zajmowałby się kontrolą treści. Jeśli obowiązek śledzenia i cenzurowania spadłby na twórców i dostawców usług, to małe podmioty nie będą w stanie sprostać wymogom dyrektywy. To może oznaczać ich usunięcie z internetu.
Źródło: radiomaryja.pl
MA