18 grudnia 2020

Kolęda w czasie pandemii. Ks. Daniel Wachowiak o wizycie duszpasterskiej innej niż zwykle

(Fotograf: Rafal Milach/Archiwum: Forum/ZDJĘCIE ILUSTRACYJNE!)

Kolęda jest okazją do spotkania i wspólnej modlitwy, proszenia Boga o błogosławieństwo dla siebie, dla swojego domu. Tegoroczna wizyta duszpasterska nie będzie jednak wyglądać tradycyjnie – mówi w rozmowie z PCh24.pl ks. Daniel Wachowiak, proboszcz parafii pod wezwaniem NMP Wniebowziętej w Piłce (Archidiecezja Poznańska).

 

Czym dla Księdza jest wizyta duszpasterska?

Wesprzyj nas już teraz!

 

Po pierwsze jest to okazja, aby całe rodziny wraz ze swoim duszpasterzem mogły wspólnie pomodlić się i poprosić Pana Boga o błogosławieństwo dla siebie, dla swojego domu i tych wszystkich, którzy będą ich odwiedzać. Mówię o tym na początku udzielenia odpowiedzi nie przez przypadek. Wspólna modlitwa jest wielki skarbem i nie mam wątpliwości, że często właśnie tej WSPÓLNEJ modlitwy w domach, rodzinach brakuje.

 

Wiem, że niektórzy robią wszystko, aby ustawić sobie tak dobę, aby znaleźć czas na wspólny pacierz, wspólny różaniec etc., ale wiem również, że w dzisiejszych, jakże zabieganych czasach jest to niełatwe. Nie raz słyszałem od wiernych, że modlą się oni indywidualnie i tylko raz w roku udaje im się wspólnie pomodlić przed wieczerzą wigilijną. Drugim momentem bywa właśnie kolęda. Kolęda jest zatem kolejną taką okazją do wspólnej modlitwy.

 

Wizyta duszpasterska – i mówię to teraz jako proboszcz wiejskiej parafii – jest ciekawym elementem kultury katolickiej. Proboszcz przychodzi, parafianom jest miło, że chciał zawitać do ich domu i się z nimi pomodlić. Jest oczywiście rozmowa, jest refleksja nad życiem, nad tym co się dzieje i mimo, że my na wsi wszyscy się znamy i widzimy się często, to jednak dla parafian kolęda jest wydarzeniem, na które czekają.

 

Gdy jednak cofnę się do lat wikariuszowskich i kilku parafii poznańskich, w których byłem duszpasterzem, to przyznam, że kolęda miała nieco inny charakter. Miasto funkcjonuje zupełnie inaczej. Czasami moja wizyta u parafian była okazją do tego, aby zadali oni pytania, których nie są w stanie zadać będąc w kościele, ponieważ wielkomiejskie parafie nie sprzyjają budowie wspólnotowego Kościoła, jak jest to możliwe na wioskach. Wówczas bardzo często zamieniałem się w słuch zachęcając do zadawania pytań, przedstawiania swoich wątpliwości, rozterek, pomysłów etc. Kolęda była czasem, kiedy mogliśmy rozpocząć rozmowę na ważne tematy.

 

Jak będzie wyglądała tegoroczna kolęda?

 

Każda diecezja w Polsce wyda w tej sprawie własne wytyczne. Moja parafia w Puszczy Noteckiej w archidiecezji poznańskiej dostosowuje się do propozycji Księdza Arcybiskupa Stanisława Gądeckiego. Tegoroczna wizyta duszpasterska nie będzie wyglądała tradycyjnie. Nie będę wchodził do domów, nie będę modlił się i rozmawiał ze swoimi parafianami wewnątrz ich mieszkań. Takie polecenie otrzymałem wraz z innymi kapłanami archidiecezji poznańskiej od naszego arcybiskupa.

 

Nie będziemy odwiedzać parafian nawet, jeśli zostaniemy przez nich specjalnie zaproszeni do środka. W tym roku po prostu nie ma takiej formy i mam nadzieję, że parafianie to zrozumieją, ponieważ obecny czas jest wątpliwym okresem, żeby przechodzić od domu do domu. Ja powiedziałem moim parafianom, że zaproszę ich danego dnia do kościoła na Mszę Świętą. W poniedziałek mieszkańcy tej części parafii, we wtorek kolejnej i tak dalej. Ponadto postanowiłem, że zawitam do moich parafian, ale nie będę wchodził do ich domów, tylko poproszę ich na zewnątrz, abyśmy pomodlili się na ich podwórku i z zewnątrz poświęcę dom wodą święconą. Tak się składa, że na wsi ludzie zazwyczaj mieszkają we własnych domach, więc można to zrobić, bo na przykład w blokowisku byłoby to praktycznie niemożliwe.

 

Niektóre rodziny chorują, przebywają na kwarantannie. Wówczas poproszę ich o podejście do okien, abyśmy w odległości kilku metrów połączyli się we wspólnej modlitwie za nich i za ich dom.

 

Jak na tę decyzję zareagowali parafianie?

 

Mimo, że kolędę zacznę po Świętach Bożego Narodzenia, to już otrzymałem bardzo wiele zaproszeń od parafian, aby jednak wejść do ich domów, wspólnie pomodlić się, poświęcić dom od środka. Niestety musiałem im tym razem odmówić. Sądzę, że moja propozycja, iż spotykamy się przed domem jest w tym wypadku bardziej komfortowa, bezpieczniejsza, nie narusza trwającego ładu sanitarnego i jest zgodna z wytycznymi abp. Gądeckiego.

 

Niedawno spotkałem się z głosami w mojej rodzinnej parafii osób, które kategorycznie nie życzą sobie, aby proboszcz odwiedzał ich domy z kolędą, bo „jeszcze przyniesie coś od innych”, w domyśle koronawirusa.

 

W pełni rozumiem obawy. Z lękami się nie dyskutuje. Żadnymi. Nie chciałbym tutaj wchodzić w polemikę na temat reżimu czy obostrzeń sanitarnych. Odżegnuję się od tego i nie będę ujawniał mojego osobistego stanowiska w tej sprawie. Ja po prostu rozumiem, że parafianie mogą się bać i lękać, i z tym nie dyskutuję. Jeżeli ktoś ma obawę, że ja bym przeniósł jakiś patogen, a takie prawdopodobieństwo przecież istnieje, to ja go rozumiem i powiem szczerze, że w sytuacji, w jakiej się znajdujemy, jestem mocno sceptyczny co do tradycyjnej formy kolędy.

 

Co Ksiądz myśli o pomyśle, żeby wizyty duszpasterskie trwały cały rok? Ja na przykład do niedawna miałem kolędę raz na dwa lata, ponieważ ksiądz proboszcz tłumaczył, że parafia jest duża, a kapłanów mało i po prostu nie zdążą nawiedzić wszystkich mieszkań.

 

W kościele mamy tradycję przez wielkie i małe „T”. Kolęda należy do zwyczajów, do tradycji przez małe „t” i dlatego czasami można dokonywać tutaj zmian. Dobrze jednak wiemy o tym, że jeżeli jakiś zwyczaj jest zakorzeniony w danej kulturze od wieków, to trudno go zmienić.

 

W Polsce przyjęło się, że kolędowanie kojarzone jest z okresem bożonarodzeniowym. Jestem przekonany, że rozwiązanie, o które Pan pyta – całoroczna kolęda – na wsi nie sprawdziłoby się. Może w mieście, chociaż też w to wątpię, ponieważ przyjęło się, że koniec grudnia i styczeń to czas, kiedy kapłani zwyczajowo nawiedzają nasze domy. Chcę jednak podkreślić, że nie oznacza to, iż dana rodzina nie może zaprosić kapłana w ciągu roku.

 

W innych krajach kolędowanie takie jak w Polsce nie jest praktykowane. W USA kapłani w niektórych diecezjach odwiedzają w ciągu roku swoich parafian, jeśli ci ich do siebie zaproszą. We Włoszech zaś, w niektórych regionach jest obecny zwyczaj, że kapłani w okresie Wielkiego Postu i Wielkiej Nocy kolędują odwiedzając swoich parafian, wspólnie się z nimi modląc i błogosławiąc dom.

 

Bóg zapłać za rozmowę.

Rozmawiał Tomasz D. Kolanek

 



 

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(10)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie