Zakończyła się batalia sądowa kobiety, która urodziła dziecko, po czym „zmieniła płeć” i domagała się, aby w akcie urodzenia potomka została wpisana jako „ojciec”, a nie matka.
Sprawa wybuchła po tym jak Generalny Urząd Rejestrowy Wielkiej Brytanii odmówił kobiecie zmiany we wpisie tłumacząc, że dziecko zostało… urodzone przez matkę, a nie ojca. W związku z tym faktem Freddy McConnell, bo tak obecnie nazywa się matka dziecka, wniosła sprawę do sądu, gdzie argumentowała, że „zarejestrowanie jej w akcie urodzenia jako matki narusza jej prawa człowieka w zakresie prywatności i życia rodzinnego”.
Wesprzyj nas już teraz!
Brytyjski Sąd Najwyższy odrzucił wniosek kobiety legitymującej się męskim imieniem i nazwiskiem. Co ciekawe jej adwokaci uzasadniali, że zarejestrowanie jej jako ojca… leży w interesie dziecka.
Z kolei adwokaci Urzędu Rejestrowego, Ben Jaffey i Sarah Hannett, choć przyznali, że sytuacja dowodzi, jak skomplikowane są kwestie dotyczące „obrony praw osób transseksualnych”, to jednak orzekli, ze wpisanie McConnella jako matki w akcie urodzenia nie narusza jego praw człowieka.
Źródło: rp.pl
TK