23 września 2013

Kino antykościelne

(Kadr z filmu "Ksiądz 3D")

Kilka dni temu na ekranach polskich kin ukazał się najnowszy film Małgorzaty Szumowskiej pt. „W imię…” Już wiele tygodni przed swą premierą, wywołał burzę w mediach. Wszystko ze względu na połączenie dwóch wątków. Dobrego i uduchowionego księdza z tendencjami homoseksualnymi. To kolejny film z serii: „nienawidzę porządku i Kościoła”.

 

Nowy obraz Szumowskiej, znanej m.in. z reżyserii niezwykle kontrowersyjnego i kipiącego pornografią „Sponsoringu”, a opowiadającego o losach prostytuujących się paryskich studentek, dołącza do szeregu filmów o zdecydowanie antykościelnym przesłaniu. Obserwując choćby pobieżnie sytuację światowej kinematografii można zauważyć pewną nieustającą tendencję. Aby zdobyć rozgłos, nagrody i pochwały wystarczy stworzyć film, w którym pojawią się wątki homoseksualne bądź stricte antykościelne.

Wesprzyj nas już teraz!

 

W ten trend doskonale wpisuje się „W imię”, który w swej istocie łączy te dwa kierunki, tworząc postać uduchowionego i dbającego o wiernych księdza (w jego roli Andrzej Chyra), który nie potrafi wyzbyć się swych homoseksualnych tendencji. Film Szumowskiej na Międzynarodowym Festiwalu Filmowym w Berlinie otrzymał nagrodę TeddyAward, przyznawaną za najlepszy film poświęcony tak zwanym mniejszościom seksualnym. Najnowsza produkcja Małgorzaty Szumowskiej otrzymała też nagrodę główną na Międzynarodowym Festiwalu Filmów w Dortmundzie i Kolonii. W uzasadnieniu jury możemy przeczytać, że „W imię”, zwyciężyło m.in. dzięki „głębokiemu i humanistycznemu przesłaniu.”

 

Cała fabuła filmu skupia się na homoseksualnej tendencji nowego, stosunkowo młodego proboszcza, który przybył z Warszawy na wiejską parafię. Aby było „ciekawiej”, filmowy ksiądz Adam, nie tylko musi poradzić sobie ze swoimi nieuporządkowanymi skłonnościami i problemami alkoholowymi, ale również z kuszeniem atrakcyjnej i, oczywiście, zamężnej Ewy (w jej rolę wcieliła się Maja Ostaszewska).

 

Początkowo ksiądz Adama jawi się jako silnie uduchowiony kapłan, który przed wstąpieniem do seminarium doznał głębokiego nawrócenia. Następne sceny powoli rujnują ten obraz i zastępują go widmem samotności, problemów i niespełnionych marzeń, uczucia mężczyzny do młodego chłopca. Homoerotyczne skłonności księdza przedstawione są jako naturalna potrzeba poczucia bezpieczeństwa i bliskości drugiego człowieka. W jednej ze scen filmu kapłan, który na wiejskiej parafii prowadzi ośrodek dla „trudnej młodzieży”, zauważa dwóch współżyjących ze sobą młodych chłopców. Już sam fakt zdecydowania się na umieszczenie tego typu scen w filmie, wiele mówi nam o zamiarach reżyserki i producenta. Nachalna homoseksualna propaganda staje się niezwykle brutalna i odpychająca, zaś antykatolicki przekaz filmu jest oczywisty. Widz wychodzi z kina z myślą, że homoseksualizm jest normą i pewnym standardem, a tym bardziej jest oczywisty wśród księży, którzy nie wiążąc się z kobietami, są niejako skazani na „ujście emocji” w objęciach innego mężczyzny.

 

Niestety, obraz Małgorzaty Szumowskiej to bynajmniej nie ewenement, a raczej świadectwo powszechnego trendu. Dziś w niemal każdej nowej produkcji filmowej możemy znaleźć elementy antykatolickie. Miłośnik kina, będący zarazem pobożnym katolikiem, zauważy je bez problemu. Jednakże warto przypomnieć kilka filmów, które w szczególny sposób wpisały się na listę produkcji wrogich Kościołowi.

 

Tę mało przyjemną wędrówkę warto rozpocząć od filmu, który na ekranach kin pojawił się blisko 20 lat temu (1994). Już wtedy rewolucyjni producenci decydowali się na filmy obrazoburcze i antykatolickie. „Ksiądz” jest brytyjskim dramatem, przedstawiającym losy dwóch kapłanów pracujących w niewielkiej parafii na terenie Liverpoolu. Obaj zostali przedstawieni w złym świetle. Jeden z nich jest księdzem o ultralewicowych poglądach, a na dodatek sypia ze swoją gospodynią. Drugi sprawia wrażenie porządnego i ułożonego, jednakże okazuje się homoseksualistą, szukającym „uciech życia” w nocnych klubach tylko dla mężczyzn. Szokuje jedno z głównych przesłań filmu – teza, że celibat jest wymysłem Kościoła, nie znajdującym żadnego oparcia w Piśmie Świętym.

 

Obraz Antonii Bird nie przeszedł bez echa. Wywołał masowe protesty nie tylko w Wielkiej Brytanii, ale również w pozostałych krajach, w których był wyświetlany. Niestety znaleźli się i tacy, którzy uznali go za najlepszy film na festiwalach w Edynburgu i Berlinie (nagroda FIPRESCI).

 

Pozostając przy tym samym tytule, wspomnijmy pokrótce fabułę „Księdza 3D”, zrealizowanego w 2011 r. Historia opowiedziana przez Scotta Stewarda, osadzona jest w postapokaliptycznym świecie, gdzie toczy się zacięta walka między ludźmi a wampirami. Główny bohater – ksiądz Ivan Issac, postanawia wypowiedzieć posłuszeństwo Kościołowi, zmienić radykalnie swe życie i stać się maszyną do zabijania. Ta mroczna opowieść o katolickim kapłanie jest ekranizacją niezwykle popularnego komiksu autorstwa Min – WooHyunga.

 

Kolejną pozycją z dziedziny ultra antykatolickiej jest film Pedro Almodovara pt. „Złe wychowanie”, który swoją fabułą wręcz szokuje. Głównymi bohaterami są przyjaciele ze szkolnej ławki: Enrique i Ignatio, których w młodości łączyła specyficzna więź emocjonalna, polegająca na fascynacji erotycznej. Już sam fakt przedstawienia w taki sposób relacji koleżeńskich dwóch młodych chłopców napawa obrzydzeniem. Niestety, Almodovar na tym nie poprzestał. W losy chłopców sprawnie wplótł historię księdza Manolo, który po pewnym czasie okazał się pedofilem i molestował seksualnie młodego Enrique. Fabuła rozwija się również dalej. Po wielu latach Enrique i Ignatio, już jako dorośli mężczyźni, spotykają się i postanawiają nakręcić film (zajmują się aktorstwem) oparty na dziecięcej traumie jednego z nich. „Złe wychowanie”, nasycone jest mrokiem i seksualnością.

 

Wymieniając najbardziej spektakularne przykłady filmowej propagandy antykościelnej trzeba na chwilę zatrzymać się nad „Siostrami Magdalenkami”, filmem zrealizowanym w 2002 r. i wyreżyserowanym przez Szkota Petera Mullana. Akcja rozgrywa się w katolickiej Irlandii w roku 1964. Opowiada historię zakonnic ze zgromadzenia Sióstr św. Marii Magdaleny, prowadzących dom opieki dla grzesznych kobiet, których pobyt pośród „Magdalenek” ma być formą rekolekcji a staje się istnym horrorem. Oczywiście, sprawczyniami koszmaru bohaterek trafiających do „przytuliska” są siostry zakonne, które szydzą i wyśmiewają podopieczne, jednocześnie zmuszając je do katorżniczej pracy i wyrzucając z nich poczucie kobiecej godności. Siostry Magdalenki przedstawione są również jako oprawczynie, które chętnie i z premedytacją wymierzają kary, nie tylko cielesne. Miłość i dobro, które w świecie realnym emanuje od sióstr zakonnych, w obrazie Mullana zostało zastąpione przez niezwykłe okrucieństwo. Porażające sceny tworzą nastrój osaczenia i przerażenia.

 

Filmowa historia Sióstr Magdalenek została oficjalnie skrytykowana przez Watykan, podkreślając że sceniczna interpretacja pracy zakonnic diametralnie odbiega od rzeczywistości i oczernia Kościół. Obraz Mullana otrzymał nagrodę Złotego Lwa dla najlepszego filmu 2002 r. na festiwalu filmowym w Wenecji. Był również nominowany do nagród BAFTA, BIFA oraz Cezarów. Ojciec Gianni Baget Bozzo podsumowując film powiedział: „Ktokolwiek uhonorował ten film, zrobił to wyłącznie ze względu na jego antykatolicki charakter”.

Oprócz filmów jawnie antykatolickich, należy również pamiętać o produkcjach zawierających  w sobie promocje okultyzmu, pornografii i przede wszystkim homoseksualizmu, tak jak to miało miejsce w nagradzanych: „Brokeback Mountain”, „A single man”, „L.I.E” oraz „Obywatelu Milk” opowiadającym o losach autentycznej postaci jaką był Harvey Milk, znany amerykański aktywista homoseksualny.

 

Obserwując kondycję współczesnej kinematografii łatwo odnieść nieodparte wrażenie, że antykatolickie filmy goszczą na ekranach kin już na tak zwanym porządku dziennym. Co gorsza, te fałszywe aranżacje są nagradzane na renomowanych festiwalach, co w pewien sposób legitymizuje ich przesłanie i zmanipulowane treści. Obraz Kościoła, księży i wiary katolickiej przedstawiany w kłamliwym świetle często powoduje zamęt w duszach i umysłach wiernych a także utwierdza w uprzedzeniach osoby pozostające z dala od katolicyzmu. Trudno przypuszczać, aby cechujące tak znaczną część filmowych produkcji trafiających do kin skażenie pierwiastkiem nienawiści do porządku i Kościoła było tylko dziełem zbiegu okoliczności.

 

Paweł Ozdoba

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 132 773 zł cel: 300 000 zł
44%
wybierz kwotę:
Wspieram