3 marca 2017

Prawdziwe powody obecności kobiet na pro-aborcyjnych zbiegowiskach

(Zdjęcie ilustracyjne. Fot.Ł.Dejnarowicz/Forum)

Wiele kobiet wzięło udział w pro-aborcyjnych Czarnych Protestach w wyniku feministycznych manipulacji i propagandy, która odniosła sukces za sprawą sytuacji kryzysowej. Jak zauważa w rozmowie z „Gościem Niedzielnym” dr Maria Rogaczewska z Uniwersytetu Warszawskiego, wchodzące w dorosłość kobiety nie są otaczane przez Kościół wystarczającą opieką duszpasterską, co skutkuje podatnością na zabiegi postępowców.

 

Zdaniem doktor Rogaczewskiej, skierowanie nienawiści uczestniczek Czarnych Marszów do Kościoła to celowy zabieg służący „mobilizacji grupy docelowej”, czyli młodych kobiet. To zaś młodzi ludzie są najbardziej spragnieni wolności, a przy tym cechuje ich ogromny indywidualizm. W połączeniu z lansowaną teorią o opresyjnym charakterze religii i Kościoła otrzymujemy silną dawkę antyklerykalizmu – wynika ze słów kierownik ośrodka Centrum Wyzwań Społecznych ISS UW.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Jej zdaniem ahistoryczność tezy o opresyjności Kościoła wobec kobiet jest przerażająca, gdyż w dziejach istnieje masa przykładów pokazujących, że to właśnie katolicyzm poprawiał społeczną pozycję kobiet.

 

Maria Rogaczewska zwraca uwagę na problem duszpasterskich niedostatków, szczególnie dysproporcji i zaniedbywaniu kobiet wchodzących w dorosłość. – Styl życia, jaki wybierze młoda kobieta, chwilę potem podejmie cała jej rodzina. Jeśli więc kobieta zrezygnuje w młodości z religii, nie przekaże jej też swoim dzieciom – stwierdziła zaznaczając, że w przypadku silnie katolickiej Polski teoria o sekularyzacji społeczeństw za sprawą odsuwania się kobiet od Kościoła może nie znajdować w pełni pokrycia. Przyznała jednak, że nawet nad Wisłą zauważalne jest odwracanie się kobiet od wiary. Zamiast wartości, umysły współczesnych młodych pań „mebluje się” przemysłem lifestyle’owym, postępowymi serialami i ideami nie mającymi wiele wspólnego z prawdziwą kobiecością.

 

Jednocześnie Kościół nie do końca podejmuje refleksję, że cykl życia współczesnego człowieka się zmienia i że jest inny niż jeszcze kilkadziesiąt lat temu. Było tak: dziecko – młodzież – dorosły. Obecnie pojawiają się coraz dłuższe fazy przejściowe. Okres między młodością a dorosłością wydłuża się. Młody człowiek dziś znacznie dłużej jest w drodze – uważa dr Rogaczewska podkreślając trafne diagnozy papieża Franciszka na temat współczesnej sytuacji ludzi młodych.

 

Zdaniem socjolog dzisiejsza młoda kobieta zamiast gotowych recept potrzebuje mądrych porad, by samodzielnie dokonywać trafnych wyborów. – Jeśli otrzymuje komunikat: „Trzeba żyć w czystości”, to powinna też otrzymać konkretne życiowe kompetencje, dzięki którym zrozumie sens tej nauki. Trzeba jej dostarczyć podstawowej wiedzy naukowej o seksualności, nauczyć stawiania zdrowych granic, obrony przed przemocą. Kobieta musi odkryć własną godność i poczucie własnej wartości – przekonuje rozmówczyni „Gościa Niedzielnego”. Przywołuje przy tym wyniki badań, zgodnie z którymi polskie dziewczynki mają o sobie dużo gorszą opinię niż ich europejskie rówieśnice. Z jednej strony uważają się za grube i brzydkie, z drugiej zewsząd są bombardowane wymaganiami dotyczącymi stylu życia: mają być piękne, zdrowe, aktywne, niezależne. Nie słyszą natomiast nic o wartości relacji z drugim człowiekiem. – I tu się tworzy podatny grunt na argumentację pro choice. Feministki wykorzystują ten grunt i przemawiają do grupy kobiet w jakiś sposób zaniedbanych przez Kościół – zauważa dr Rogaczewska.

 

Naukowiec dostrzegła również problem zaniedbywania mężczyzn i braku zaufania w relacjach między panami oraz paniami. Nawet zawierając małżeństwa coraz więcej osób dopuszcza ewentualny rozwód. Kobiety nie wierzą w ojcowskie zdolności mężczyzn, a obie strony raczej sobą manipulują, by osiągnąć swój cel, niż jako rodzina współpracują. Maria Rogaczewska zauważa nawet, że współcześnie problem uprzedmiotowienia dotyka nie tylko kobiet, ale także mężczyzn. Tymczasem Kościół wiele mówi o przygotowaniu kobiet do roli matki, zapominając o analogicznym formowaniu mężczyzn.

 

Dużo ruchów katolickich koncentruje się wyłącznie na walce o czystość. A co z wychowaniem do relacji, do macierzyństwa, do ojcostwa? Przecież właśnie z wychowania do macierzyństwa i ojcostwa wynika większa motywacja związana z samodyscypliną, również rezygnacją z niezdrowego trybu życia. Młody człowiek musi być przygotowywany do bycia w osobowej relacji, która będzie uszczęśliwiająca i na całe życie. Stąd dopiero wypływa waga czystości, która jest jedynie elementem układanki – przekonuje dr Rogaczewska.

 

Jej zdaniem relacja mężczyzny i kobiety jest najbardziej owocną ze wszystkich relacji na świecie. I to nie tylko w wymiarze płodności. Tymczasem feministyczne manify skierowane są na eskalowanie napięć i nienawiści kobiet do mężczyzn.

 

Sfrustrowane i wrogo nastawione do mężczyzn przez feministki kobiety protestują wobec całej palety grup i instytucji: od Kościoła po władzę która nie chce spełniać ich zachcianek. W tłumie manifestujących widać ponadto starsze kobiety, które być może rodząc w dawnych czasach były źle traktowane, a wręcz upokarzane przez pracowników służby zdrowia, co pozostawiło w nich uraz. Tymczasem dbanie o standardy opieki około połogowej powinno być priorytetem władzy. Każdej.

 

Zdaniem Marii Rogaczewskiej niektóre z towarzyszących feministką starszych kobiet ma aborcyjną przeszłość i swoje problematyczne doświadczenia przekazują młodszym koleżankom. Problem aborcji staje się problemem wielopokoleniowym.

 

Jeśli do tego młoda kobieta w ciąży w XXI wieku słyszy od pracodawcy: „Sprowadziłaś na nas kłopot”, a od partnera: „To twoja sprawa” – jedynym punktem oparcia i grupą, z którą będzie się identyfikować i solidaryzować, są kobiety podobne do niej samej: walczącej o „wolność” na ulicach – zauważa dr Maria Rogaczewska. Jej zdaniem receptą na problem jest bezinteresowna życzliwość, szczególnie wobec matek i kobiet w ciąży, niezależnie od ich wieku, statusu materialnego oraz liczby dzieci.

 

Ponadto należy podkreślać niezwykły wymiar macierzyństwa, który kobietom dodaje sił i zmienia je na lepsze. Nie do przecenienia jest też działanie Kościoła w tej sprawie i organizowanie wspólnot kobiet, które mogłyby w ten sposób wspierać się. Tego wciąż jednak, podobnie jak chrześcijańskiego przekazu lifestyl’owego, brakuje – twierdzi socjolog ostrzegając również przed „językiem hejtu” pod adresem zagubionych i zmanipulowanych kobiet.

 

 

Źródło: „Gość Niedzielny”

MWł

 

 

Zobacz także:

 

Polonia Christiana 43. Gra o kobietę

 

Polonia Christiana 43. Gra o kobietę

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 127 724 zł cel: 300 000 zł
43%
wybierz kwotę:
Wspieram