W Australii coraz mniej uczniów zapisuje się do katolickich szkół podstawowych. Zjawisko szczególnie widoczne jest na wschodnich przedmieściach Melbourne, drugiego pod względem wielkości miasta tego kontynentu. Społeczności imigrantów, świadome wysokich kosztów edukacji, wybierają darmowe szkoły państwowe.
Wesprzyj nas już teraz!
W całym kraju zapisy do szkół katolickich spadły od 2014 roku o prawie półtora procenta. – O tyle samo wzrosły zapisy do szkół państwowych – wyjaśnia dr Emma Rowe, wykładowca z uniwersytetu Deakin w stanie Wiktoria. Na wschodnich przedmieściach Melbourne, niegdyś katolickim sercu kraju, liczba zapisów spadła w tym samym okresie o ponad 12 procent, czyli średnio o 31 uczniów na szkołę.
Powodem takiego stanu rzeczy jest nie tylko pogarszająca się sytuacja finansowa miejscowych rodzin. – Innym czynnikiem jest upadek tradycji religijnej i przekonanie, że szkoły katolickie mogą być dogmatyczne pod względem wyznaniowym. Zwiększa się też liczba chińskich imigrantów, którzy nie wybierają dla swoich dzieci katolickich szkół. Nie bez znaczenia są także skandale seksualne w środowisku duchownych – wymienia Rowe.
– Jest to krytyczny moment dla szkolnictwa katolickiego, jeżeli zapisy w kolejnych latach będą spadać, a na to się zanosi, wiele z tych szkół przestanie istnieć – dodaje.
W związku z opisywanym zjawiskiem katolicka szkoła średnia Emmaus College zapowiedziała, że od przyszłego roku pierwszeństwo zapisu będą mieli uczniowie, którzy ukończyli podstawówki katolickie, a dopiero w drugiej kolejności rozpatrzone zostaną zgłoszenia dzieci, które uczęszczały do szkół państwowych lub niezależnych. „Decyzja ta ma na celu wsparcie katolickiej edukacji” – przeczytać można w oświadczeniu placówki.
Źródło: vaticannews.va / KAI
RoM