7 września 2018

Katolicki bloger o nadziei w dobie kryzysu Kościoła

(Źródło: pixabay.com)

Świat choruje na grzech. I to nie tylko świat, ale niestety również i Kościół – zauważa Sam Guzman na swoim blogu The Catholic Gentleman. Musimy jednak zdać sobie sprawę z tego, że kryzys, przez który przechodzimy, nie jest tylko sprawą zdeprawowanych kapłanów czy biskupów.

 

Rzeczywiście na wysokich stanowiskach kościelnych panuje niegodziwość i żadna liczba usprawiedliwień czy odwołań do historycznych przykładów zespucia nie sprawi, że stanie się ona akceptowalna. Dusze giną, a życie jest niszczone. Nigdy nie powinno się zwyczajnie wzruszać ramionami i przymykać oczu na zło, tak jakby fakt, że zawsze istniało, czynił je mniej przerażającym lub szkaradnym, podkreśla Guzman. Im szybciej uświadomimy sobie mroczną rzeczywistość naszej sytuacji, tym szybciej będziemy mogli zacząć ją naprawiać.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Środki zaradcze

Ale w jaki sposób poradzić sobie z „korupcją systemową”? Jako świeccy nie mamy władzy kościelnej. Nie możemy wydawać edyktów ani nakazać reformy wiary, moralności czy dyscypliny. Nie możemy ukarać nawet jednego złoczyńcy. Istnieje jednak prawdziwa reforma, która leży w naszej mocy – zdolność do zreformowania naszych serc.

 

Musimy zdać sobie sprawę z tego, że kryzys, przez który przechodzimy, nie jest tylko sprawą zdeprawowanych kapłanów czy biskupów. „Nie toczymy bowiem walki przeciw krwi i ciału, lecz przeciw Zwierzchnościom, przeciw Władzom, przeciw rządcom świata tych ciemności, przeciw pierwiastkom duchowym zła na wyżynach niebieskich”.

 

Takich duchowych wrogów nie można potraktować jedynie za pomocą środków zaradczych ludzkiego umysłu, bez względu na to, jak bardzo niezbędne mogą się wydawać. Należy raczej walczyć z nimi za pomocą duchowych broni, zauważa Guzman.

 

Jednak, która z nich jest najsilniejsza?

Podstawowym lekarstwem zawsze i wszędzie pozostaje pokuta. W całym Piśmie Świętym, a nawet w historii Kościoła, jasną odpowiedzią na wszelkie zło jest zawsze modlitwa i pokuta – prawdziwe nawrócenie serca.

 

Lud Niniwy płakał, rozdarł ubrania i posypał głowy popiołem, gdy został upomniany przez proroka Jonasza. Lud Izraela również pościł i czynił pokutę, kiedy został porzucony i zdyscyplinowany przez Pana Boga. Nawet w bardziej nowożytnych czasach naród francuski zbudował wielki kościół Najświętszego Serca jako narodowy znak żalu i pokuty po ukaraniu przez Boga.

 

My również powinniśmy czynić pokutę, pisze Guzman. Musimy odrzucić pokusę aktywizmu, jak gdyby zwykła krzątanina miała nas uratować. Zamiast tego winniśmy odczuwać prawdziwy smutek ze względu na obecny stan rzeczy i nasz w nim współudział, nawet jeśli czyniliśmy to nieświadomie.

 

Nie wolno nam już beztrosko udawać, że wszystko jest w porządku, bo jest to fałszywy spokój. Musimy uznać grzechy Kościoła i pozwolić im łamać serca, tak jak złamano serce Chrystusa. Musimy odczuwać cały ciężar i przerażenie zła, które nas ogarnia – i zdać sobie sprawę, że taka niegodziwość żyje nie tylko w innych, ale i w naszych sercach. Musimy krzyczeć jak psalmista Dawid: „Moją ofiarą, Boże, duch skruszony, nie gardzisz, Boże, sercem pokornym i skruszonym” (Ps, 51, 19). 

 

Nadchodzi Dzień Zbawienia

W każdej chwili Bóg może przynieść swojemu Kościołowi prawdziwe odrodzenie i uzdrowienie. Pokazywał to, przecież raz po raz na przestrzeni wieków. Jednakże równocześnie faktem historycznym pozostaje fakt, że Bóg rzadko działa bez szczerej skruchy swego ludu.

 

Wielu z nas pozostaje słusznie rozgniewanych systemowym złem w Kościele. A jednak, jeśli przyjrzymy się dokładniej naszym sercom, dostrzeżemy, że są one wypełnione brakiem przebaczenia, goryczą, żądzą, zazdrością, osądem, chciwością, nienawiścią, materializmem, ambicją – a przynajmniej ogromną ilością światowości i uwielbieniem dla komfortu.

 

Kościół należy do Pana. To On będzie sądził i karał każdego złego i współuczestniczącego prałata, każdego fałszywego pasterza, który okazuje nieszczery żal. I tego dnia byłoby lepiej dla nich, gdyby nigdy się nie urodzili, podkreśla Sam Guzman.

 

Co do nas, starajmy się wykorzenić zło w naszych sercach, zaleca popularny katolicki bloger. Wołajmy do Boga z łzami żalu za nasze grzechy, grzechy świata i grzechy Jego Kościoła. Módlmy się i składajmy ofiarę za zbawienie wszystkich.

 

On sam może nas uzdrowić i uratować. Być może czeka właśnie na Ciebie?

 

Źródło: catholicgentleman.net

malk

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 132 803 zł cel: 300 000 zł
44%
wybierz kwotę:
Wspieram