29 maja 2017

Być matką katolicką

(fot.hortongrou/sxc.hu)

Matka katoliczka nijak nie przystaje do obrazu tak chętnie promowanego dziś przez liberalno-lewicowe środowiska. Według nich idealna matka to kobieta „wyzwolona”. Po pierwsze ma prawo zdecydować kiedy i czy w ogóle pozwoli dziecku przyjść na świat. Stąd należy się jej łatwy dostęp do antykoncepcji, a w razie „potrzeby” także i aborcji. Pod drugie macierzyństwo nie powinno jej przeszkadzać w karierze, rozwoju osobistym, rozrywkach.

 

Stąd też – wedle lewicowej narracji – w równym stopniu w obowiązkach związanych z opieką nad dzieckiem powinien jej pomagać mąż/partner, ewentualnie niania, dziadkowie lub instytucje opiekuńcze: żłobki, przedszkola – najlepiej otwarte od rana do wieczora, z opcją pozostawienia w razie potrzeby dziecka na noc. Po trzecie współczesna matka powinna być dla swojego dziecka koleżanką, wychowywać (?) je w duchu bezstresowości, zapewnić mu dobrobyt materialny i spełniać jego zachcianki. Jest to opis oczywiście nieco przerysowany, ale w wielu punktach oddający prawdę o współcześnie hołubionym modelu macierzyństwa. Jak w tym wszystkim przedstawia się osoba matki-katoliczki, jakie są jej cechy i rola w rodzinie? Przeanalizujmy ten problem krok po kroku.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Macierzyństwo to dar dla kobiety

W religii katolickiej wierzymy, że powołując kobietę do małżeństwa, Bóg wyznaczył jej zadanie szczególne, przeznaczając jej rolę bycia nie tylko żoną, ale również matką. Dając jej ten niezwykły charyzmat macierzyństwa, wyposażył ją w odpowiednie cechy do jego wypełniania. Otrzymała większą od mężczyzny wrażliwość na problemy innych ludzi, potrzebę i umiejętność budowania głębokich więzi między członkami rodziny, zdolność empatii i poświęcania się (często w stopniu heroicznym), cierpliwość.  Prawdą jest, to co mówi się o miłości matczynej, o jej doskonałości– wśród ludzkich rodzajów miłości nie ma bardziej bezinteresownej, bardziej ofiarnej i nastawionej na służbę.  Przeżywanie macierzyństwa staje się dla kobiety szansą na rozwinięcie wszystkich tych cech, a w konsekwencji możliwością doskonalenie się jako osoby i uświęcania się poprzez różne poświęcenia i wyrzeczenia. W swej pracy ma też zawsze wspaniałą sojuszniczkę – Maryję, najdoskonalszą z Matek, na której opiekę zawsze może liczyć.

 

Dobra matka to dobra żona

Dla kobiety wierzącej macierzyństwo jest naturalną konsekwencją małżeństwa, wejściem na jego nowy poziom. Miłość małżeńska, której fundamentem jest wiara, to miłość, która chce się dzielić i być zwielokrotniana, a jej ucieleśnieniem, owocem jest właśnie dziecko. Miłość ta jest zawsze otwarta na jego pojawienie się – traktuje je jako najcenniejszy dar Boży i zawsze, niezależnie od trudności zewnętrznych, takich jak np. zła sytuacja materialna czy inne plany na przyszłość, przyjmuje z radością. Narodziny dziecka sprawiają, że życie małżonków może stać się pełniejsze, a oni sami doskonalsi, bo bardziej skłonni do poświęceń i wyzbycia się egoizmu.

 

Aby być dojrzałą, dobrą i mądrą katolicką matką, trzeba najpierw stworzyć opartą na miłości relację z mężem. Małżonkowie powinni być dla siebie najważniejsi, dzieci, nawet najbardziej ukochane, są nieco niżej w hierarchii rodzinnej. Cóż z tego, że matka uczy swoje dziecko słów modlitwy czy zabiera je do kościoła na Mszę Świętą, jeśli w domu nie ma atmosfery miłości i życzliwości. Dziecko to najlepszy badacz i naśladowca, a zarazem wytrawny krytyk, bezbłędnie wyczuwający wszelki fałsz w relacjach między rodzicami. Doskonale zauważa stosunki jakie panują między nimi – jeśli matka odnosi się do ojca z serdecznością, zaufaniem, współpracuje z nim w wychowaniu potomstwa – taki obraz utrwala w swojej pamięci i kopiuje dziecko. Dobry wzór jaki swoją postawą prezentuje matka, staje się podwalinami właściwego wypełniania po latach przez dorosłe dziecko jego roli małżeńskiej i rodzicielskiej.

 

Matka ma za zadanie wychować dziecko do wartości

Matka w sensie fizycznym jest przez pierwsze dziewięć miesięcy domem dla swojego dziecka, potem jego niestrudzoną opiekunką zabiegającą wraz z jego ojcem, by nie było głodne, miało się w co ubrać i by miało zapewnioną solidną edukację. Matka od samego początku jest przy dziecku, przez swoją czułość i opiekę daje niemowlęciu poczucie bezpieczeństwa, potem skupia na rosnącym dziecku swoją uwagę, rozmawiając z nim, starając się zrozumieć jego uczucia, poświęcając mu czas i uwagę  – pomagając mu jednym słowem przez te gesty miłości prawidłowo się rozwijać emocjonalnie.

 

Oprócz tych podstawowych zabiegów w sferze fizycznej i emocjonalnej, w rodzinie katolickiej przed rodzicami stoją jeszcze inne ważne zadania: dbanie o kształtowanie moralności dziecka. Rodzina to szkoła miłości – w niej ma ono nauczyć ma się dobrego wypełnienia najważniejszych życiowych zadań, które czekają go w życiu rodzinnym i w relacjach z  innymi: przyjaciółmi, współpracownikami. W niej jego serce i umysł mają się otworzyć na współczucie i pomaganie potrzebującym, na szacunek do drugiego człowieka. Wpływ tej nauki jest niezwykle silny i sięga na długie lata po usamodzielnieniu się człowieka.

 

Stąd kochając dziecko bezgranicznie matka i ojciec, nie mogą się koncentrować bezkrytycznie na jego zaletach, ale w razie potrzeby powinni nie wahać się go upominać i wskazywać jasno to, co jest dobre a co złe w jego postępowaniu. Kochają, więc muszą stawia wymagania. Co ważne, również sami będą starali się swoją życiową postawą dawać świadectwo swoim dzieciom, utwierdzać ich w słuszności wyznawanych wartości. Jeśli rodzice będą szanować się nawzajem, będą zawsze uprzejmi w relacjach z innymi, będą angażować się w działalność charytatywną – dziecko przyjmie takie postawy i zachowania za swoje. 

 

By dobrze wychowywać dziecko trzeba je znać, trzeba mieć dla niego czas. Jest to oczywistość, o której często się dzisiaj zapomina. Żadna instytucja nie będzie miała nigdy takich wyników wychowawczych, jak naprawdę zaangażowany rodzic. I tu znowu wrócić trzeba do roli matki – kobieta, która wie, jak ważną inwestycją w rozwój dziecka jest poświęcenie mu jak największej uwagi w pierwszych latach jego życia, bez żalu ograniczy czy nawet chwilowo porzuci obowiązki zawodowe i rozrywki na rzecz pozostania z nim w domu. Dokona takiego wyboru nawet wtedy, jeśli nieco miałaby pogorszyć się sytuacja materialna rodziny. Ta sama matka zrobi wiele, by być jak najwięcej przy dziecku w momencie, gdy zaczyna ono dorastać, wchodzić w tzw. trudny wiek –  będzie niestrudzenie rozmawiać, dawać swój czas , budować relację. Nigdy nie będzie starała się kompensować braku zainteresowania prezentami. Taka postawa, w połączeniu z autentycznym życiem wartościami przez rodzica na pewno dobrze zaowocuje w życiu dziecka.

 

„Na kolanach świętych matek wyrastają święte dzieci”

Wspomniane budowanie przyjaznej atmosfery domowej wspierającej rozwój dziecka i wychowywaniu do wartości, to cele które w mniejszym lub większym stopniu przyświecają każdej matce. Zasadnicza różnica, która sprawia że matka katolicka jest inna od współczesnych matek jest taka, że ona w przeciwieństwie do wielu kobiet mających dzieci wie, że najważniejszym zadaniem jest takie wychowanie dziecka, by osiągnęło ono zbawienie. Wszystkie zabiegi wychowawcze mają temu służyć.

 

Oprócz już wymienionych, trzeba wspomnieć jeszcze o nauce praktyk religijnych i świadectwo żywej wiary rodziców. Często jest tak, że katoliczka na długo przed narodzinami dziecka otacza je modlitwą, prosząc Boga o jego poczęcie, potem o szczęśliwe narodziny i błogosławieństwo na całe życie. Gdy przychodzi ono na świat i rośnie, to właśnie matka jako ta, która spędza z dzieckiem najwięcej czasu, uczy, używając języka i obrazów przystosowanych do wieku, słów pierwszych prostych modlitw, opowiada historie biblijne. Kształtuje tym samym w jego wyobraźni pierwszą wizję Boga – od niej właśnie zależy jaki to obraz będzie. 

 

Z biegiem czasu zakres tych działań rozszerza się: następują inicjowane przez nią rodzinne modlitwy, wspólne czytanie Biblii oraz książek religijnych, rozmowy na tematy religijne. Przed matką (i ojcem rzecz jasna) stają też inne zadania: posyłanie dziecka na katechezę i wspólne z kapłanem przygotowywanie go do przyjęcia sakramentów: pokuty, Eucharystii, bierzmowania. Ważne jest też wspólne, świadome uczestniczenie we Mszy Świętej i nabożeństwach: majówkach, odmawianiu różańca w październiku, roratach. Innym polem pracy matki, związanym z życiem religijnym rodziny jest wprowadzanie dziecka w świat obyczajów związanych z przeżywaniem Świąt (tradycyjne ubieranie choinki na Boże Narodzenie; przygotowywanie pisanek, etc.; niedziela jako dzień zarezerwowany dla rodziny, bez wykonywania pracy fizycznej) i uroczystości rodzinnych (połączonych z uczestnictwem w Mszy św., wspólną modlitwą). 

 

Wszystkie te rzeczy składają się na wychowanie religijne. By było ono skuteczne, muszą jednak iść w parze z własnym świadectwem życia wiarą przez rodziców, pociąganie przez matkę i ojca dzieci swoim przykładem. Stąd oni sami powinni uczestniczyć w praktykach religijnych, czytać Pismo Święte, dokształcać się – sami zobowiązani są do doskonalenia się i uświęcania. W rodzinie katolickiej muszą być trzy filary, które ją podtrzymują – Bóg oraz współpracujący ze sobą zgodnie i szanujący się: matka (żona) i ojciec (mąż) – dopiero pod wzniesionym na tak mocnym oparciu gmachem dziecko może właściwie wzrastać. 

 

Arcybiskup Fulton Sheen napisał, że: „czcigodność macierzyństwa wynika z faktu, że matka jest rodzicielką nie tylko ciała, ale i ducha”. Jest to najlepsze podsumowanie powołania, jakie otrzymała katolicka matka. Dobre wypełnianie go nie przyniesie jej zapewne pochwał tego świata, ale może za nie otrzymać dwie wspaniałe nagrody – zbawienie swoich dzieci i własne.

 

Katarzyna Malicka

 

 

 

Zobacz także:

 

Jak żyć po katolicku w XXI wieku. Małżeństwo

 

Jak żyć po katolicku w XXI wieku. Małżeństwo

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(1)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 104 625 zł cel: 300 000 zł
35%
wybierz kwotę:
Wspieram